Fraszko: Jesteśmy w stanie wygrać z każdym

Napastnik Tauron KH GKS-u Katowice tuż przed zakończeniem przerwy reprezentacyjnej podsumował dotychczasową kampanię ligową, a także przedstawił plan na nadchodzące mecze, w tym Lotto Puchar Polski.
Hokej.Net: Kończy się przerwa w PHL, która ma związek ze zgrupowaniem reprezentacji Polski i jej wylotem do Kanady? Jak przepracowaliście ten okres w klubie? Pracowaliście nad czymś szczególnie?
- Brak kadrowiczów był odczuwalny, było nas trochę mniej na treningach, a także zabrakło Toma Coolena. Z trenerem Sarnikiem na początku skupiliśmy się na treningach siłowych i wytrzymałościowych, które miały wzmocnić kondycję. Pod koniec przerwy skupiliśmy się na taktyce m.in. na grze w przewadze. Wierzę, że dobrze przepracowaliśmy ten okres co przełoży się na najbliższe mecze.
Zabrakło Cię w składzie reprezentacji Polski mimo świetnej gry w klubie, w lutym odbędzie się turniej EIHC w Katowicach, liczysz na kolejną szansę od trenera Nolana?
- Swoją dobrą grą będę chciał się pokazać trenerowi Nolanowi, wiadomo, że chciałbym dostać szansę, a jeśli ją dostanę to postaram się ją jak najlepiej wykorzystać.
Mimo młodego wieku, to Ty jesteś jednym z głównych autorów dotychczasowych zwycięstw Tauron KH GKS-u Katowice. Z 28 punktami zajmujesz szóste miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej PHL i nie raz już strzeliłeś decydującą bramkę. Czy przenosiny z Torunia do Katowic były dobrym rozwiązaniem i możesz się tu dalej rozwijać?
- Miejsce do rozwoju jest jak najbardziej dobre, ale to szóste miejsce to nie moja zasługa, tylko kolegów z drużyny i to dzięki nim zdobywam te punkty. Jakiś czas temu trener przesunął mnie do ataku z Patrykiem Wronką i Tomaszem Malasińskim, dobrze się rozumiemy na lodzie, dobrze się nam gra ze sobą. Oby tak dalej.
Po dwóch rundach byłeś liderem punktacji kanadyjskiej w całej lidze. Przed przerwą dwa mecze, w których nie udało się uzbierać wielu punktów i spadłeś na szóste miejsce, planujesz wrócić na szczyt?
- Byłoby fajnie, ale najważniejszy jest wynik drużyny, żebyśmy wygrywali mecze. Ja ze swojej strony zrobię wszystko, żeby drużyna wróciła na właściwe tory, a punkty to tylko fajny dodatek.
Już niedługo, bo po świętach udajecie się do Krakowa na Lotto Puchar Polski, gracie z obecnym Mistrzem Polski – Comarch Cracovią, czy przygotowujecie się już do tego meczu?
- Od przerwy reprezentacyjnej staramy się myśleć o tym wydarzeniu i się do niego przygotowywać, ale po drodze mamy jeszcze dwa mecze ligowe. Co do Lotto Pucharu, to zależy nam na wygraniu meczu z Cracovią, gramy z gospodarzem turnieju i będzie to niezwykle trudne spotkanie, ale nie poddamy się bez walki, na pewno wyjdziemy bojowo nastawieni i postaramy się awansować do meczu finałowego.
Co do miejsca organizacji były pewne zawirowania. Pierwotnie to wy mieliście być gospodarzem, a turniej miał się odbyć w „Satelicie”, tak się jednak nie stało i władze związku powierzyły jego organizację Comarch Cracovii. Czy ma to dla was znaczenie gdzie odbywa się ten turniej? Przy własnych kibicach i lodzie byłoby chyba łatwiej?
- Na pewno, byliśmy nastawieni że Puchar odbędzie się w Katowicach, a w ostatniej chwili zamieniono Katowice na Kraków. Mam nadzieję, że część kibiców dojedzie do nas, będzie nas dopingować, a my damy z siebie wszystko na lodowisku w Krakowie.
Ostatnio jeśli chodzi o grę w PHL, szło wam ze zmiennym szczęściem. Porażka na zakończenie drugiej rundy w Nowym Targu, następnie przegrana po dogrywce w Bytomiu i tuż przed przerwą wygrana u siebie z Podhalem? Z czego wynikają takie wahania formy?
- Ciężko mi powiedzieć, w niektórych meczach zabrakło nam skuteczności, w innych sędziowie nam nie pomagali, ale nie może kogoś obwiniać za nasze porażki. My jesteśmy odpowiedzialni za te wyniki i powinniśmy robić wszystko żeby wygrać. Wydaje mi się, że był to chwilowy kryzys, ale po tej przerwie wrócimy na właściwe tory.
W PHL trwa obecnie III runda i zajmujecie 4. miejsce ze stratą punktu do JKH GKS-u Jastrzębie, który już we wtorek podejmiecie w „Satelicie”, przy wygranej i utrzymaniu trzeciej lokaty, potencjalnie waszym rywalem w play-off mogłaby być MH Automatyka. To chyba trudny rywal, który pokazał, że potrafi wygrywać z najlepszymi.
- Na pewno byłaby to trudna seria, bo Automatyka pokazała, że w tym sezonie potrafi wygrywać z każdym. Wydaje mi się jednak, że gdańszczanie nam leżą ponieważ wygraliśmy z nimi dwa razy w wysokich rozmiarach. Na ten moment jednak ciężko wyrokować, zostało trochę meczów do rozegrania i nie wiadomo na kogo trafimy. Na pewno jednak nie zlekceważymy nikogo.
We wtorek czeka was trudny mecz z JKH GKS Jastrzębie, w przypadku wygranej przeskoczycie na 3. miejsce, wydaje się, że jest to mecz „o sześć punktów”. Jak zapatrujecie się na to spotkanie?
- Dokładnie, jest to jeden z tych meczów „o sześć punktów”, będziemy chcieli go wygrać bo Jastrzębie jest przed nami w tabeli, ale będzie to mecz jak każdy inny. Teraz po przerwie będziemy chcieli się pokazać przed własną publicznością, poprawić nasz styl gry i dać jeszcze większe „show”.
W poprzednim sezonie występowałeś w drużynie z Torunia, twojego miasta. Liga wtedy była podzielona na grupy: mocniejszą i słabszą i widać było większe różnice między zespołami. Teraz chyba można powiedzieć, że liga się bardziej wyrównała, kilka drużyn walczy o bezpośrednie wejście do play-offów. Można powiedzieć, że polska liga jest lepsza?
- Wydaje mi się, że tak. Dobrym pomysłem było zlikwidowanie podziału na grupy. W tamtym sezonie w grupie słabszej niektóre mecze były już o nic, a teraz każdy mecz jest o trzy punkty, które mogą coś zmienić w tabeli, zwłaszcza gdzie jest ścisk.
Cieszysz się z przeprowadzki do Katowic? W drużynie występują reprezentanci Polski, dobrzy obcokrajowcy. Chyba jest się od kogo uczyć i rozwijać?
- Oczywiście, cieszę się, że udało się dograć transfer do Katowic, gdzie mamy świetną drużynę. Szkoda, że mój macierzysty klub nie gra w ekstralidze, ale takie jest życie i taki jest sport. Fajnie jest grać w swoim klubie, gdzie są swoi kibice, rodzina, znajomi, ale tak się życie potoczyło, a nie inaczej i cieszę się z szansy otrzymanej w Katowicach.
Czego Ci życzyć w nadchodzących meczach?
- Przede wszystkim zdrowia.
Rozmawiał: Mikołaj Pachniewski
Komentarze