Niezwykle ważne zwycięstwo odnieśli hokeiści GKS-u Tychy. Podopieczni Pekki Tirkkonena pokonali na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie 4:0, będąc drużyną lepszą w każdym elemencie hokejowego rzemiosła. Swoje drugie czyste konto w tym sezonie zanotował Tomáš Fučík, a dwie bramki dla trójkolorowych zdobył Jere-Matias Alanen.
Piąty mecz półfinałowy można nazwać mianem urodzinowego. Dlaczego? Bo życzenia przyjmowali dziś asystent trenera Adam Bagiński, bramkarz Tomáš Fučík i obrońca Valtteri Kakkonen. Mimo różnicy w wieku, każdy z nich marzył o tym samym prezencie - zwycięstwie.
Pierwsze minuty należały do gości, a sposób na tyskiego bramkarza próbowali znaleźć Mark Kaleinikovas i Radosław Nalewajka. Fučík nie dał się pokonać.
Role szybko się odwróciły i to tyszanie skutecznie ukąsili! W 5. minucie Roni Allén przymierzył z dystansu i zmieścił krążek tuż przy słupku. Następnie dłuższą chwilę byliśmy świadkami wymiany ataków. Na trzy minuty przed końcem tercji podopieczni Róberta Kalábera nie wykorzystali gry w przewadze i tym samym wynik do przerwy pozostał bez zmian.
W drugiej odsłonie podobnie jak w poprzedniej, na początku dominowali jastrzębianie. Oddali kilka groźnych strzałów, ale inicjatywę przejęli trójkolorowi. Bramka wisiała w powietrzu, jednak w 25. minucie Dominik Paś został odesłany na ławkę kar. I to wydarzenie okazało się przełomowe dla losów spotkania. Dlaczego? Bo tyszanie - grając w osłabieniu - zadali cios. Alanen urwał się obrońcom gości i popisał się precyzyjnym strzałem. Później gra jastrzębian pospała się
Mark Kaleinikovas rzucił na bandę Filipa Komorskiego i sędziowie nałożyli na niego karę karę większą. Podopieczni Pekki Tirkkonena już po 12 sekundach wykorzystali tę szansę. Alanen skutecznie poprawił uderzenie Rasmusa Heljanki i było już 3:0. Prawdę mówiąc był to najniższy wymiar kary.
W trzeciej odsłonie coraz częściej dochodziło do wymiany ciosów między zawodnikami. Czas uciekał i pracował na korzyść gospodarzy, którzy w końcówce wykorzystali kolejny okres gry w przewadze. Swój były klub ukarał Dominik Paś, a oddając strzał złamał nawet kij.
GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 4:0 (1:0, 2:0, 1:0)
1:0 Roni Allén - Matias Lehtonen, Joona Monto (04:20),
2:0 Jere-Matias Alanen (25:24, 4/5),
3:0 Jere-Matias Alanen - Rasmus Heljanko (27:22, 5/4),
4:0 Dominik Paś - Matias Lehtonen, Alan Łyszczarczyk (59:06, 5/4).
Sędziowali: Paweł Kosidło,Patryk Kasprzyk (główni) - Michał Gerne, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Minuty karne: 12-21.
Strzały: 33-17
Wznowienia: 34-17.
Widzów: 2437.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:2 dla GKS-u Tychy.
Kolejny mecz: w środę o 17:00 w Jastrzębiu-Zdroju.
GKS Tychy: T. Fučík - R. Allén (4), M. Bryk; A. Łyszczarczyk (2), F. Komorski, R. Heljanko - O. Viinikainen (2), V. Kakkonen; M. Lehtonen, J. Monto, B. Jeziorski - B. Pociecha, B. Ciura (4); D. Paś, J. Alanen, M. Viitanen - K. Sobecki; D. Larionovs, W. Turkin, M. Gościński oraz M. Ubowski.
Trener: Pekka Tirkkonen.
JKH GKS: V. Heikkinen - N. Blomberg, A. Mäkelä (2); M. Kaleinikovas (7), H. Kuru, T. Pulkkinen - J. Žůrek, E. Bagin; M. Kasperlík, (6), R. Rác (4), S. Petráš - V. Kunst, P. Hanzel; M. Urbanowicz, S. Kiełbicki, J. Ślusarczyk - K. Górny, J. Onak; R. Nalewajka, Ł. Nalewajka, Ł. Kamiński (2).
Trener: Róbert Kaláber
Czytaj także: