EBEL: Wygrana rywali GKS-u Tychy po 1001 dniach

Nie chodzi o baśnie z tysiąca i jednej nocy, ale właśnie tyle czasu musiało upłynąć, aby hokeiści HC Alto Adige Alperia Bolzano zatriumfowali w derbach Tyrolu na lodowisku swojego rywala, którym jest TWK Innsbruck „Die Haie”. „Lisy” już w przyszłym tygodniu zaprezentują się przed tyskimi kibicami w ostatnim domowym meczu GKS-u w tegorocznej edycji HLM.
We wtorek na zakończenie 6. kolejki ligowej, której pozostałe spotkania rozegrane zostały w niedzielę doszło do derbów Tyrolu. Naprzeciwko siebie stanęły „Rekiny” z Innsbrucku i mistrz EBEL z Bolzano.
Kai Suikkanen udał się do Austrii bez swoich dwóch zawodników. Luca Frigo i Alex Petan dołączą do składu Bolzano w przyszłym tygodniu. Goście potrzebowali zaledwie 18 sekund, żeby objąć prowadzenie w meczu. Skrzydłem przedarł się Daniel Catenacci, który wyłożył krążek do tyłu do Michaela Blundena i w ten oto sposób Kanadyjczyk zaliczył swoją 6. bramkę w szóstym meczu ligowym w tym sezonie, co czyni go zdecydowanie najlepszym strzelcem zespołu. W kontekście tak szybko straconego gola można współczuć bramkarzowi z Innsbrucka, a to dlatego, że w tym meczu debiutował pomiędzy słupkami swojej nowej drużyny. Fin Janne Juvonen, były mistrz świata juniorów, z pewnością na zawsze zapamięta swój początek w EBEL, który jednocześnie był jego pierwszym w karierze meczem ligowym poza ojczyzną. Pędzącego samotnie na bramkę Bolzano Andrew Yogana w bezpardonowy sposób powalił Matthew Mackenzie. Poszkodowany wykonywał rzut karny, ale zmarnował idealną okazję do wyrównania. Krążek został zatrzymany przez stojącego między słupkami bramki gości Lelanda Irvinga. Przybysze z Włoch byli bliscy podwyższenia prowadzenia przy dwóch akcjach ofensywnych, w których strzelali Markus Nordlund i Blunden. Za każdym razem lepszy jednak okazywał się Juvonen. Gospodarze nie potrafili wykorzystać dwóch okresów przewag, w których przyszło im grać. W końcówce tercji zmarnowali dogodną okazję wypracowaną przez Floriana Pedevillę i Michaela Boivina, tak samo jak i przy strzale Alexandre’a Lovoie’a.
W środkowej części meczu na ławce kar wylądowali niemal w tym samym czasie Daniel Glira z Bolzano i Ondřej Šedivý z „Rekinów”. Dużo nie brakowało, a przy grze czterech na czterech na 2:0 gola zdobyłby Catenacci. Krążek dograł mu w doskonały sposób Brett Findlay. Zaraz po zakończeniu tego okresu „Lisy” rozgrywały przewagę, ale nie potrafiły sforoswać Juvonena i jego kolegów z obrony. Innsbruck za wszelką cenę starał się narzucić swój styl gry, natomiast Bolzano w dużej mierze opierało się na umiejętnościach technicznych swojej pokazowej dwójki Blunden – Findlay. Irving obronił swój zespół przed stratą gola po strzale Sama Antonitscha, ale nie poradził nic chwilę później przy uderzeniu Johna Lammersa po sprawnie przeprowadzonej zespołowej kontrze. Na szczęście dla „Lisów” gospodarze dbali o to, żeby ułatwić im zadanie, nie ustrzegając się wykluczeń. Właśnie przy takiej grze w przewadze ponowne prowadzenie dla Bolzano zapewnił Mackenzie po doskonałym podaniu Findlaya. „Rekiny” na niecałą minutę przed przerwą zdołały doprowadzić do remisu, prowadząc prawdziwy ostrzał bramki Irvinga. Dwukrotnie próbował Lammers, ale za każdym razem kanadyjski golkiper odbijał krążek. Dopiero trzeci strzał okazał się skuteczny, a wykonał go Philipp Lindner. Po dwóch tercjach było zatem 2:2.
Innsbruck od początku ostatniej partii znów mocno naciskał na rywali. Bardzo blisko objęcia prowadzenia gospodarze byli po uderzeniu Boivina zatrzymanego instynktowną paradą Irvinga. Po drugiej stronie lodowiska Paul Geiger wrzucił krążek pod bramkę Juvonena, który nie zamroził go, a do odbitej „gumy” najszybciej dopadł stojący obok Angelo Micelli, dając już trzecie prowadzenie Włochom w tym meczu. Od tego momentu podopieczni Suikkanena przejęli kontrolę nad wydarzeniami na lodowisku. „Rekiny” atakowały, ale dobrze dysponowana defensywa i bramkarz rozbijali wszelkie zagrożenia. W samej końcówce Rob Pallin zdecydował się zagrać sześcioma hokeistami w polu, ale manewr ten nie przyniósł Innsbruckowi wyrównania i wygrana w tym mieście po 1001 dniach niemocy Bolzano stała się faktem.
Dzięki wtorkowemu triumfowi „Lisy” wskoczyły na 4. miejsce w tabeli, w której mają 12 punktów, czyli tyle samo ile wyprzedzający ich Dornbirn Bulldogs. Włosi przedwczoraj zapoczątkowali istny maraton hokejowy. Jego kolejnym etapem jest jutrzejszy mecz u siebie z wiedeńczykami, a następnie po dniu przerwy kolejny domowy pojedynek. Tym razem będzie to wizyta Medveščaka Zagrzeb połączona z wydarzeniem pod tytułem „Dzień rodzinny”. Trzy dni później mistrzowie EBEL zameldują się na Stadionie Zimowym w Tychach, aby rozegrać przedostatni mecz fazy grupowej HLM.
2 października
TWK Innsbruck „Die Haie” - HC Alto Adige Alperia Bolzano 2:3 (0:1, 2:1, 0:1)
0:1 – Michael Blunden – Daniel Catenacci (0:18)
1:1 – John Lammers – Andrew Clark, Nicholas Ross (34:43)
1:2 – Matthew Mackenzie – Brett Findlay, Michael Blunden (37:36, 5/4)
2:2 – Philipp Lindner - John Lammers, Andrew Clark (39:14)
2:3 – Angelo Micelli – Timothy Campbell, Paul Geiger (45:18)
Strzały: 32 - 19
Kary: 8 - 10
Widzowie: 2500
Komentarze