Hokej.net Logo

I liga: Wyjątkowy dwumecz

I liga: Wyjątkowy dwumecz

Niecodziennego wyczynu dokonali podczas weekendu hokeiści Legii Mazowsza Warszawa oraz MMKSu Nowy Targ. Zaskakujący jest nie fakt, że podzielili się równo punktami, ale sposób w jaki tego dokonali. W sobotnim spotkaniu po serii rzutów karnych 3:4 wygrali goście. Natomiast w niedziele role się odwróciły i to hokeiści Legii, także po karnych pokonali MMKS Nowy Targ 7:6. Wspólny mianownik tych dwóch spotkań to – wielkie emocje.

Początek spotkania rozpoczął się dosyć niemrawo, a zawodnicy Legii sprawiali wrażenie jak by myślami byli jeszcze w szatni. Pierwszy strzał oddają dopiero w 5 minucie spotkania, natomiast do tego czasu Michał Strąk musiał trzykrotnie ratować swój zespół z opresji. Strzały w kierunu jego bramki oddawali kolejno Piotr Kmiecik, Damian Kapica oraz Krzysztof Sulka. Nic do powiedzenia bramkarz Legii nie miał już w 7 minucie spotkania, gdy pozostawiony bez opieki pod bramką Sebastian Hajnos ze stoickim spokojem wpakował gumę do bramki. Podziałało to nieco mobilizująco na gospodarzy, którzy chcieli za wszelką cenę doprowadzić do wyrównania. Okazja do tego pojawiła się w 10 minucie, gdy sędzia główny spotkania Janusz Strzempek odsyła na ławkę kar Szymona Wróbla i Mateusza Leśniowskiego. Hokeiści Legii szybko zakładają zamek i za sprawą pary obrońców doprowadzają do remisu. Dokładne podanie Gabriela Połącarza, strzałem po lodzie na bramkę zamienia Mateusz Wardecki. Od tego momentu to goście dochodzą do głosu, coraz częściej konstruując groźne akcje. Legioniści dobrze się bronią, ale w końcówce popełniają dwa proste błędy w obronie i to goście, za sprawą Łukasza Szumala oraz Kacpra Kosa, obejmują dwubramkowe prowadzenie. Nadzieję gospodarzom przywraca Patryk Wąsiński, który po błędzie Bartłomieja Niesłuchowskiego, pakuje krążek do pustej bramkii, niwelując przewagę rywali do jednego trafienia. Młodzi hokeiści z Warszawy nie mieli pomysłu na rozbicie dobrze zorganizowanej obrony gości z Nowego Targu, a ich niemoc sięgnęła zenitu gdy grając w przewadze tracą bramkę na 4:2. Błąd Mateusza Wardeckiego wykorzystuje Damian Kapica, który strzałem w długi róg pokonuje dobrze broniącego w dzisiejszym spotkaniu Michała Strąka, a gdy na niespełna 90 sekund przed zakończeniem drugiej tercji Mateusz Leśniawski podwyższa wynik spotkania na 2:5 wydawało się, że jest już praktycznie po meczu. To co wydarzyło się w trzeciej tercji, zapewnie nie śniło się trenerowi Jackowi Szopińskiemu w najczarniejszych snach. Pewne dwubramkowe prowadzenie i łatwo zdobywane bramki nieco uśpiły zawodników z Nowego Targu, co skrzętnie wykorzystali gospodarze. Trzecia formacja Legii niemalże rozbiła szczelną do tej pory obronę gości, a duet Komorski - Bepieszcz zapewne będzie się jeszcze długo śnił Bartłomiejowi Niesłuchowskiemu. Zwłaszcza Filip Komorski, który w krótkim odstępie czasu dwukrotnie pokonał bramkarza gości praktycznie w ten sam sposób. W ciągu 11 minut nowotarżanie zaprzepaścili prawie cały wysiłek, który włożyli w pierwsze dwie tercje, jednak w samej końcówce szczęście się do nich uśmiechnęło. Wyjeżdżający z ławki kar Damian Kapica, pomknął na bramkę Legii i znalazł się w odpowiednim miejscu we właściwym momencie. Na 3 sekundy przed końcem dosyć szczęśliwie wpycha krążek do bramki strzeżonej przez Michała Strąka, doprowadzając do remisu 6:6. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, chociaż bliżej zwycięstwa byli gospodarze, ale sytuację sam na sam z Tomaszem Rajskim zmarnował Mateusz Bepierszcz. Na 6 sekund przed końcem dogrywki trener gospodarzy Stanisław Małkow stawia wszystko na jedną kartę. Mając wznowienie pod bramką MMKSu, zdecydował się na zdjęcie bramkarza, wprowadzając dodatkowego zawodnika w pole. Ten manewr o mały włos nie zakończył sie porażką, poniważ wznowienie zostało przegrane, a goście szybko stworzyli sytuację strzelecką. Strzał Damiana Kapicy powoli wtoczył sie do bramki, ale sędziowie po analizie video orzekli, że bamka padła już po regulamiowych pięciu minutach.

O tym że karne to loteria doskonale przekonał się bohater sobotniego meczu Tomasz Rajski. W poprzednim spotkaniu nie dął się pokonać ani razu, natomiast w niedzielnym meczu nie zdołał obronić ani jednego – troszeczkę jestem wkurzony na te karne, zawodnicy Legii, można powiedzieć juniorzy mnie troszkę powywozili. Nigdy nie przydarzyło mi się puścić trzechkarnych w serii – powiedział nam po meczu Rajski.

Podsumowując dwumecz, na szczególne wyróżnienie zasłużyła trzecia formacja gospodarzy. Z dziewięciu bramek zdobytych w ten w

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe