Drugi oddech i zwycięski gol
Unia Oświęcim nie składa broni w starciach z Tauronem KH GKS-em Katowice. Biało-niebiescy wygrali mecz numer cztery 4:3 po dogrywce i w ćwierćfinałowej rywalizacji jest remis 2:2.
– Cieszymy się, że udało nam się wygrać to spotkanie. Pierwsza tercja była w miarę dobra w naszym wykonaniu, ale nie wiem dlaczego w połowie drugiej odsłony dostaliśmy sporą zadyszkę. Na szczęście straciliśmy jednego gola. Wiedzieliśmy, że w trzeciej tercji katowiczanie zaatakują i będą chcieli wywieźć stąd zwycięstwo. Nasza gra nie wyglądała najlepiej, ale jestem zadowolony, że w dogrywce mój zespół uniósł ciężar tego spotkania i złapał drugi oddech. Uważam, że zasłużyliśmy na zwycięską bramkę – ocenił to spotkanie Witold Magiera, trener ekipy z Chemików 4.
Oświęcimianie pokazali niezwykłe serce do gry, waleczność i po raz drugi pokonali zwycięzcę sezonu zasadniczego. Świetny mecz rozegrał Peter Bezuška, który zdobył dwie bramki. W 7. minucie otworzył wynik spotkania po zjawiskowej akcji. Przejechał z krążkiem całą taflę i uderzeniem „od zakrystii” zaskoczył Kevina Lindskouga. Słowacki defensor zdobył też „złotego gola”. Naszym zdaniem był to jego najlepszy występ w tym sezonie.
– Zgodzę się z tą opinią. Wielu chłopakom takie mecze są potrzebne. Uważam, że moi podopieczni powinni bardziej wierzyć we własne umiejętności. Czasami przed starciem z silniejszym kadrowo rywalem niepotrzebnie się blokują, brakuje im wiary. Ważne, aby po takim meczu uświadamiali sobie, że można wygrać z zespołem dużo lepszym i zdobyć gola z niemal każdej pozycji – podkreślił opiekun Unii.
Jednak przyczepić można się do słabej gry w przewadze. Dość powiedzieć, że biało-niebiescy nie wykorzystali żadnego z siedmiu takich okresów.
– Szczerze mówiąc, to ten problem towarzyszy nam już od początku sezonu. Szukamy nowych rozwiązań, ale na razie nie przynosi to takich efektów, jakie byśmy chcieli. Cóż musimy oddawać więcej strzałów, pracować przed bramką. Mam nadzieję, że przyjdzie w końcu przełamanie – zaznaczył Witold Magiera.
W środę rywalizacja przeniesie się do Katowic. Warto zaznaczyć, że jest to teren, na którym oświęcimianie po raz ostatni wygrali 3 lutego 2017 roku.
– W tej serii przegraliśmy już tam dwukrotnie. W pierwszym meczu wyraźnie, a w drugim powalczyliśmy. Na początku trzeciej odsłony złapaliśmy kontakt z rywalem, ale niepotrzebnie złapaliśmy kary. Po meczu powiedziałem chłopakom, że nie wszyscy wówczas dali z siebie wszystko. Teraz mam nadzieję, że dadzą z siebie 110 procent i wypełnią założenia taktyczne – zakończył szkoleniowiec Unii.
Komentarze