DHL Extraliga juniorów: Ernest Bochnak i Jakub Lewandowski z kolejnymi golami w dorobku
Jakub Lewandowski wrócił po chorobie i pokazał formę, do której zdążył już przyzwyczaić. W dwóch spotkaniach czeskiej juniorskiej DHL Extraligi zdobył dwie bramki i dołożył jeszcze asystę. Ernest Bochnak natomiast trzykrotnie pokonywał bramkarzy w końcówce poprzedniego tygodnia.
Walcząca w grupie kwalifikacyjnej o udział w fazie play-off ekipa HC Vitkovice Ridera podejmowała w piątek austriacki Red Bull Salzburg, czyli zagraniczny „rodzynek” w czeskiej ekstraklasie. Goście po golu Johna Peterki zjeżdżali z wynikiem 1:0 na pierwszą przerwę. Hokeiści z Ostrawy dobrze spożytkowali kwadrans pomiędzy tercjami i w drugiej partii szybko wyrównali, a następnie wyszli nawet na dwubramkowe prowadzenie.
Ten tryptyk strzelecki zakończyło w 27. minucie trafienie Lewandowskiego, który wreszcie odzyskał siły po chorobie i wraca na właściwe tory. „Byki” przycisnęły w końcówce tej części meczu, co poskutkowało wyrównaniem. A zatem przed trzecią partią był remis 3:3. Gola kontaktowego zdobył Peterka, co było jego drugim trafieniem tego dnia.
W trakcie ostatnich 20 minut znów jako pierwszy gola zdobył Petr Fridrich. To właśnie ten zawodnik rozpoczął odrabianie strat w środkowej części meczu. W 53. minucie padła bramka wygrywająca na 5:3, a asystą przy niej popisał się Lewandowski. Austriacy jeszcze zaliczyli jeden zryw, zdobywając gola kontaktowego. Na 11 sekund przed końcem Adam Beránek ustalił wynik na 6:4 dla Vitkovic, które zgarnęły komplet punktów, wygrywając jeszcze tradycyjną dogrywkę służącą nauce gry trzech na trzech. Warto wspomnieć, że w drużynie z Salzburga wystąpił syn naszego byłego reprezentanta kraju Adama Borzęckiego. Grający w niemieckiej kadrze juniorów młodszych Jakub nie zaliczył żadnej zdobyczy punktowej.
W sobotę „Stalownicy” namęczyli się jeszcze bardziej, choć nic tego nie zapowiadało. Po pierwszej odsłonie Motor Czeskie Budziejowice przegrywał już 0:2, a wynik spotkania otworzył w 3. minucie Lewandowski. Goście cierpliwie czekali na swoje okazje, a te przyszły w ostatniej tercji. Przyjezdnym udało się wyrównać i potrzebna była dogrywka, która niczego nie rozstrzygnęła. W rzutach karnych lepsi okazali się gospodarze i niezawodny był w tym elemencie Fridrich.
Lewandowski podobnie jak dzień wcześniej zakończył spotkanie z wynikiem +1 w statystykach +/-. Polak jest wiceliderem punktowym swojej drużyny, a tytuł ten dzieli z Janem Bernovským. Obaj zdobyli po 39 „oczek”. Były gracz Sokołów Toruń to także drugi najlepszy strzelec ostrawian. Trafił już do bramek rywali 18 razy. W asystach zajmuje trzecie miejsce w swojej drużynie.
Vitkovice Ridera zajmują 3. lokatę w tabeli ze stratą zaledwie „oczka” do Ocelaři Trzyniec. Na czele jest praska Sparta mająca 6 punktów przewagi nad drużyną Lewandowskiego. Tuż za ekipą z Ostrawy czają się zespoły z Litvinova (jedno „oczko” mniej) i Pilzna (dwa punkty straty).
Nasi zawodnicy w czeskiej ekstraklasie juniorów (od lewej): Ernest Bochnak, Szymon Bieniek, Jakub Lewandowski. Klaudiusz Libik (od prawej) gra w Norwegii.
AZ Residomo Hawierzów w tym sezonie nie powalczy już o najwyższe laury. Obecnie rywalizuje w grupie klasyfikacyjnej, która ustali końcową kolejność na miejscach 13-24. Świetnie w tej części rozgrywek spisuje się Ernest Bochnak. W piątek w Przerowie spotkał się z Szymonem Bieńkiem, a komplet Polaków uzupełniał w barwach gości młodszy z klanu Bochnaków, Wiktor. Ani on, ani nasz jedynak z ZUBR-a, nie zdobyli żadnych punktów w tym meczu.
Zupełnie inaczej niż Ernest Bochnak, który już w 4. minucie wykorzystał grę w przewadze swojego zespołu, otwierając wynik spotkania. Nie było to jedyne jego trafienie w tym meczu. Polak ustalił rezultat końcowy na 5:2 dla Hawierzowa i został samodzielnie najlepszym snajperem tego pojedynku oraz najskuteczniejszym jego graczem wraz z czterema innymi hokeistami. Bochnak zanotował bardzo dobry wynik w klasyfikacji +/-, do której dopisał +2 punkty.
Przerowianom na otarcie łez pozostało „oczko” wywalczone po zasadniczym spotkaniu. Choć dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, to hokeiści ZUBR-a okazali się lepsi w rzutach karnych.
W sobotę AZ Residomo pojechali na mecz do PSG Berani Zlin i podróży tej nie zaliczą do udanych. Gospodarze wygrali 5:3, choć sam początek nie wskazywał na taki przebieg. Już w 4. minucie gola na 1:0 dla gości zdobył Ernest Bochnak, ale niedługo potem „Barany” wyrównały i po pierwszej tercji wynik był remisowy. Trafienie na 1:1 miejscowi zadali w momencie, gdy na ławce kar przebywał Wiktor Bochnak.
W drugiej tercji hawierzowianie dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale skończyli tę część gry z jednobramkową stratą, która w ostatecznym rozrachunku powiększyła się do dwóch goli. Również dodatkowy punkt powędrował do hokeistów ze Zlina, a stało się to po serii rzutów karnych, ponieważ tradycyjna dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia.
Ernest Bochnak skończył z wynikiem +1 w rankingu +/-. Ogólnie w 11 rozegranych przez siebie meczach zgromadził rezultat +7, co daje mu miano wicelidera w swoim klubie w rundzie klasyfikacyjnej. To samo dotyczy listy najlepszych strzelców, na której obok nazwiska Polaka widnieje 7 trafień, które uzupełnione są 4 asystami. Jego 11 punktów to piąty wynik wśród hokeistów AZ Residomo, jeżeli pod uwagę brać tylko spotkania obecnej fazy rozgrywek.
Hawierzów zajmuje 5. miejsce w swojej grupie, to jest siedemnaste w całej lidze. Ma 68 punktów, czyli tyle samo, ile wyprzedzający ich zespół z Hradec Králové, Bracia Bochnakowie oraz ich koledzy muszą uważać na ekipę z Mladá Boleslav, która czai się za ich plecami, tracąc do AZ dwa „oczka”. ZUBR Przerów Bieńka jest przedostatni z szansami na minimalną poprawę swojej pozycji. Do Havlíčkůvego Brodu mają tylko „oczko” straty.
Komentarze