Alan Łyszczarczyk poprowadził reprezentację Polski do pierwszego zwycięstwa na Mistrzostwach Świata IA w Sfântu Gheorghe. Napastnik biało-czerwonych zdobył dwa gole i przy jednym asystował. Jak "Łyżka" ocenił niedzielne spotkanie?
Ważne zwycięstwo w pierwszym meczu, jak go ocenisz?
- Tak, ważne zwycięstwo, najważniejsze w tym meczu są trzy punkty. Przeciwnik na pewno ciężki, bo gospodarz i hala im pomagała. Cieszymy się z wygranej.
Przełamaliście moment, kiedy rywal chciał narzucić swój styl gry. Nie pozwoliliście na to.
- Myślę, że to raczej my wtedy troszkę odpuściliśmy i daliśmy szansę przeciwnikowi, że może z nami zagrać i Rumunia to wykorzystała. Uważam, że nie powinniśmy mieć takich przestojów w grze i jutro musimy zagrać bardziej odpowiedzialnie.
2-0 i brakowało tej kropki nad „i”, żeby odskoczyć rywalowi na bezpieczną odległość.
- No tak, ale Rumuni też chcieli wygrać, grali u siebie, więc my poza strzelaniem goli musieliśmy też skupić się na obronie. Pewnie, szkoda tej straconej bramki, ale chwała chłopakom, którzy w trzeciej tercji wybronili osłabienie a potem zdobyliśmy w przewadze kluczową, trzecią bramkę.
4-1, ale ten wynik pokazuje też, że gra w defensywie też dziś wychodziła całkiem dobrze.
- Tak, staraliśmy się grać dobrze z tyłu i chyba każdy w Polsce wie jaki styl narzuca trener Róbert Kaláber. Staramy się do tego dostosowywać, znamy go, ufamy mu. Jeśli tak dalej pójdzie i będziemy też wstanie grać nieci skuteczniej z przodu, to możemy na tym turnieju namieszać.
Spora rotacja w kadrze, wielu nowych zawodników. Czy ty, jako bardziej doświadczony reprezentant wspierasz na takich turniejach młodszych kolegów?
- Nie wydaje mi się, żeby trzeba było kogokolwiek specjalnie wspierać. Wszyscy wiemy po co tu jesteśmy, o co gramy, każdy jest na to gotowy i przygotowany na te mistrzostwa.
Czytaj także: