Extraliga Juniorov: Kontuzja Damiana Tyczyńskiego. Klub Patryka Gosztyły spadł z ekstraklasy
Damian Tyczyński w pierwszym meczu fazy play-off doznał kontuzji, która wykluczyła go z dalszej rywalizacji, ale HK ŠKP Poprad nie zwalnia tempa i wczoraj awansował do półfinałowej batalii. Z szeregami słowackiej ekstraklasy juniorów pożegnał się za to MHk 32 Liptowski Mikułasz w barwach, którego występuje Patryk Gosztyła.
Ostatnia część rozgrywek Extraligi Juniorov przed fazą play-off poświęcona była rywalizacji w dwóch grupach. Silniejsza decydowała o rozstawieniu, a w słabszej bój toczył się o udział w zmaganiach najlepszej ósemki, a także o zachowanie ekstraklasowego bytu.
HK ŠKP Poprad sprawę wygranej w grupie A załatwił w swoim przedostatnim występie, pokonując u siebie 4:3 Duklę Trenczyn, czyli jedyną drużynę mogącą jeszcze wskoczyć na fotel lidera. Ekipa Tyczyńskiego objęła prowadzenie już w 11.minucie, a polski napastnik popisał się przy tej akcji asystą. Następnie sprawy wzięli w swoje ręce goście, strzelając trzy gole bez odpowiedzi ze strony rywali. Ta przyszła za sprawą popularnego „Tyczki”, który w 25.minucie podczas gry pięciu na trzech zaaplikował trenczynianom gola. W całym meczu oddał na ich bramkę dwa strzały. Zakończył spotkanie z wynikiem +1 w klasyfikacji +/-. „Kozice” jeszcze dwukrotnie trafiły do siatki przeciwników i ich zwycięstwo stało się faktem.
Ostatni mecz tej fazy sezonu to porażka na własnym lodowisku z HC’05 Bańska Bystrzyca. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:3, a rozstrzygnięcie zapadło dopiero po rzutach karnych. Klub z Popradu wygrał rozgrywki grupy A mając na koncie 104 punkty. Dukla zgromadziła ich 100, a trzecia w tabeli MMHK Nitra straciła do wiceliderów aż 33 „oczka”.
W ćwierćfinale play-off „Kozice” jako rozstawione najwyżej trafiły na drugi zespół grupy B, z której tylko dwie najlepsze ekipy awansowały do dalszej rywalizacji. Ich rywalami okazała się MsHKM Żylina. „Wilki” szansę na wygranie grupy B straciły po tym, jak w przedostatnim swoim meczu przegrały ze zdecydowanie najsłabszym w lidze MHk 32 Liptowski Mikułasz. Zespół Gosztyły wygrał 2:1. Reprezentant Polski juniorów oddał jeden strzał na bramkę gospodarzy, a w klasyfikacji +/- dopisał do swojego konta dwa punkty. Dzień później hokeiści z Żyliny zrewanżowali się rywalom i odprawili ich z wynikiem 4:1, a Gosztyła znów raz próbował zaskoczyć bramkarza gospodarzy.
Patryk Gosztyła i Damian Tyczyński w czasach gry w HK Nowa Wieś Spiska.
Liptowski Mikułasz do przedostatniego w tabeli MHA Martin stracił aż 19 punktów. W przyszłym sezonie zespół wystąpi w 1.Lidze Juniorów. Gosztyła okazał się trzecim najskuteczniejszym obrońcą swojej drużyny. Wystąpił w 40 meczach. Zdobył jednego gola oraz zaliczył 5 kluczowych podań, co dało mu trzecią pozycję w klubowym rankingu najlepiej asystujących defensorów. Oddał łącznie 41 strzałów na bramki rywali. Na ławce kar spędził 16 minut, a w rankingu +/- zanotował wynik -15, czyli jeden z dwóch najsłabszych wśród obrońców Liptowskiego Mikułaszu. Średnio w meczu zdobywał 0,15 punktu. Cztery „oczka” zaliczył, gdy na tafli była taka sama liczba zawodników w obu drużynach, a dwa punkty zarobił podczas gier w osłabieniu i został w tym zakresie liderem klubowej klasyfikacji wraz z dwoma innymi zawodnikami.
Ćwierćfinał play-off dla ekipy z Popradu rozpoczął się niedobrze. Po pierwsze przegrała na inaugurację na własnym lodowisku 4:6, a po drugie straciła swojego lidera.
–Zaraz na początku play-offu doznałem naderwania więzadła. Do zdarzenia doszło w trzeciej tercji meczu, który graliśmy w naszej hali – relacjonuje Tyczyński.
Zanim jednak doszło do tego zdarzenia reprezentant Polski U20 zdążył popisać się asystą przy golu, po którym jego drużyna objęła prowadzenie 4:3. Niestety rywale z Żyliny strzelili jeszcze trzy bramki pozostające bez odpowiedzi ze strony gospodarzy i „Wilki” niespodziewanie objęły prowadzenie 1-0 w serii do trzech wygranych. Tyczyński zakończył mecz z wynikiem +1 w rankingu +/-. Oddał w tym spotkaniu dwa strzały.
„Kozice” wyciągnęły wnioski z porażki i następnego dnia wygrały u siebie 3:0, wyrównując stan na 1-1. W Żylinie w bardzo zaciętym boju hokeiści z Popradu zwyciężyli 3:2 po rzutach karnych, a wczoraj przypieczętowali awans do półfinału wygraną 5:1.
W sobotę czeka ich pierwsze półfinałowe starcie z „Baranami” z Bańskiej Bystrzycy. Tyczyński wciąż nie wie jak długo potrwa jego rozbrat z lodem, ale ma nadzieję, że jego koledzy wywalczą awans do finału, a on wróci na decydujące momenty sezonu.
–Czekam na wynik rezonansu magnetycznego, który da odpowiedź na pytanie ile czasu jeszcze potrzebuję na powrót do gry – tłumaczy wychowanek KTH Krynica. – Jeżeli badanie nie ujawni żadnych komplikacji, to powinienem wrócić za dwa, może trzy tygodnie. Oznaczałoby to, że byłbym gotowy na finał.
Tyczyński to najskuteczniejszy zawodnik słowackiej Extraligi. Na jego koncie widnieje 70 punktów, a kolejny zawodnik w klasyfikacji ma do niego stratę 12 „oczek”. Polak jest również na szczycie rankingu najlepiej asystujących z 48 kluczowymi podaniami. Prowadzi z przewagą 9 asyst. W rankingu +/- zajmuje 3. miejsce, mając 3 punkty mniej od lidera.
Komentarze