Przed nami rywalizacja o Puchar Polski. O szansach poszczególnych ekip na tym turnieju porozmawialiśmy z Grzegorzem Piekarskim, byłym reprezentantem Polski, a obecnie ekspertem telewizyjnym TVP Sport.
HOKEJ.NET: – W pierwszym półfinale ECB Zagłębie Sosnowiec zmierzy się z GKS-em Katowice. Kto Twoim zdaniem jest faworytem tego starcia?
Grzegorz Piekarski: – Mecze Turnieju Finałowego Pucharu Polski rządzą się swoimi prawami. W tych meczach każdy drobny szczegół, każdy błąd, każdy strzał na bramkę, każdy "głupi" faul, każde dobre zagranie czy to w ofensywie czy defensywie ma znaczenia i może być tym zagraniem, które przesądzi o wygranej. Ostatnie lata pokazują, że mecze Pucharu Polski to taki przedwczesny play-off, a ta para półfinałowa zapowiada się bardzo ciekawie. Pomimo faktu, że w rozgrywkach ligowych drużyna z Katowic wygrała trzykrotnie z Zagłębiem, to w meczu półfinałowym Pucharu Polski nie będzie to miało żadnego znaczenia. Według mnie akurat ten mecz tej pary nie ma wyraźnego faworyta. Wygra zespół, który będzie bardziej skuteczny, cierpliwy i ten, który zagra lepiej w destrukcji i defensywie.
Gdzie możemy doszukiwać się największych atutów obu drużyn?
– Jeżeli spojrzymy na grę drużyny z Katowic to największym atutem tej ekipy jest dojrzałość, umiejętność gry w destrukcji, bardzo dobra gra w strefie środkowej, cierpliwość w oczekiwaniu na drobne błędy przeciwnika i szybkie kontry. Jest to drużyna bardzo dobrze poukładana i świetnie zorganizowana. Fakt, że drużyna Jacka Płachty ma najmniej straconych bramek nie jest dziełem przypadku. Struktura gry drużyny z Katowic opiera się na bardzo dobrze broniącej drużynie. Przez lata ten zespół doprowadził ten element niemal do perfekcji. W tej rywalizacji drużyna z Sosnowca w rozgrywkach ligowych w trzech meczach strzeliła wyłącznie trzy gole. Jeżeli chodzi o drużynę z Sosnowca to w mojej opinii wyrównane trzy formacje, fajnie zachowany balans między doświadczoną polską defensywą a ciekawie poukładaną ofensywą opartą na fińsko-polskich zawodnikach. Jest to drużyna grająca bardzo kreatywnie. Gra Zagłębia może się podobać. To trzecia drużyna w tabeli z największą ilością strzelonych goli, więc ofensywa jest mocna. Układ tabeli w tym sezonie potwierdza, że drużyna z Sosnowca jest jednym z głównych faworytów do walki o medale.
Co jest zatem słabszą stroną katowiczan?
– W GKS-ie chyba największą bolączką jest skuteczność. To drużyna, która obecnie z pierwszej czwórki drużyn w tabeli ma najmniej strzelonych goli, bo tylko 86. W pierwszej 20 najbardziej produktywnych zawodników nie ma żadnego zawodnika z Katowic, a mowa tu o zawodnikach, którzy od lat w tej klasyfikacji zajmowali najwyższe miejsca. Najlepiej punktującym zawodnikiem GKS-u jest Stephen Anderson z 23 punktami, który zajmuje dopiero 23 miejsce w klasyfikacji punktacji kanadyjskiej. To z drugiej strony pokazuje, że siła tej drużyny leży w defensywie.
A jaka jest słabsza strona Zagłębia?
– Cóż, mówimy tu o liderze rozgrywek, więc nie wypada mówić tu o słabych stronach tej drużyny. Myślę jednak, że trenerzy z Katowic te słabsze elementy gry drużyny z Zagłębia znają najlepiej. Czasami przytrafiają się tej drużynie bardzo szkolne błędy, które tak klasowej drużynie nie powinny się przytrafiać.
W tym sezonie sosnowiczanie nie znaleźli jeszcze sposobu na GieKSę. Co musi się stać, aby teraz odnieśli zwycięstwo?
– Mówiąc najprościej, muszą strzelić o jednego gola więcej. Mecze ligowe pokazują, że drużyna z Sosnowca ma problem z dobrze zorganizowaną defensywą Katowic. Myślę, że w meczu o taką stawkę muszą zagrać typowy hokej play-offowy, ostrożnie i bezpiecznie, na zero z tyłu i poczekać na swoje szanse z przodu. Muszą liczyć na przewagi, poczekać na drobny błąd przeciwnika i umiejętnie to wykorzystać.
W drugim starciu JKH GKS Jastrzębie zmierzy się z KS Unią Oświęcim. Czy oświęcimianie, po ostatnich dobrych wynikach są faworytem tego starcia?
– Tak, wydaje mi się, że w tej parze to drużyna z Oświęcimia jest faworytem. Ma więcej atutów, więcej hokejowych umiejętności i indywidualności, które mogą zrobić różnice na lodzie. Zresztą ostatnie lata pokazały, że trener Róbert Kaláber posiada umiejętność znakomitego przygotowania drużyny właśnie na ten okres. Przecież w ostatnich latach drużyna z Jastrzębia, której szkoleniowcem był słowacki trener wyglądała imponująco pod względem motorycznym i taktycznym. Więc podejrzewam, że teraz trener Kaláber dokona podobnych rzeczy z drużyną z Oświęcimia. Tym bardziej, że ta drużyna po ostatnim nieudanym półfinale przegranym właśnie z JKH GKS-em 2:4 w roku poprzednim w Pucharze Polski ma coś do udowodnienia. I w tym roku to najlepszy moment i najlepszy przeciwnik ze stawki na rehabilitację.
Jakie mocne strony posiadają oba zespoły?
– Największą siłą drużyny z Oświęcimia jest pozycja bramkarza. Linus Lundin jest najlepszym bramkarzem w lidze w ostatnich latach THL. Jeżeli jest w formie to szanse drużyny na sukces diametralnie rosną do góry. Ofensywa tej drużyny wygląda również imponująco. Są w tej drużynie indywidualności, które potrafią zmienić oblicze meczu. Ja osobiście jestem fanem Ołeksandra Peresunki. Według mnie jeden z najlepszych transferów tego sezonu. Zawodnik szalenie kreatywny świetnie czytający grę, który nie tylko potrafi wykończyć akcje czy wykorzystać błąd przeciwnika, ale swoim zagraniem w tercji ofensywnej stwarza bardzo dużo możliwości dla partnerów z ataku. Siłą drużyny z Jastrzębia jest kolektyw. Fakt, że ta drużyna może, a nie musi też jest znaczący. Świetny fiński bramkarz Karolus Kaarlehto będzie po sezonie bardzo łakomym kąskiem na rynku transferowym. W dużej mierze to jego postawa pozwoliła zajść tak wysoko drużynie JKH i pozwoliła na udział w Turnieju Finałowym Pucharu Polski, co już jest sukcesem, patrząc z jakimi problemami boryka się klub. Trzeba też wspomnieć o pierwszym ataku Shivonen - Bērziņš - Forsberg, który jest bardzo niebezpieczny, a w szczególności Riku Shivonen może stwarzać problemy oświęcimskiej defensywie. Zawodnik o kapitalnych warunkach fizycznych (191cm, 85 kg), a przy tym dynamiczny, świetnie jeżdżący na łyżwach z mocnym strzałem. Bardzo dobrze radzi sobie pod bandami, w grze 1 na 1 i jestem postrachem każdego obrońcy w lidze. Świetnie grają też młodzi Ślusarczyk - Kiełbicki, bracia Nalewajkowie - serce, płuca i dynamika tej drużyny - kapitan z krwi i kości Maciej Urbanowicz, legenda JKH, Emil Bagin ofensywnie usposobiony obrońca, który już nie raz pokazał, że potrafi dograć, strzelić czy wykorzystać rzut karny i wyręczyć każdego napastnika. Tak naprawdę drużyna z Jastrzębia pomimo iż na papierze nie jest faworytem, to nie jest też bez szans. Zresztą mecz o Superpuchar Polski pokazał jakie problemy ta drużyna sprawia najlepszym zespołom w lidze. Nie bez przyczyny w bezpośrednich starciach tych drużyn bilans wygranych jest na korzyść drużyny z Jastrzębia.
A które elementy w grze obu drużyn obarczone są największymi wadami?
– Zarówno jedna i druga drużyna ma problemy w defensywie. W drużynie z Oświęcimia brakuje ofensywnie usposobionych defensorów pokroju Carla Ackereda czy Kalle'ego Valtoli. Dodatkowo drużyna z Oświęcimia gra zbyt "koronkowo", zawodnicy szukają kolejnego podania do tak zwanej pustej bramki. Czy wynika to ze zbyt dużej wiary w swoje umiejętności czy obawy o podjęciu ryzyka i braniu odpowiedzialności w kluczowych momentach meczu? Ciężko mi to wytłumaczyć i podejrzewam, że trener Kaláber wielokrotnie to też powtarza swoim zawodnikom, aby grali prościej i skuteczniej. Czasami proste rozwiązania w hokeju bywają najbardziej skuteczne. W drużynie z Jastrzębia przytrafiają się w kluczowych momentach meczu bardzo proste błędy, jak chociażby ten z dogrywki w meczu o Superpuchar Polski.
Wiele mówi się, że w takich meczach decyduje dyspozycja dnia, forma bramkarza czy też postawa w formacjach specjalnych. Jak istotny będzie ten ostatni element, skoro biało-niebiescy najlepiej rozgrywają przewagi, a jastrzębianie najlepiej bronią osłabień?
– Umiejętności gry w przewadze czy osłabieniu potrafią "łamać" mecze na styku. To element bardzo ważny w hokeju. Nie można w nim odnieść sukcesu bez dobrej gry w przewadze i dobrej gry w osłabieniu. Gol strzelony w przewadze czy wybronione osłabienie obecnie w hokeju jest równomierne i ma takie samo znaczenie. To element, który daje drużynie przewagę. To element, który trzeba często trenować i poświęcać na niego dużo czasu i uwagi. Niezależnie od poziomu danej drużyny. Być może będzie to element, który zdecyduje o tym, która drużyna zagra w finale.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Czytaj także: