Reprezentacja Polski w swoim drugim starciu na turnieju Sosnowiec Cup poniosła porażkę z kadrą Słowenii 2:3 po dogrywce. – Myślę, że było to pozytywne spotkanie z lekkim niedosytem, ponieważ jedynie jeden punkt zdobyty – stwierdził Bartosz Florczak.
HOKEJ.NET: – Bartek, podsumujmy dzisiejsze spotkanie. Przede wszystkim dobry, ciekawy mecz, dużo starć przy bandzie, dużo strzałów, ale ta dogrywka trochę zamazuje, bo za łatwo.
Bartosz Florczak: – To prawda, za łatwo rywal nas ograł w dogrywce, ale nie ma co spisywać na straty tego meczu. Myślę, że było to pozytywne spotkanie z lekkim niedosytem, ponieważ jedynie jeden punkt zdobyty i co mogę więcej powiedzieć.
Jak to wyglądało, bo to pierwsze treningi z trenerem, zbyt wiele nie da się tej nowej myśli szkoleniowej przyswoić. Trener ma pewnie czas tylko, żeby poustawiać, ale ta świeżość pewnie jest, pokazać się przede wszystkim nowemu szkoleniowcowi.
– Tak, na pewno każdemu zależy na tym, żeby pokazać się trenerowi, choć w lidze też każdy się pokazuje, ponieważ trener ma oko na każdego zawodnika i jakieś nowe taktyki na pewno będzie wprowadzał w najbliższym czasie, ale za mało było go obecnie.
Tak, no tam 3-4 treningi, ale chyba widać to, że jest dużo młodych chłopaków, paru doświadczonych, ale każdy chyba chce.
– Tak, jest paru zawodników starszych, którzy stanowią filary tej reprezentacji i są również młodzi zawodnicy, którzy byli już na zgrupowaniach, ale dodają tej świeżości i napędzają tę drużynę, żeby mocno grać.
Zdobyliśmy te dwie bramki, ale chyba te stracone troszkę za łatwo. Można powiedzieć, że tam w niektórych momentach rozklepana defensywa. Do pustej tam Maciek za bardzo chyba nie miał szans.
– Wiadomo, nie zawsze wychodzi tak jak się chce. Zawodnicy ze Słowenii też byli młodzi, ambitni, gonili za krążkiem. Kilka razy na pewno było widać, że nam uciekli, my nie dopilnowaliśmy pozycji i straciliśmy te gole.
Gra w przewadze też troszkę do poprawy, bo tych sytuacji mogło być więcej takich klarownych.
– Na pewno zawodnicy grający przewagę będą szlifować. Nie mieli zbyt dużo czasu, żeby się zgrać, ponieważ mieli tylko jedynie trzy dni treningowe. Uważam, że w grudniu będzie to wyglądało jeszcze lepiej i będą zdobywali jeszcze więcej goli w przewagach.
Taki niedosyt troszkę został po tej krótkiej dogrywce?
– Bardziej niedosyt został, że nie dowieźliśmy wyniku 2-1 do końca, bo był twardy, wyrównany mecz i w niektórych momentach przeważaliśmy i po prostu szkoda straconej drugiej bramki.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Czytaj także: