W drugim meczu z rzędu nie udało się hokeistom Marmy Ciarko STS Sanok urwać punktów zeszłorocznym finalistom TAURON Hokej Ligi. W czwartkowym meczu było blisko, bo podopieczni Elmo Aittoli prowadzili 2:1, ale w ostatnich 10 minutach stracili trzy gole. – Szkoda, że nie utrzymaliśmy wyniku do końca – zaznaczył Bartosz Florczak, który zdobył pierwszego gola w tym sezonie.
– Cieszy mnie pierwsza bramka w tym sezonie, ale szkoda tego, że nie utrzymaliśmy wyniku do końca. To już któryś mecz w sezonie, w którym potrafimy prowadzić, a niestety dostajemy głupie bramki z kontry i przegrywamy mecz – wyjaśnił po meczu Bartosz Florczak, defensor Marmy Ciarko STS Sanok.
Hokeiści z Sanoka dwukrotnie w czwartkowym meczu wychodzili na prowadzenie. Najpierw po pierwszej tercji 1:0 po trafieniu Szymona Fusa, a następnie w 42. minucie po golu właśnie Florczaka, który podczas gry w przewadze soczyście uderzył spod linii niebieskiej. Ostatecznie tyszanie zdobyli trzy gole w końcowych dziesięciu minutach meczu i wygrali 4:2.
– Gra w przewadze to też nie jest nasza mocna strona, bo nie strzelamy zbyt dużo bramek. Ciągle to trenujemy, ale zawsze czegoś brakuje. Czy to szczęścia, czy to lepszych podań. Ciężko stwierdzić – dodał Florczak.
WIĘCEJ W MATERIALE WIDEO:
Czytaj także: