Jednym z ojców zwycięstwa torunian na trudnym terenie w Jastrzębiu-Zdroju był defensor Calle Behm, który zanotował trzy asysty. Jak szwedzki obrońca KH Energi Toruń ocenił pierwszą konfrontację z JKH GKS Jastrzębie?
HOKEJ.NET: – Pierwszy mecz i niespodzianka. Jak ocenisz zwycięstwo na trudnym terenie?
– Dobrze znam chłopaków z szatni i wiem, że na lodzie zrobimy dla siebie nawzajem wszystko. To był dobry mecz, wspaniale, że zaczęliśmy od wygranej, ale to już przeszłość, teraz trzeba się skupić i myśleć już tylko o następnym spotkaniu!
Zwycięstwo w pierwszym meczu daje większy komfort przed spotkaniem numer dwa? Już możecie być pewni, że wracacie do domu z handicapem.
– To jest hokej, tu nigdy nie można czuć się za pewnie i zbyt komfortowo, tu trzeba grać swoje i dawać z siebie wszystko. W hokeju wszystko może się zdarzyć, trzeba być zawsze gotowym i skupionym, na sto procent!
Co było kluczem do zwycięstwa, bo losy spotkania drżały do ostatnich sekund. Widać, że obie drużyny są zdeterminowane i podobnym poziomem.
– Różnicę robią niewielkie detale. Uważam, że bardzo dobrze rozgrywaliśmy przewagi, poza tym konsekwentnie graliśmy to, co sobie założyliśmy, no i walczyliśmy do ostatniej syreny!
Jaki plan na drugie spotkanie? Taki sam jak w piątek? Czy kontuzje w zespole pokrzyżują plany zespołu?
– Plan na jutro jest tak naprawdę taki sam, jak w pierwszym meczu, czyli walczyć o swoje i przy okazji dobrze się bawić. Nie wiem jak czują się kontuzjowani zawodnicy, ale mamy taki skład, że na pewno dany radę zastąpić ich kimś, kto zrobi, co trzeba.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Czytaj także: