Jest rekord! Transmisje PPV cieszą się coraz większym zainteresowaniem

Emocjonujące półfinały Polskiej Hokej Ligi rozgrzewały nie tylko hokeistów, ale również kibiców. Podczas decydującego meczu wyłaniającego finalistę padł rekord wykupień transmisji pay-per-view na platformie PolskiHokej.TV. O jakich liczbach mówimy?
Z naszych informacji wynika, że dostęp do meczu TAURON Re-Plast Unii Oświęcim z GKS-em Tychy wykupiło na platformie PolskiHokej.TV aż 2666 osób! Jest to rekordowy wynik, a platforma działa od sezonu 2019/2020.
Dodajmy, że w poprzednich meczach półfinałowych hokejowa centrala sprzedawała po 1600-2000 dostępów.
Przypomnijmy, że bilet do transmisji kosztuje 16,99 zł. Z tej kwoty oba rywalizujące kluby otrzymują po 4 złote.
Te dane owiane są pewną tajemnicą. Podczas Walnego Zjazdu Polskiego Związku Hokeja na Lodzie Mirosław Minkina zaznaczył, że średnio mecz PHL w systemie pay-per-view ogląda 150-200 osób.
– Mecz na żywo, który puszczaliśmy za darmo śledziło 1750 widzów a ostatni 2400 widzów. Nie są to jeszcze liczby, które kładą nas na kolana, ale te mecze, które się już odbyły zgromadziły 11 tysięcy widzów. To pokazuje, że to właściwy kierunek – wyjaśnił Minkina w październiku 2021 roku.
– W sezonie organizujemy ponad 200 meczów, a konkretne pieniądze trafiają do klubów. Najlepszy klub w Polsce z tego tytułu otrzymał 120 tysięcy złotych. Myślę, że są to już konkretne środki, które wspierają budżet klubowy – dodał.
Komentarze
Lista komentarzy
hanysTHU
WykupYwano? Wykupowano!
Chinchill
Jak widzę określenie "pieniążki" to wiem, że mówi to człowiek, który nie szanuje pieniędzy.
RafałKawecki
Do oglądalności snookera jeszcze sporo brakuje. No ale nie od razu Oświęcim zbudowano.
Essa
To jest odpowiedź,dlaczego jest mało hokeja w telewizji.
JARASSTO
Dla porównania,za prawa do transmisji żużla przez 4 lata,Canal+ zapłacił 246 mln zł,piłka wyceniana jest jeszcze wyżej.
RafałKawecki
A najzabawniejszy jest ten dysonans między rzekomym wzrostem poziomu rozgrywek (wszyscy to powtarzają) a stale malejącą liczbą widzów. Już nawet nie przed telewizorami/komputerami ale bezpośrednio na meczach.