Jednym z architektów zwycięstwa KH Energi Toruń nad GKS-em był Robert Arrak. 25-latek dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. To właśnie dzięki trafieniu estońskiego napastnika "Stalowe Pierniki" doprowadziły do dogrywki. – Wszystko dziś nam dobrze wychodziło – przyznał po zakończonym spotkaniu Arrak.
Przez większość spotkania, stroną pozostającą na prowadzaniu byli tyszanie. Niezwykle ważnym momentem meczu okazały się wydarzenia z 56. minuty. Gospodarze kolejny raz dali pokaz efektywnej gry w osłabieniu, nie tylko broniąc dostępu do własnej bramki, lecz zdobywając gola. Zdaniem Roberta Arraka, to właśnie to trafienie napędziło jego zespół do kreowania kolejnych akcji ofensywnych
– Po zdobyciu drugiej bramki nabraliśmy rozpędu i doprowadziliśmy do remisu. Czuliśmy, że w dogrywce zwycięski gol należy się nam, bo jak pokonuje się bramkarza dwa razy pod rząd w trzeciej tercji, to powinno się postawić kropkę nad i pokonać go po raz trzeci – wyjaśnił reprezentant Estonii.
GKS Tychy przystępował do niedzielnego spotkania w roli żelaznego faworyta. Zajmujący pozycję lidera TAURON Hokej Ligi tyszanie mieli w zanadrzu siedem kolejnych zwycięstw. Zdaniem 25-latka pokonanie tak mocnego rywala nie było by możliwe, gdyby nie charakter i ciężka praca całej drużyny
– Tychy mają bardzo dobry zespół, bardzo ciężko pracują we wszystkich strefach, mają dobrego bramkarza i jak się przegrywa z taką drużyną a następnie odwraca się losy takiego meczu to pokazuje się, że ma się charakter i walczy się do końca. Cieszy mnie to – przyznał napastnik.
Ostatnie wyniki jakie osiąga zespół "Stalowych Pierników" wskazują, że po słabej formie drużyny z początku rozgrywek nie ma już śladu. Jeżeli podopieczni Juhy Nurminena będą równie dobrze prezentować się w spotkaniach z niżej notowanymi rywalami, to zebrane punkty z czołowymi ekipami powinny zagwarantować awans w ligowej tabeli. Jak podkreślił Arrak, dzisiejsze spotkanie w wykonaniu jego drużyn było bardzo dobre.
– Wszystko dziś nam dobrze wychodziło. Na pewno to, że każdy walczył dla drużyny, zwłaszcza po pierwszej tercji, przełożyło się na korzystny dla nas wynik – podsumował rozmowę Robert Arrak
Czytaj także: