Hokej.net Logo

Bez niespodzianki. Kolejne zwycięstwo biało-niebieskich

Bez niespodzianki. Kolejne zwycięstwo biało-niebieskich

Hokeiści Unii Oświęcim w swoim pierwszym meczu po świąteczno-noworocznej przerwie pokonali Nestę Mires Toruń 5:2.

Biało-niebiescy zaczęli z przytupem. Od razu zepchnęli torunian do głębokiej defensywy i nie dali chwili wytchnienia Michałowi Plaskiewiczowi. Bramkarz "Stalowych Pierników" momentami zwijał się jak w ukropie. – Rzeczywiście, Michał był naszym mocnym punktem, ale nie jest on w stanie naprawić wszystkich błędów zawodników z pola – oceniłLeszek Minge, trener gości.

Hokeiści z grodu Kopernika wybronili pierwsze liczebne osłabienie, ale podczas drugiego stracili gola. Wynik spotkania w 8. minucie otworzył Lubomir Vosatko, który skutecznie poprawił uderzenie Damiana Piotrowicza.

Oświęcimianie próbowali pójść za ciosem, ale brakowało im skuteczności. – Momentami podejmowaliśmy niezbyt trafne decyzje. Szukaliśmy zbyt koronkowych rozwiązań zamiast po prostu oddać strzał i poszukać dobitki – analizowałJosef Doboš, szkoleniowiec biało-niebieskich.

Jego podopieczni ważny krok w kierunku zwycięstwa zrobili w końcówce trzeciej tercji, kiedy w ciągu 171 sekund zdobyli dwie bramki. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym trafił Martin Kasperlik, a później ładną kombinacyjną akcję drugiego ataku precyzyjnym strzałem zwieńczył Peter Tabaček.

Można się jednak zastanowić, jak wyglądałby ten mecz, gdyby torunianie zdobyli wcześniej przynajmniej jednego gola. – A okazje ku temu były. Wydaje mi się, że po czterech z nich krążek mógł znaleźć się w oświęcimskiej bramce. Mieliśmy dziś problemy ze skutecznością – zaznaczył Leszek Minge, opiekun "Stalowych Pierników". Wystarczy wspomnieć szansę Siarhieja Kukuszkina (21. min), czy Jarosława Dołęgi (29.).

Gdy na początku trzeciej tercji na 4:0 podwyższył Dariusz Wanat, wydawało się, że losy meczu zostały rozstrzygnięte. Jednak goście zdołali zdobyć dwie bramki i nieco rozdrażnić gospodarzy. Na listę strzelców wpisali się Piotr Winiarski, który "przekierował" do bramki uderzenie Artura Kouracha oraz Bartosz Fraszko, który zdjął pajęczynę z okienka bramki Michala Fikrta.


W 57. minucie wynik spotkania ustalił Jan Daneček. Czeski środkowy oświęcimian strzelał bramki w każdym z dotychczasowych starć z torunianami. W czterech meczach trafiał aż siedmiokrotnie!

To było dla nas pierwsze spotkanie po miesięcznej przerwie. Przyznam szczerze, że czasem lepiej wyglądają nasze gry treningowe. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy. Mieliśmy przewagę od pierwszej do ostatniej sekundy – podsumował Josef Doboš, trener gospodarzy.


Unia Oświęcim - Nesta Mires Toruń 5:2 (1:0, 2:0, 2:2)

1:0 - Lubomir Vosatko - Damian Piotrowicz, Jan Daneček (7:47, 5/4),

2:0 - Martin Kasperlík - Radim Haas, Mateusz Gębczyk (36:56),

3:0 - Peter Tabaček - Radim Haas, Martin Kasperlík (39:47),

4:0 - Dariusz Wanat - Patryk Malicki, Jakub Šaur (43:23, 5/4),

4:1 - Piotr Winiarski - Artur Kourach, Rafał Ćwikła (45:53),

4:2 - Bartosz Fraszko - Bartosz Skólmowski, Jauhien Żylinski (49:04, 5/4),

5:2 - Jan Daneček - Peter Bezuška, Peter Tabaček (56:47).


Sędziowali: Sebastian Kryś (główny) - Sebastian Adamoszek, Patryk Puławski (liniowi).

Minuty karne: 8 (w tym 2 minuty kary technicznej) - 12.

Strzały: 48-24.

Widzów: ok. 350.


KS Unia: Fikrt - Vosatko (2), Bezuška; S. Kowalówka, Daneček, Piotrowicz - Kysela, Gabryś; Tabaček, Haas, Kasperlik - Gębczyk (2), Šaur (2); Malicki, Wanat, Budzowski - Wojtarowicz, Paszek,

Szewczyk oraz Lacheta i Hatłas.

Trener: Josef Doboš.


Nesta Toruń: Plaskiewicz - Żylinski (2), Jaworski; Fraszko, Kukuszkin (2), Naparło - Trachanow, Lidtke; M. Kalinowski, Michjłau, Dołęga - Kourach (2), Podsiadło (2); Winiarski, Ćwikła, Mogiła (4) oraz Skólmowski.

Trener: Leszek Minge.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe