Aron Chmielewski po raz drugi został mistrzem Czech. Drużyna Oceláři Trzyniec z Polakiem w składzie zapewniła sobie dziś tytuł mistrzowski, wygrywając 3:0 mecz numer 5 finału play-off z Bílí Tygři Liberec. W całej serii było 4-1.
Zespół z Trzyńca obronił tytuł wywalczony 2 lata temu, także po wygranej z "Białymi Tygrysami" w finale. Wtedy było 4-2. Ubiegłoroczne play-offy zostały odwołane z powodu pandemii.
Dziś "mistrzowskiego" gola strzelił w 30. minucie podczas gry w przewadze Jack Rodewald. Później swoje trafienia dołożyli Michal Kovařčík i Vladimír Dravecký, a 23 skuteczne interwencje dały 6. "czyste konto" w play-offach Ondřejowi Kacetlowi, co jest rekordem czeskiej ligi. Dzięki jego znakomitej grze podopieczni obchodzącego dziś 45. urodziny Václava Varaďy nie stracili gola w dwóch ostatnich meczach serii finałowej. W piątek wygrali spotkanie numer 4 1:0 po dogrywce.
Ostatnie sekundy decydującego meczu i radość mistrzów Czech
Aron Chmielewski zagrał w dzisiejszym spotkaniu jako 13. napastnik swojej drużyny. Na lodzie przebywał przez 6 minut i 3 sekundy, a 2 minuty spędził w boksie kar za zagranie zbyt wysoko uniesionym kijem w pierwszej tercji. Statystycy zapisali mu na konto 1 wejście ciałem.
Polak, w przeciwieństwie do poprzedniego mistrzowskiego sezonu, nie miał w tych play-offach pewnego miejsca w składzie. Zagrał tylko w 2 ostatnich finałowych meczach, a w całej fazie play-off wystąpił 6 razy i nie punktował. Średnio w każdym spotkaniu przebywał na lodzie przez 6 minut i 44 sekundy, czyli najkrócej ze wszystkich grających zawodników.
W sezonie zasadniczym rozegrał 20 meczów, strzelił 4 gole i zaliczył 4 asysty. Dużą część tych rozgrywek stracił jednak z powodu pęknięcia kostki. Uraz wykluczył go z gry na dwa i pół miesiąca.
Drużyna Oceláři rozgrywki regularne zakończyła na 2. miejscu w tabeli. W ćwierćfinale fazy play-off rozbiła 4-0 Kometę Brno, a w półfinale wygrała z BK Mladá Boleslav 4-3. Te play-offy były o tyle nietypowe, że po raz pierwszy w historii w pierwszej rundzie wszystkie serie zakończyły się zwycięstwami do zera, za to oba półfinały trwały aż 7 meczów.
Zdobyty dziś tytuł jest trzecim w historii klubu z Trzyńca. Po pierwszy sięgnął on w 2011 roku. Z kolei ekipa z Liberca, która w odwołanej ostatniej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów miała rywalizować z GKS-em Tychy, ostatnio do finałów nie ma szczęścia. Mistrzostwo zdobyła tylko raz - w swoim pierwszym finałowym występie w 2016 roku, a od tego czasu przegrała już 3. finał z rzędu.
Czytaj także: