Da Costa: Musimy zostawić serce na lodzie
– Sześć z ośmiu bramek straciliśmy po błędach, które nie powinny nam się przydarzyć – powiedział napastnik Cracovii Teddy Da Costa. Jego zespół w drugim meczu tegorocznej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów przegrał z Brynäs IF 0:8.
Po pierwszej tercji wicemistrzowie Szwecji prowadzili 2:0. „Pasy” w drugiej odsłonie miały dwie dobre okazje, by doprowadzić do wyrównania. W 26. minucie sam przed bramkarzem rywali znalazł się Adam Domogała, ale przestrzelił. Chwilę później Teddy Da Costa w tercji ataku odebrał krążek Jonathanowi Granströmowi i został zatrzymany kapitalną interwencją Felixa Sandströma.
– Najlepiej graliśmy w drugiej odsłonie. Niewiele nam zabrakło, by zdobyć upragnionego gola. Mam też pretensje do siebie, bo miałem dwie fajne sytuacje – powiedział Da Costa.
Cracovia swoich okazji nie wykorzystała, a już niedługo później przegrywała 0:3, bo gola zdobył Linus Ölund. Im dłużej trwała druga tercja tym wyraźniej było widać, że drużynie trenera Rudolfa Roháčka brakuje sił. W końcówce tej odsłony gracze BIF dołożyli jeszcze dwa gole.
– Szwedzi grali bardzo skutecznie i wykorzystywali nasze błędy. Nam z kolei brakowało agresywności, czasem podejmowaliśmy złe decyzje– przyznał 31-letni środkowy.
Szansa do rewanżu pojawi się już na kilka dni. 1 września przy Siedleckiego pojawi się mistrz Niemiec – Red Bull Monachium (godz. 18:30), a dwa dni później Brynäs IF (16:30).
– Mamy nadzieję, że z lepszej strony zaprezentujemy się na własnym lodzie – zaznaczył Teddy Da Costa. – Możemy mieć szacunek do rywali, ale niezbyt duży. To są normalni ludzie. Owszem grają w mocniejszej lidze, jednak da się z nimi walczyć. Trzeba dać serce, bo w takich meczach decydują detale.
Komentarze