Krzysztof Wojtanowski to kronikarz Zagłębia Sosnowiec, a także kolekcjoner pamiątek związanych z sosnowieckim hokejem. Na naszych łamach będzie on przedstawiał sylwetki zawodników, trenerów i działaczy, którzy na stałe zapisali się na kartach hokejowego Zagłębia, a także reprezentacji Polski.
Czym w Sosnowcu zasłynął Karel Mach?
Trener Mach który doprowadził hokeistów sosnowieckiego Zagłębia do czterech tytułów Mistrza Polski i jednego srebrnego medalu.
Urodził się 1 lipca 1928 w Pardubicach. Był zarówno hokeistą, jak i piłkarzem. Jako 18-latek występował nawet w piłkarskiej ekstraklasie! Potem już na zawsze pozostał przy hokeju. Występował na czeskich lodowiskach przez 16 lat, rozgrywając około 350 meczów i zdobywając 65 goli. Był zawodnikiem FK Svitkov, ATK Praga oraz Tesli Pardubice. Karierę zawodniczą zakończył w 1966 roku.
Występował w pierwszej reprezentacji Czechosłowacji. Od 1967 roku przez trzy lata był trenerem Tesli Pardubice, a następnie przez cztery lata trenował CHZ Litvinov. Pracował też w Slavii Praga (dwa lata), LS Poprad (dwa lata) i TJ Gottvaldov (dwa lata).
Do Sosnowca ściągnął go Jan Rodzoń, dzięki Bronisławowi Lisieckiemu, który wtedy zarządzał Naprzodem Janów. Duży udział w tym transferze miał również profesor Kostka z praskiej Akademii. Lech Ufel tak opisywał w tygodniku ,,Sportowiec’’ pierwszy trening, który przeprowadził Mach w Zagłębiu.
,,Stanął Mach gdzieś z boku, od czasu do czasu odezwał się krótko. Powiedział co ćwiczyć i nic więcej. Cisza. Zawodnicy obejrzeli się. Nikt nie pogania, nie wydziera się na temat lenistwa. Dziwne. Niektórym taka forma pracy od razu przypadła do gustu. Chyba będzie równy chłop z tego trenera, pomyśleli. Ćwiczyli na pół gwizdka z uśmiechem. Skończyły się zajęcia trener stanął przed szeregiem uniósł palec i wskazał: ty, ty i ty…zostaniecie na dodatkowy trening. Koniec żartów’’.
W sosnowieckim Zagłębiu zadebiutował w roli trenera w 3 października 1980 roku w meczu rozegranym w Sosnowcu z nowotarskim Podhalem wygranym przez Zagłębie 5:2 (0:1, 2:1, 3:0).Jego trenerska przygoda w Zagłębiu trwała aż 1939 dni. W ciągu tych w sumie ponad pięciu lat zdobył z Zagłębiem cztery złote (1981-1983 i 1985) i jeden srebrny medal mistrzostw Polski (1984).

,,Kiedyś po meczu trener jak zwykle zszedł do szatni. Hokeiści Zagłębia zwiesili głowy, niczym sztubacy po nie udanej klasówce. W szatni cisza, którą zwykle przerywa się narzekaniem, iż tak słabych grajków trudno na świecie spotkać, że jeździli jak ostatnie nogi, myśleli jak idioci, a przecież wszystko mieli wyłożone jasno, należało tylko słuchać bardzo dobrych rad, lecz trener nie przypiekał słowami. Przedstawił krótką propozycję: kto uważa, że w czasie meczu nie dał z siebie wszystkiego, niech się nie przebiera. Do domu wyszedł tylko Henryk Pytel, który tyrał za trzech. Reszta zawodników, krótko po meczu, wyjechała znów na lód. Trening-jak określano-wszedł w pięty…’’
Jerzy Pawłowski, który pracował jako asystent Karela Macha, tak go wspomina.
– Miał kontakt ze wszystkimi czeskimi gwiazdami hokeja i nie tylko. Przyjaźnił się z aktorami i twórcami serialu ,,Szpital na peryferiach’’. Był doceniany przez hokeistów za fachowość i wiedzę, nie krzyczał, ale zwracał uwagę na popełniane błędy. Bardzo duże doświadczenie trenerskie. Podczas wyjazdowych meczów w hotelowym pokoju zawsze przebywaliśmy razem – przypomniał Pawłowski.
Mieczysław Nahunko, który w latach 70. i 80. grał w Zagłębiu wspomina trenera Macha jako dobrego fachowca.
– Pamiętam, że na treningach ćwiczyliśmy te warianty, które potem przydawały się w czasie meczów. Z dużym naciskiem na wyjście ze strefy obronnej. Karela Macha cechowało też to, że potrafił bardzo dobrze przygotować drużynę przed sezonem. Mam tu na myśli kwestie fizyczno-motorycznie. Był szanowany zarówno na stopie trenerskiej, jak i prywatnej przez zawodników, działaczy i kibiców – wyjaśnił Nahunko.
Ostatnim meczem w roli szkoleniowca Zagłębia był pojedynek w Gdańsku z tamtejszym Stoczniowcem. Został on rozgrany 24 stycznia 1986 roku w ramach 28. kolejki i zakończył się zwycięstwem sosnowiczan 6:3 (3:2, 1:0, 2:1). Następnie powrócił do rodzinnych Pardubic .
Karel Mach zmarł na zawał serca 18 kwietnia 1992 roku w wieku 64 lat. Społeczność w Pardubicach wciąż pamięta tego znakomitego zawodnika i trenera. Pod kopułą pardubickiego lodowiska wśród wielu koszulek hokejowych gwiazd widnieje również ta z numerem 16,należąca do Karela Macha.
W artykule wykorzystano fotografie z archiwum Jerzego Pawłowskiego i Krzysztofa Wojtanowskiego.
Czytaj także: