Hokeiści Nesty Miresu Toruń przegrali rywalizację play-out z MH Automatyką Gdańsk i na ten moment opuszczają szeregi ekstraligi. Co dalej z drużyną „Stalowych Pierników”?
Podopieczni Leszka Mingego finiszu tegorocznych rozgrywek z pewnością nie zaliczą do udanych. Po dwóch meczach w Toruniu i dwóch w Gdańsku przegrywali w serii 1:3. Ich sytuacja była bardzo trudna, bo każda porażka oznaczała dla nich pożegnanie się z Polską Hokej Ligą.
Ekipa z grodu Kopernika wygrała mecz u siebie, ale wczoraj uległa na wyjeździe gdańszczanom 1:5 i przegrała całą rywalizację w stosunku 2:4.
– To, co robiliśmy w trakcie sezonu, wskazywało na to, że uda nam się pokonać gdańszczan. Jednak to jest sport, wszystko poukładało się inaczej. Musimy przeanalizować przyczyny i wyciągnąć daleko idące wnioski. Jestem wdzięczny licznej grupie kibiców z Torunia, którzy wspierali naszą drużynę zarówno w naszej hali, jak i na wyjazdach. Tym bardziej jest mi przykro, że zawiedliśmy naszych fanów i przegraliśmy z MH Automatyką – powiedział Bogdan Rozwadowski, prezes Nesty Miresu Toruń.
– Te mecze pokazały, że hokej jest w Toruniu potrzebny i warto go dalej wspierać. Musimy szukać rozwiązań i skonfrontować się z problemami, które przed nami – dodał.
Torunianie na razie żegnają się z ekstraligą. Jednak w tym miejscu warto zaznaczyć, że w środowisku hokejowym aż huczy od plotek dotyczących reorganizacji rozgrywek.
– Będziemy czekać na rozwój wydarzeń. Choć Naprzód Janów wygrał rywalizację w pierwszej lidze z Zagłębiem Sosnowiec, to nie wiadomo, czy ostatecznie przystąpi do rozgrywek. Na razie w tej kwestii za dużo jest niewiadomych. Postaramy się być gotowi na każdy wariant – stwierdził Bogdan Rozwadowski.
Jaki los czeka torunian? Tak naprawdę wszystko zależy od decyzji sponsorów i rady nadzorczej.
Czytaj także: