Dzisiaj odbyło się kolejne spotkanie władz hokejowej centrali z przedstawicielami klubów Polskiej Hokej Ligi. Ustalono na nim, że w składzie meczowym przez najbliższe trzy sezony będzie musiało być sześciu polskich zawodników.
Na temat konieczności posiadania polskich zawodników w składach w ostatnim czasie mówiło się sporo. Pierwotnie w sezonie 2022/2023 miało być ich minimum sześciu w polu, a w dwóch kolejnych odpowiednio ośmiu i dziesięciu.
Później większa liczba klubów składała się do propozycji działaczy Comarch Cracovii, którzy nie chcieli zwiększać liczby polskich zawodników w kolejnych latach.
Dzisiaj pojawiła się opcja, aby zwiększać liczbę Polaków o jednego co rok, jednak ostatecznie – stosunkiem głosów 4 do 3 przegłosowani, że przez najbliższe trzy sezony każdy klub będzie musiał posiadać w zestawieniu meczowych sześciu Polaków.
Za takim rozwiązaniem opowiedziały się zespoły Comarch Cracovii, GKS-u Katowice, Re-Plast Unii Oświęcim i KH Energi Toruń. Przeciwne były kluby JKH GKS Jastrzębie, GKS Tychy i Zagłębie Sosnowiec. Na spotkaniu zabrakło przedstawicieli Tauron Podhala Nowy Targ i Ciarko STS-u Sanok.
Warto podkreślić, że do grona sześciu Polaków w polu będą wliczani zawodnicy mający polski paszport jak Teddy Da Costa lub posiadający Kartę Polaka. Szefostwo hokejowej centrali liczy, że kluby zaczną częściej sięgać po graczy mających polskie pochodzenie, którzy w przyszłości mogliby podnieść poziom reprezentacji.
Ważna zmiana dotyczyć będzie też bramkarzy. Jeśli klub zdecyduje się na zakontraktowanie zagranicznego golkipera, to jego zmiennikiem będzie musiał być Polak.
Korekty nastąpią też w dogrywkach. Dogrywki mają trwać 20 minut i będą toczyć się w systemem "3 na 3". Jeśli po nich nie poznamy zwycięzcy, to sędziowie zarządzą serię rzutów karnych. Będzie jednak mały wyjątek. Otóż w decydującym siódmym meczu będziemy mieli ciągłość dogrywek. Do momentu tak zwanej nagłej śmierci.
Czytaj także:
