EBEL: Niedziela dniem gości i niespodzianek (WIDEO)

Słowa piosenki Niebiesko-Czarnych „ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas” mogą śpiewać wszystkie trzy ekipy rywalizujące we wczorajszych meczach ćwierćfinałowych w delegacji. Niespodzianki w Salzburgu i Wiedniu przedłużyły żywot „Buldogom” i „Rekinom”.
W Salzburgu zapanowało niemałe zdziwienie po końcowej syrenie, ponieważ prowadzący do tej pory w serii ćwierćfinałowej 3-1 gospodarze, potraktowali ostatnią porażkę z Dornbirn na wyjeździe jako wypadek przy pracy, który szybko miał być naprawiony na swoim lodowisku w niedzielę. Tymczasem „Buldogi” zawalczyły o swoje i przegrywają już tylko o jeden mecz, który mogą nadrobić jutro wygrywając u siebie. W zasadzie nic nie zwiastowało problemów gospodarzy, bowiem do połowy meczu prowadzili 2:0. Najpierw w 6.minucie obrońca Matthias Trattnig trafił po podaniu Johna Hughesa, a w drugiej tercji podczas gry w przewadze po wykluczeniu Seana McMonagle’a, rezultat podwyższył Peter Mueller. Właśnie niemalże dokładnie w połowie meczu Scott Timmins zdobył gola kontaktowego, a kwadrans przed końcem podstawowego czasu gry Matthew Fraser wyrównał. Ponieważ żadnej z drużyn nie udało się już zdobyć więcej goli w ciągu 60 minut gry to konieczne było rozegranie dogrywki. Christopher D'Alvise przy udziale Žigi Pance i Jamesa Arniela zapewnił zwycięstwo Dornbirnowi, pokonując Bernharda Starkbauma.
Bardzo podobna sytuacja do tej z Salzburga miała miejsce w stolicy Austrii. Tam gospodarze też przystępowali wczoraj do meczu, który miał im zapewnić awans do półfinałów. Prowadzili z Innspbruckiem 3-1 w serii, przegrywając ostatni mecz na wyjeździe, ale powrót na „własne śmieci” miał oznaczać czwartą wygraną i oczekiwanie na wyłonienie przeciwnika w bojach przeznaczonych dla czterech najlepszych ekip ligi EBEL. Ewentualne świętowanie trzeba jednak jeszcze odłożyć, bo póki co Capitals prowadzą już tylko 3-2, a jutro czeka ich kolejny mecz, tym razem w Innsbrucku. Niedzielna potyczka to typowe starcie fazy play-off, a zatem kości trzeszczały, a pięści szły w ruch częściej niż zwykle. Sędziowie na każdą z drużyn nałożyli po 46 minut kar. Po dwóch trzecich meczu było tylko 1:0 i to dla gości. Pod koniec drugiej tercji do bramki Jeana Philippe’a Lamoureux trafił Fabio Schramm, a asystentami byli Kevin Wehrs i Mitch Wahl. W 49.minucie Andrew Yogan podwyższył na 2:0 dla „Rekinów” z podania Andrew Clarka. Gospodarzy stać było tylko na zdobycie gola honorowego w czasie gdy na lodowisku mieli o jednego hokeistę więcej, a to w związku z karą nałożoną na Patrika Nechvátala za opóźnianie gry. Do bramki strzeżonej właśnie przez ukaranego zawodnika trafił Taylor Vause. Czech rozegrał bardzo dobre zawody, broniąc 29 z 30 uderzeń rywali, co dało mu 96,7% skuteczności obron.
Klagenfurt nie wykorzystał sposobności do objęcia prowadzenia w serii ćwierćfinałowej z Südtirol Alperia Bolzano. Austriacy grając na swoim lodowisku nie sprostali Włochom, którzy teraz są lepsi o jedno spotkanie i jutro czekają na przyjazd klagenfurtczyków. Zaraz po rozpoczęciu drugiej tercji Alexander Petan dał prowadzenie 1:0 „Lisom” z Bolzano, a pomogli mu w tym Matias Sointu i Travis Oleksuk. Po upływie 5 minut było już 1:1 za sprawą trafienia Thomasa Hundertpfunda. Kolejne bramki padły dopiero w ostatniej tercji. Bardzo aktywni tego dnia Włosi ponownie objęli prowadzenie. Stało się to za sprawą Angelo Micelliego, ale na niespełna 4 minuty przed końcem trzeciej tercji wyrównanie gospodarzom zapewnił Johannes Bischofberger. Po upływie podstawowego czasu gry przystąpiono do dogrywki. Wystarczyły 3 minuty i Dominic Monardo trafił do bramki Davida Madlenera, dając „Lisom” trzecią wygraną w serii.
Wyniki meczów ćwierćfinałowych z niedzieli 18 marca:
Red Bull Salzburg - Dornbirn Bulldogs 2:3 po dogrywce (stan rywalizacji: 3-2)
KAC Klagenfurt - Südtirol Alperia Bolzano 2:3 po dogrywce (stan rywalizacji: 2-3)
Vienna Capitals Wiedeń - TWK Innsbruck „Die Haie” 1:2 (stan rywalizacji: 3-2)
Komentarze