Generalny menedżer chce więcej od Tyczyńskiego. "Obcokrajowiec musi robić różnicę"
Generalny menedżer klubu HK Nowa Wieś Spiska nie jest do końca zadowolony z gry Damiana Tyczyńskiego w słowackiej ekstraklasie. - Obcokrajowiec musi robić różnicę. Nie może być na poziomie słowackiego zawodnika - mówi Richard Rapáč.
Rapáč swoimi przemyśleniami na temat początku sezonu w wykonaniu beniaminka słowackiej Tipos extraligi podzielił się z oficjalną stroną internetową klubu. Przyznał, że nie jest zadowolony ze wszystkich obcokrajowców i jako pierwszego wskazał właśnie Tyczyńskiego.
- Osobiście myślę, że "Tyczka" przekonał się, że różnica między pierwszą ligą a ekstraligą jest ogromna - mówi 34-letni działacz. - W grze do przodu pokazuje swoje silne strony i może też pomóc drużynie w przewagach, ale jeśli chodzi o grę obronną to jest tu wiele elementów, nad którymi musi popracować.
21-letni Polak w dotychczasowych 9 meczach na najwyższym poziomie rozgrywkowym na Słowacji strzelił 1 gola i zaliczył 4 asysty. Trafił do siatki w swoim debiucie, ale w kolejnych 8 meczach nie wpisał się na listę strzelców. Wspólnie z dwoma innymi graczami ma za to najwięcej asyst w drużynie.
W poprzednich rozgrywkach w drodze do awansu do ekstraklasy, na jej zapleczu, zagrał w 34 spotkaniach sezonu zasadniczego, strzelił 13 goli i zaliczył 17 asyst. W play-offach w 15 występach 6-krotnie trafił do siatki, a 9 razy asystował.
Obecnie jego drużyna po 9 kolejkach zajmuje w 12-zespołowej Tipos extralidze 8. miejsce. Rapáč nie ukrywa, że o ile jest zadowolony z gry formacji obronnej zespołu, to od ataku oczekuje poprawy. Zespół ze Spiszu ma drugą najniższą liczbę zdobytych goli w lidze.
Tyczyński nie jest jedynym obcokrajowcem, który znalazł się u swojego dyrektora sportowego na cenzurowanym. Najlepiej punktującemu graczowi drużyny, Matthew Petgrave'owi Rapáč wytknął, że o ile jego efektowne zagrania często zachwycają kibiców, to wprawniejszy obserwator musi także zwrócić także uwagę na to, że Kanadyjczyk popełnia wiele niepotrzebnych błędów, próbując wykonywać zbyt skomplikowane zagrania.
- Muszę powiedzieć, że w tej chwili nie jesteśmy do końca zadowoleni ze wszystkich naszych obcokrajowców. Myślę, że niektórych stać na więcej - mówi. - Niestety w naszej lidze jest tak, że obcokrajowiec musi robić różnicę. Nie może być na poziomie słowackiego zawodnika, co według mnie jest w porządku, bo zabiera miejsce krajowym graczom.
Klub z Nowej Wsi Spiskiej cały czas szuka więc wzmocnień. Rapáč wierzy, że do najbliższej przerwy reprezentacyjnej uda mu się ściągnąć co najmniej jednego zagranicznego hokeistę. Docelowo chciałby wzmocnić zespół trzema graczami, w tym dwoma cudzoziemcami, tyle że - jak sam mówi - na razie "rynek jest pusty". Szuka przede wszystkim środkowego do pierwszego ataku. Tyczyński gra ostatnio na środku trzeciej formacji ofensywnej.
Ewentualne pozyskanie nowych obcokrajowców przez beniaminka Tipos extraligi zwiększy konkurencję między nimi. Obecnie w zespole jest ich 6, a w meczu grać może 7.
Zapytany czy władze klubu mogą wkrótce powziąć radykalne kroki, Rapáč odpowiada: - Na razie nie chcemy reagować gwałtownie i podejmować pochopnych decyzji spowodowanych tym, że jesteśmy najgorsi w lidze pod względem strzelonych goli. Nadal mamy zaufanie i wierzymy, że chłopaki się rozpędzą.
Komentarze