Gdańsk zdobyty przez Unię. Dwa punkty jadą do Oświęcimia
Lotos PKH Gdańsk musiał uznać wyższość Re-Plastu Unii Oświęcim. Goście zwyciężyli 2:1 po dogrywce, a autorem złotej bramki był Aleksiej Trandin.
We wtorkowy wieczór w Gdańsku rozegrano zaległe spotkanie 3. kolejki PHL. W składzie Lotosu PKH zabrakło miejsca dla Pawieła Popowa, a oświęcimianie nie mogli skorzystać z usług Dominika Raški i Jakuba Šaura.
W pierwszej tercji lepiej prezentowali się przyjezdni. Czujność Fučíka już na początku sprawdzili Andrej Themár i Patryk Malicki. Okazję sam na sam mógłby mieć Anatolij Protasenja, ale sędziowie odgwizdali spalonego. Gospodarze grali zbyt chaotycznie i nie potrafili wjechać do tercji Unitów, którzy rozbijali próby podopiecznych Marka Ziętary.
Oświęcimianie zdołali wyjść na prowadzenie w 14. minucie. Dariusz Wanat zamienił szybką kontrę na bramkę. Skrzydłowy Unii praktycznie z zerowego kąta zdołał zaskoczyć bramkarza Lotosu i strzałem z bekhendu umieścił krążek pod poprzeczką bramki Fučíka. Szybko odpowiedzieć mógł kapitan gospodarzy Jan Steber, ale Czech trafił wprost w Clarke'a Saundersa. Mimo optycznej przewagi, goście schodzili na przerwę z tylko jednobramkową zaliczką.
Druga odsłona była zdecydowanie najsłabszą tego dnia. Oba zespoły pogrążyły się w chaosie, a gry nie ułatwiał fatalnej jakości lód. Zarówno Fučík, jak i Saunders w tej części gry nie dali się zaskoczyć. Bliżej strzelenia bramki byli jednak hokeiści Re-Plastu Unii, ale szczęście sprzyjało czeskiemu golkiperowi Lotosu.
Przyjezdni w trzeciej tercji mieli wyborne okazje na zamknięcie meczu i zapewnienie trzech punktów. Strzały Lužy, Protasenji i Themára zdołał jednak wyłapać Tomáš Fučík. Niewykorzystane sytuacje się zemściły i Mateusz Danieluk doprowadził od wyrównania. Skrzydłowy Lotosu dobił krążek po strzale Krystiana Mocarskiego. Sędziowie sprawdzali jeszcze wideo, czy nie było tam kopnięcia "gumy" łyżwą. Po chwili jednak rozjemcy spotkania wskazali na środek tafli.
Remis mógł jednak nie utrzymać się długo. W 53. minucie oświęcimianie grali w przewadze, Luka Kalan zagrał do Andreja Themára. Słowak uderzył z pierwszego, ale fenomenalną interwencją popisał się golkiper Lotosu. Po tej interwencji drugi trener gospodarzy, Marek Rączka tylko złapał się za głowę. Tuż przed końcem doskonałą okazję miał jeszcze Łukasz Krzemień, ale czujny w bramce był Fučík. W Gdańsku mieliśmy remis i potrzebna była dogrywka do wyłonienia zwycięzcy.
W dogrywce efektownym zwodem popisał się Mateusz Danieluk, wyszedł sam na sam z Saundersem, ale Kanadyjczyk nie dał się pokonać. Przyjezdni dobrze utrzymywali się z krążkiem w tercji Lotosu i na nieco ponad minutę przed zakończeniem dodatkowej części gry, Aleksiej Trandin dobił krążek, który odbił się od jednego z obrońców i umieścił go w pustej bramce. Goście mogli cieszyć się z dwóch punktów, a gdańszczanom pozostało jedno "oczko".
Dzięki wygranej hokeiści Re-Plastu Unii wskoczyli na drugie miejsce w PHL i mają tyle samo punktów co lider z Jastrzębia-Zdroju, ale o dwa mecze rozegrane więcej. Już w piątek obie ekipy czeka bezpośrednie starcie przy Chemików 4. Gdańszczanie natomiast zajmują 6. miejsce i w piątek, w Derbach Pomorza podejmą KH Energą Toruń.
Dwugłos trenerski:
Nik Zupančič, Re-Plast Unia: Pierwsza tercja, mimo zmęczenia podróżą, była w naszym wykonaniu bardzo dobra. W drugiej odsłonie Gdańsk bardziej nas naciskał i zaczęliśmy się lekko gubić, wkradła się panika. Na szczęście udało nam się przetrwać bez straty bramki. Trzecia tercja była wyrównana, straciliśmy bramkę i doszło do dogrywki. Dogrywka to loteria, jednego dnia my wygrywamy, jednego rywal. Udało się wygrać i jesteśmy bardzo zadowoleni z dwóch punktów.
Marek Ziętara, Lotos PKH Gdańsk: Mecz walki z obu stron. W pierwszej tercji Unia narzuciła mocne tempo i mieliśmy problem z dostosowaniem się do niego. Od drugiej tercji poszliśmy jednak do przodu i graliśmy odważniej. Trzecia tercja wyrównana, oba zespoły szukały szans w kontrach. Po strzeleniu bramki dwie drużyny próbowały przechylić szalę na swoją korzyść, ale się nie udało. Remis uważam za obiektywny wynik z przebiegu spotkania. W dogrywce Danieluk miał dogodną okazję, ale nie strzelił. Później mieliśmy pecha, bo krążek odbił się gdzieś od obrońcy i Unia strzeliła do pustej.
Lotos PKH Gdańsk - Re-Plast Unia Oświęcim 1:2d. (0:1, 0:0, 1:0, d. 0:1)
0:1 - Dariusz Wanat - Anatolij Protasenja, Łukasz Krzemień (13:35)
1:1 - Mateusz Danieluk - Krystian Mocarski (49:15)
1:2 - Aleksiej Trandin - Peter Bezuška (63:51, 3/3)
Sędziowali: Przemysław Gabryszak, Przemysław Kępa (główni) - Kamil Korwin, Andrzej Nenko (liniowi)
Strzały: 31 - 32.
Minuty karne: 8 - 4.
Widzów: 1000.
Lotos PKH: Fučík - Bilčík, Havlík; Steber, Polodna, Vitek - Tieslukiewicz, Krasowskij; Jełakow, Rożkow, Gołowin - Pastryk, Lehmann; Danieluk, Mocarski, Marzec - Naróg, Szurowski; Stasiewicz, Pesta, Smal.
Re-Plast Unia: Saunders - Wanacki, Pretnar; Koblar, Kalan, Themár - Bezuška, Luža; Kowalówka, Trandin, Przygodzki - Zaťko, P. Noworyta; Protasenja, Wanat, Krzemień - M. Noworyta; Malicki, Piotrowicz, Prusak
Komentarze