Cracovia lepsza od tyszan. Dublet Kapicy [WIDEO]
Comarch Cracovia wykorzystała atut własnego lodu i pokonała na nim GKS Tychy 2:0. Obie bramki dla „Pasów” zdobył niezawodny Damian Kapica.
Spotkania Comarch Cracovii i GKS-u Tychy, mimo że określane są mianem meczów przyjaźni, zawsze łączą się z twardą i zaciekłą walką po obu stronach tafli. Nie inaczej było i tym razem. Zanim jednak hokeiści przystąpili do gry, tuż przed pierwszym rzuceniem krążka odbyła się ceremonia pożegnania wieloletniego zawodnika Pasów Filipa Drzewieckiego, który przed obecnym sezonem zdecydował się na zawieszenie łyżew na przysłowiowym kołku i zakończenie sportowej kariery. Popularny „Drzewko” odebrał z rąk włodarzy klubu symboliczną paterę, a Kibice 12-krotnych mistrzów Polski zgotowali swemu ulubieńcowi owacje na stojąco.
Już od pierwszych minut Kibice zgromadzeni na Lodowisku przy Siedleckiego 7 mogli spodziewać się dobrego widowiska. W 2. minucie jako pierwsi zaatakowali goście, ale bez rezultatu. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać i kąśliwe uderzenie Sebastiana Brynkusa obronił parkanami Ondřej Raszka. Chwilę później Dienisa Pieriewozczikowa mógł zaskoczyć jego rodak Jegor Fieofanow, ale rosyjski golkiper nie dał się zaskoczyć. Z każdą chwilą mecz stawał się coraz bardziej zacięty, a akcje toczyły się z obu stron tafli. Pięć minut po rozpoczęciu gry groźną akcję przeprowadził Štěpán Csamangó, który znalazł się sam na sam z Raszką, ale ten nie dał się zaskoczyć i wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Do przerwy, mimo jeszcze wielu okazji, gole nie padły i po pierwszych dwudziestu minutach mieliśmy rezultat bezbramkowy.
Cierpliwość kibiców została jednak szybko wynagrodzona i już trzydzieści sekund po wznowieniu gry w drugiej odsłonie premierowe trafienie w tym meczu zdobył Damian Kapica. To właśnie napastnik Cracovii w sporym zamieszaniu podbramkowym wykazał się sporym sprytem i zdołał umieścić krążek w tyskiej bramce. W 26. minucie doszło do zmiany w bramce podopiecznych trenera Krzysztofa Majkowskiego i Raszkę zastąpił rezerwowy golkiper Kamil Lewartowski. Obraz gry się jednak nie zmienił i obie drużyny szukały sposobu na kolejne gole. Na piętnaście sekund przed przerwą w sytuacji sam na sam znalazł się Collin Shirley, który jednak został nieprzepisowo powstrzymany i sędziowie podyktowali najazd. Kanadyjczyk trafił jednak wprost w bramkarza i wynik nie uległ już zmianie.
Ostatnie dwadzieścia minut to również sporo walki i mnóstwo okazji dla obu drużyn. W pierwszoplanowej roli wystąpili bramkarze o czym świadczą udane interwencje Lewartowskiego z 43. minuty po strzale Kapicy czy udane obrony Pieriewozczikowa, który udanie powstrzymał próby Kacpra Gruźli czy Fieofanowa.
W końcówce trener Majkowski zdecydował się jeszcze na ściągnięcie bramkarza i wprowadzenie szóstego gracza z pola, ale to gospodarze po udanym strzale Kapicy z własnej tercji zdobyli drugiego gola i przypieczętowali
zwycięstwo.
Krakowianie po dwóch spotkaniach mają na koncie pięć punktów i nie zasmakowali jeszcze goryczy porażki w tym sezonie, z kolei hokeiści GKS-u nie mają się z czego cieszyć i po przegranej w niedzielę z mistrzem Polski JKH GKS Jastrzębie wciąż nie mogą zgarnąć pełnej puli. Kolejne spotkania już w najbliższy wtorek. 12-krotni mistrzowie Polski podejmą u siebie GKS Katowice, z kolei tyszan czeka przymusowa pauza. Kibice hokeistów z piwnego miasta z pewnością będą mieć nadzieję, że chwila przerwy sprawi, iż ich gracze poprawią swój styl i zaczną w końcu regularnie punktować.
Comarch Cracovia – GKS Tychy 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
1:0 - Damian Kapica - Jakub Šaur, Erik Němec (20:30),
2:0 - Damian Kapica (59:43, 5/6, do pustej bramki).
Sędziowali: Paweł Breske, Mateusz Krzywda (główni) – Wojciech Czech, Michał Żak (liniowi).
Minuty karne: 4-4.
Strzały: 37-37.
Cracovia: Pieriewozczikow – Gula (2), Šaur; Němec, Bodrow, Kapica – M. Dudaš (2), Ježek; Csamangó, Kamiński, Brynkus – Kinnunen, Ignatowicz; Shirley, Jacenko, Woroszyło – Gosztyła, Jaracz; Dziurdza, Bezwiński, Augustyniak.
Trener: Rudolf Roháček
GKS Tychy: Raszka (od 25:31 Lewartowski) – Seed (2), Bizacki; Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Smirnow, Kārkls; Sierguszkin, Fieofanow, Wróbel – Biro, Pociecha; Gościński, Starzyński, Jeziorski – Kotlorz, Michałowski; Marzec (2), Galant, Gruźla.
Trener: Krzysztof Majkowski
Komentarze