Hokej.net Logo

Był bohaterem Pasów i bronił jak w transie. "Staram się wykonywać swoją robotę najlepiej, jak potrafię"

fot: Ania Bryja
fot: Ania Bryja

Comarch Cracovia odniosła ważne zwycięstwo na własnym lodzie, pokonując po serii rzutów karnych GKS Katowice 2:1. Jednym z głównych architektów tej wygranej był Santeri Lipiäinen, który pewnie strzegł krakowskiej bramki.

 

Ten mecz to była mieszanka wszystkiego: kilka bójek, dogrywka, karne, bitwa między dwoma zespołami na lodzie. Nasza drużyna wykonała niesamowity wysiłek i bardzo się cieszę, że zgarniamy dwa punkty – wyjaśnił 29-letni golkiper.

Lipiäinen w regulaminowym czasie gry i w dogrywce obronił 52 z 53 uderzeń rywali, co przełożyło się na skuteczność interwencji oscylującą w granicach 98,1 procent. Warto dodać, że obronił rzut karny, który egzekwował Jean Dupuy. Skapitulował tylko raz po uderzeniu Stephena Andersona z 38. minuty.

Jestem zadowolony z mojego występu, ale tak naprawdę jako drużyna wywalczyliśmy to zwycięstwo. Wykonywaliśmy dobrą robotę podczas osłabień, a koledzy z poświęceniem blokowali wiele uderzeń – wyjaśnił bramkarz Pasów.

I dodał: – Na lodzie nie chcę wybiegać myślami za daleko, po prostu staram się wykonywać swoją robotę najlepiej, jak potrafię i pomagać zespołowi, kiedy tego potrzebuje.

Santeri Lipiäinen w serii rzutów karnych nie dał się pokonać Stephenowi Andersonowi, Grzegorzowi Pasiutowi, Mateuszowi Michalskiemu i Bartoszowi Fraszce.

Starałem się być cierpliwym i czytać, co rywal chce zrobić z krążkiem przy wykonaniu najazdu. Kluczem do sukcesu było czytanie i reagowanie na przeciwnika, aczkolwiek pomoc szczęścia również się przydała – zaznaczył. 

Krakowianie zakończą pierwszą rundę dwoma spotkaniami na własnym lodzie. W piątek zmierzą się z JKH GKS-em Jastrzębie, a w niedzielę z Unią Oświęcim.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe