Reprezentacja Polski w hokeju na lodzie pokonała Włochy 4:2 w Europejskim Pucharze Narodów. Świetny występ zanotował Dominik Paś, który zdobył dwa gole. Po meczu zawodnik tyskiego GKS-u podzielił się z nami swoimi wrażeniami z lodu.
HOKEJ.NET: – Zdobyłeś dwie bramki i znacząco przyczyniłeś się do sukcesu drużyny. Jak to spotkanie wyglądało z twojej perspektywy?
Dominik Paś: – Myślę, że same bramki nie są aż tak ważne – najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Cała drużyna walczyła od początku do końca. Czy to ja strzelam, czy ktoś inny – liczy się zwycięstwo. Zagraliśmy naprawdę solidny mecz, zarówno w obronie, jak i w ataku. Wykorzystaliśmy swoje sytuacje, a z tyłu Tomek nam bardzo pomógł. To był bardzo dobry występ całego zespołu.
Jak wygląda wasza współpraca z nowym selekcjonerem, Pekką Tirkkonenem? Mecz z Włochami był jego debiutem w roli trenera reprezentacji.
– Myślę, że wszyscy są zadowoleni – i trener, i my, i kibice. Oby tak dalej. Chcemy wygrywać i prezentować się jak najlepiej. Jeśli podczas kolejnych zgrupowań i treningów będziemy mieli trochę więcej czasu na wspólną pracę, możemy zagrać jeszcze lepiej. Na pewno po dzisiejszym meczu możemy być zadowoleni.
Dziś wyglądało to tak, jakbyście wszyscy grali razem od lat. Można było zauważyć, że panuje między wami bardzo dobre zrozumienie na lodzie.
– Tak, myślę, że coraz lepiej się dogrywamy. Każdy zna swoją rolę i wie, czego się spodziewać po partnerach z formacji. To daje pewność w grze i przekłada się na wyniki.
W trzeciej tercji według analizy sędziów padła bramka dla Włochów. Powinna zostać uznana?
– Szczerze mówiąc, nie widziałem dokładnie tej sytuacji. Wydawało mi się, że Tomek ma ten krążek, ale okazało się, że jednak nie. Trudno mi ocenić, czy gol powinien zostać uznany.
Jak nastawienie przed meczami ze Słowenią i Wielką Brytanią?
– Mamy jeszcze jedną dodatkową piątkę, więc pewnie trener dokona kilku zmian. Nie wiem, jak będzie wyglądał skład, ale na pewno będziemy chcieli iść do przodu, poprawiać naszą grę i z meczu na mecz prezentować się coraz lepiej.
Rozmawiał: Wojciech Piech.
Czytaj także: