Mariusz Czerkawski, jeden z najlepszych zawodników w historii polskiego hokeja, po meczu ze Stanami Zjednoczonymi nie szczędził pochwał w kierunku całej drużyny biało-czerwonych. Były skrzydłowy otrzymał dużo gratulacji od byłych amerykańskich gwiazd NHL. Co musi zmienić się w polskim hokeju, aby gra w Elicie nie była jednorazowa?
HOKEJ.NET: – Wyszedłeś przed chwilą z szatni, powiedz jak nasi zawodnicy przyjęli wynik tego spotkania?
Mariusz Czerkawski: – To, że oni to przeżywają jest bardzo pozytywne. Wiedzą, że zrobili kawał dobrej roboty, ale z drugiej strony mają świadomość, że to jednak nie wystarczyło, żebyśmy byli w pełni szczęśliwi.
Na pewno będą robić wszystko, by te następne rozdziały naszej hokejowej książki, były pisane inaczej. Wiemy, że bez względu na to, co się wydarzy z Niemcami, to mecz z Kazachstanem to będzie dla nich najważniejszym w życiu. Muszą podejść do niego inaczej niż do tego z Francuzami. Tamto spotkanie kompletnie trzeba wymazać z pamięci, a właśnie pamiętać takie mecze jak z USA, bo był wyśmienity. Szkoda, że nie udało nam się zdobyć więcej bramek, ale tamtej bramki strzeże gość, który zarabia dobre pieniądze za to, że skutecznie jej broni. (…) Amerykanie byli ogromnie sfrustrowani. Rozmawiałem z szefe ich związku hokejowego, Johnem Vanbiersbrouckiem, z którym miałem przyjemność grać w Islandersach. Pytał mnie - co zrobiliście? Zupełnie nie spodziewaliśmy się takiego przeciwnika! Polscy kibice pokazali ogromną klasę. To coś wspaniałego.
Pierwszą tercję graliśmy jak równy z równym. Mieliśmy bardzo wiele strzałów, z początku wydawało się, że może w całym meczu tyle zbierzemy, a to tylko z pierwszej jego odsłony.
– To jest piękne. Rozmawiałem z ludźmi, z kibicami, ale też z osobami, które były po raz pierwszy na meczu. Powiedzieli mi, że to, co widzą jest czymś niesamowitym i były nawet głosy, że po co na piłkę chodzić, skoro jest jeszcze taki sport jak hokej, który w dodatku tak wygląda! Mam zatem nadzieję, że mamy nowych fanów, nowych kibiców, którzy będą wspierać polską reprezentację i hokej w Polsce, bo warto. Dla takich chwil naprawdę warto być Polakiem i widzieć jak Polacy zostawiają serce na lodzie. Czekamy ciągle na ten, można powiedzieć, cud. Bo od 49 lat nie utrzymaliśmy się w Elicie. Może chłopcom uda się zrobić coś wyjątkowego.
Po bramce Pasiuta uchwyciły Cię kamery telewizyjne. Widać było na Twojej twarzy dużą radość.
– Tak, to był super strzał – nisko nad parkanem, poniżej odbijaczki. Z tej odległości to odpowiedni strzał. Gdyby Grzesiek był bliżej bramki, to celujemy bliżej uszu. Ogromna radość, bo znów udało się dojść takiego przeciwnika! Jakby ktoś przed meczem powiedział, że po trzydziestu minutach będzie raptem 0:1 dla Amerykanów, to bralibyśmy taki wynik w ciemno. Super, że Patryk Wronka też strzelił bardzo ładną bramkę, chociaż potem okazało się, że był spalony, ale w mojej głowie zdobył tego gola. Powiedziałem mu, że czas na kolejne takie bramki, bo potrafi.
Powiedziałeś, że zrobiliśmy dziś kawał dobrej roboty. Co jeszcze musi się stać w polskim hokeju, byśmy częściej grali z takimi mocnymi drużynami, żeby ta dyscyplina się w Polsce rozwijała. Bo gra z takimi drużynami ewidentnie nam służy.
– W myśl zasady z kim przystajesz, taki się stajesz. Przyzwyczajasz się do tego na jakim poziomie trenujesz i rozgrywasz mecze . Zmierzasz coraz wyżej, jeśli tylko dobrze pracujesz. Trudno w dwóch zdaniach powiedzieć co należałoby zrobić, to jest temat na dłuższą rozmowę. Ja też dwa razy grałem na poziomie Elity i dwukrotnie spadłem. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że systemowa inwestycja w hokej, nie tylko lokalnych przedsiębiorców, kibiców, co się zrzucą, czy rodziców, którzy się zaangażują, jest niezbędna. Potrzebujemy stworzyć odpowiednie warunki, budować nowe obiekty - rozmawiałem o tym z wiceministrem sportu - bo potencjał jest niebywały, ale bez środków, bez pracy, bez szkoleń, bez treningów na odpowiednim poziomie, bez infrastruktury, bez inwestycji, rozwoju nie będzie. Od 20 lat jest ta sama dyskusja, ale kiedyś w końcu taka praca musi być wykonana, myślę, że to w końcu jest ten moment, by wziąć się za nią na poważnie.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
CAŁY WYWIAD W MATERIALE WIDEO:
Czytaj także:
