Hokeistom Zagłębia Sosnowiec oraz Comarch Cracovii nie udało się niestety stworzyć zbyt emocjonującego widowiska na Stadionie Zimowym. Niespodzianki nie było i to „Pasy” okazały się być triumfatorami dzisiejszego meczu, wygrywając 5:2.
Hokeiści z Zamkowej w domowym starciu z Comarch Cracovią szukali przełamania, które miało położyć kres niechlubnej serii czternastu porażek z rzędu. Trener Grzegorz Klich ponadto po raz pierwszy mógł skorzystać z usług niezwykle doświadczonego rosyjskiego obrońcy – Aleksandra Rodionowa. Krakowianie mieli natomiast za sobą dwumecz z KH Energą Toruń. Przypomnijmy, że przy Siedleckiego udało im się zwyciężyć 4:2; w grodzie Kopernika natomiast musieli uznać wyższość rywali, którzy wygrali 5:3.
Pierwsze minuty spotkania upłynęły pod znakiem sporej niedokładności po obydwu stronach tafli. Wiatrem w żagle „Pasów” okazała się być kara przyznana Jewgienijowi Nikiforowi. Cody Porter poradził sobie z groźnymi strzałami Jakuba Šaura, popełnił jednak błąd przy próbie Jiříego Guli. Krążek prześlizgnął się pod samą linię bramkową, co skrzętnie wykorzystał Igor Augustyniak. Chwilę później, mocnym strzałem z okolic bulika prowadzenie gości podwyższył Joseph Widmar. Sporo nerwów w szeregach hokeistów ze stolicy Małopolski wywołało natomiast niefortunne zagranie Damiana Kapicy, który zmylił Roberta Kowalówkę i umieścił krążek we własnej bramce. Zaledwie kilka minut potem szczęście nie dopisało również Michaiłowi Syrojeżkinowi, który w podobny sposób zaskoczył bezradnego Portera. Dwubramkowa zaliczka pozwoliła „Pasom” bezpiecznie kontrolować przebieg meczu do końca pierwszej odsłony.
Druga tercja nie imponowała zbyt wysokim poziomem emocji. Cracovia nie kwapiła się do zaciekłej walki o kolejne trafienia, natomiast sosnowiczanie szukali swych okazji, brakowało im jednak odpowiedniej jakości, by sforsować zasieki rywali. Przełamanie strzeleckiego impasu nastąpiło dopiero, kiedy Rusłan Baszyrow otrzymał wyśmienite podanie od Jewgienija Nikiforowa, znalazł się oko w oko z Robertem Kowalówką i błysnął techniką, zdobywając bramkę kontaktową. W ostatniej minucie drugiej odsłony bezpieczne prowadzenie przyjezdnym przywrócił natomiast Taavi Tiala, wykorzystując podwójną przewagę po wykluczeniach przyznanych Rodionowowi oraz Kulasowi.
To trafienie skutecznie podcięło skrzydła gospodarzom, a goście nie musieli się zbyt mocno wysilać, by dowieźć dwubramkową zaliczkę do końcowej syreny. Należy oddać jednak obydwu golkiperom, że stanęli na wysokości zadania, broniąc bardzo solidne strzały. Trener Klich w samej końcówce postarał się zmotywować swych graczy, biorąc czas oraz posyłając do boju dodatkowego zawodnika. Nie przyniosło to jednak pożądanego efektu. Na 26 sekund przed końcem meczu Luke Ferrara zapisał na swym koncie trzecie trafienie w trzecim spotkaniu Polskiej Hokej Ligi, umieszczając „gumę” między słupkami opuszczonej bramki, ustalając ostatecznie rezultat spotkania na 2:5.
Ekipę z Zagłębia Dąbrowskiego czeka teraz daleki wyjazd do Torunia, gdzie skrzyżują kije ze „Stalowymi Piernikami”. Perspektyw na zażegnanie złej passy nie widać. Po stronie plusów można jednak dopisać całkiem niezłą postawę Cody’ego Portera (choć w pierwszej tercji mógł zagrać nieco lepsze zawody) oraz fakt, iż w końcu sosnowiczanie nie przegrali sromotnie w drugiej odsłonie, do samego końca utrzymując matematyczne szanse na odwrócenie wyniku. Krakowianie zmierzą się natomiast ze Stoczniowcem, który został rozbity przez Podhale 1:13.
Zagłębie Sosnowiec – Comarch Cracovia 2:5 (1:3, 1:1, 0:1)
0:1 – Igor Augustyniak – Jiří Gula, Damian Kapica (6:07, 5/4),
0:2 – Joseph Widmar – Štěpán Csamangó, Jiří Gula (8:01),
1:2 – Iwan Rybczik (9:09),
1:3 – Taylor Doherty (13:20),
2:3 – Rusłan Baszyrow – Jewgienij Nikiforow (35:20),
2:4 – Taavi Tiala – Damian Kapica (39:50, 5/3),
2:5 – Luke Ferrara – Štěpán Csamangó, Jiří Gula (59:36, do pustej bramki).
Sędziowali: Robert Długi, Mateusz Niżnik (główni) – Kamil Korwin, Andrzej Nenko (liniowi).
Minuty karne: 10-16 (w tym 2 minuty kary technicznej za nadmierną liczbę graczy na lodzie).
Strzały: 26-40 (5-12, 9-11, 12-17).
Widzów: bez udziału publiczności.
Zagłębie Sosnowiec: Porter (2) – Ļeščovs, Rodionow (2); Nikiforow (2), Dubinin, Baszyrow – Syrojeżkin, Naróg; Bernacki, Kozłowski, Rybczik – Jākobsons, Luszniak; Bombardier (2), Sikora, Smal – Domogała, Khoperia; Blanik, Kulas (2), Stojek.
Trener: Grzegorz Klich.
Comarch Cracovia: Kowalówka – Gula (2), Šaur; Tiala, Augustyniak, Kapica (2) – Musioł, Dudaš (4); Franek, Ježek, Nejezchleb – Doherty (2), Gutwald; Brynkus (2), Widmar, Drzewiecki – Szurowski (2), Bezwiński, Csamangó, Kamiński, Ferrara.
Trener: Rudolf Roháček.
Czytaj także: