GKS Tychy nie obroni mistrzowskiego tytułu. W szóstym meczu półfinału play-off trójkolorowi przegrali na wyjeździe z Comarch Cracovią 1:4 i to „Pasy” powalczą z JKH GKS-em Jastrzębie o tytuł mistrzowski.
Rudolf Roháček nie zmienił zwycięskiego składu. Z kolei trener Krzysztof Majkowski przebudował formacje. Szukał impulsu, bo jego zespół przystępował do tego spotkania z nożem na gardle. Po dwóch meczach pauzy w zestawieniu pojawił się Jarosław Rzeszutko, który zagrał w formacji z Patrykiem Wronką i Jeanem Dupuyem. I to właśnie ten tercet w drugiej minucie rozmontował krakowską defensywę. Przed szansą stanął „Rzeszut”, ale Dmitrij Kostromitin w ostatniej chwili podbił mu kij.
Pech Welsha
Później groźniejsze akcje wykreowali sobie gospodarze. W 3. minucie krążek znalazł się w tyskiej bramce, a ręce w geście triumfu uniósł Jeremy Welsh. Sędziowie – posiłkując się analizą wideo – uznali, że Kanadyjczyk uderzył krążek zbyt wysoko uniesionym kijem, zatem gol nie został uznany.
Welsh mógł czuć się sfrustrowany, bo brakowało mu sportowego szczęścia. Chwilę później, podczas gry w przewadze, krążek po jego strzale zatrzymał się na spojeniu słupka z poprzeczką! Na jego twarzy pojawił się wówczas nieco ironiczny uśmiech.
Tyszanie nie wyciągnęli wniosków z tych ostrzeżeń i w ósmej minucie stracili gola. Jewgienij Sołowjow zagrał wzdłuż bramki do Damiana Kapicy, a ten odpowiednio dołożył łopatkę kija i zaskoczył Ondřeja Raszkę. Z przebiegu gry był to sprawiedliwy wynik.
Goście powinni wyrównać tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony. Patryk Wronka zwiódł dwóch rywali, a następnie idealnie dograł przed bramkę do Jarosława Rzeszutki. Ten uderzył z bekhendu, a Robert Kowalówka wyciągnął się jak długi i efektownie złapał krążek do raka. Była to jedna z kluczowych interwencji w tym meczu.
Dlaczego? Bo 107 sekund po przerwie „Pasy” podwyższyły prowadzenie i zrobiły milowy krok w kierunku zwycięstwa. Spod bandy wypalił Erik Němec, a tyski golkiper nie zdążył w porę zareagować.
Krakowska pieczęć
Hokeiści GKS-u Tychy na tle Cracovii wyglądali gorzej pod względem fizycznym. Przegrywali walkę pod bandami, a także wiele pojedynków jeden na jeden. Mieli też spore problemy ze skonstruowaniem szybkiej akcji.
A krakowianie szli za ciosem. W 31. minucie na 3:0 podwyższył David Goodwin, który wykorzystał dobre dogranie Emila Oksanena. Z kolei na początku trzeciej odsłony błąd za bramką popełnił Ondřej Raszka, który źle wybił krążek. Gumę przejął Jeremy Welsh, a następnie dograł do Jewgienija Sołowjowa. Rosjanin posłał gumę do pustej bramki, więc „Pasy” miały już czterobramkową zaliczkę.
Po tym golu trener Krzysztof Majkowski zdecydował się na zmianę bramkarza. Swój posterunek opuścił Raszka, a zastępujący go John Murray nie dał się pokonać do końca regulaminowego czasu gry.
Kolejny raz dobre zawody w bramce „Pasów” rozegrał Robert Kowalówka. 27-letni golkiper w ostatniej odsłonie zaliczył dwie spektakularne interwencje. Najpierw w ekwilibrystyczny sposób obronił uderzenie Michaela Cichego, a następnie złapał do raka krążek uderzony przez Alexa Szczechurę. Natomiast w całym spotkaniu obronił 36 strzałów i skapitulował tylko raz. W 52. minucie zaskoczył go Filip Komorski, który tym samym uratował honor trójkolorowych.
Comarch Cracovia – GKS Tychy 4:1 (1:0, 2:0, 1:1)
1:0 - Damian Kapica - Jewgienij Sołowjow (07:52),
2:0 - Erik Němec - Tomáš Franek (21:47),
3:0 - David Goodwin - Emil Oksanen, Darcy Murphy (31:46),
4:0 - Jewgienij Sołowjow - Jeremy Welsh (40:29),
4:1 - Filip Komorski - Jean Dupuy, Bartłomiej Pociecha (51:40, 5/4)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Paweł Breske (główni) – Sławomir Szachniewicz, Wojciech Moszczyński (liniowi).
Minuty karne: 6 (w tym w 2 minuty kary technicznej) – 6.
Strzały: 40-37 (20-10, 10-13, 10-14)
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 4:2 dla Cracovii.
Awans do finału: Comarch Cracovia.
Cracovia: R. Kowalówka – Dudaš, Ignatowicz (2); Sołowjow, Welsh, Kapica – Kostromitin, Gula; Tiala, Němec, Franek – Gutwald (2), Doherty; Murphy, Goodwin, Oksanen – Gula, Šaur; Brynkus, Ježek, Csamangó oraz Nejezchleb.
Trener: Rudolf Roháček
GKS Tychy: Raszka (od 40:30 Murray) – Kotlorz, Pociecha; Komorski, P. Szczechura, Jeziorski – Seed, Martin; A. Szczechura, Cichy, Mroczkowski (2) – Biro (2), Novajovský; Dupuy, Rzeszutko, Wronka (2) – Bizacki, Ciura; Witecki, Galant, Marzec.
Trener: Krzysztof Majkowski
Czytaj także: