Ježek: Robimy za dużo głupich kar
Aleš Ježek, którego trener Rudolf Roháček rotuje pomiędzy linią ataku a formacją obrony nie miał radosnej miny po niedzielnej porażce Comarch Cracovii z Ciarko STS Sanok 3:7.
Krakowianie, którzy do Sanoka przyjechali, mając w składzie aż szesnastu obcokrajowców nie potrafili mimo dobrych momentów, zeszli z lodu pokonani.
– Tak, mieliśmy wiele sytuacji pod bramką. Tym bardziej mogliśmy strzelić na 3:2 i mecz wyglądałby inaczej. Ale zrobiliśmy więcej błędów i złapaliśmy zbyt dużo głupich kar – analizował dobrze zbudowany zawodnik. – Myślę, że gdybyśmy pierwszą tercję wygrali 2:1, to byłoby to dla nas lepiej. Straciliśmy w końcówce tercji bramkę na 2:2, więc myślę, że właśnie ta tercja była decydująca. Potem rywal od nas odskoczył na 5:3.
Hokeiści z Krakowa zdobyli jedną bramkę w przewadze i udało im się również pokonać Patrika Patrik Spěšný’ego podczas gry w osłabieniu.
– Gramy dobrze przewagi, ale nie mamy ich za dużo. Trzeba więcej jeździć, żeby przeciwnicy nas faulowali. Dzisiaj mieliśmy tylko dwie przewagi, w poprzednim meczu jedną. Z tego strzelamy bramki, ale musimy mieć więcej „power playów” niż w ostatnich meczach. Straciliśmy dzisiaj siedem bramek, ale czasem tak jest, że wszystko co strzeli przeciwnik, to wpada do bramki. My też mieliśmy takie mecze, w których nie graliśmy zbyt dobrze, a mimo to wygrywamy. Potem pojawia się dobry, ale zakończony bez zdobyczy punktowej – dodał.
– Było kilka stykowych sytuacji i trochę nerwowych. To jest hokej, musimy zadbać o to, aby na trybunach była dobra atmosfera i nie zabrakło emocji. Nie mamy nic przeciwko temu – wytłumaczył Ježek.
Comarch Cracovia w tabeli zajmuje obecnie piąte miejsce i na pewno ten wynik jest poniżej oczekiwań władz klubu.
– U nas zawsze są najwyższe cele, ale sam nie patrzę na tabele. Trzeba grać z meczu na mecz i je wygrywać. Nie może się zdarzyć nam taki mecz, w którym cały czas gramy w osłabieniu. To nas dodatkowo męczy, bo mamy też kontuzje w zespole – zakończył Aleš Ježek.
Komentarze
Lista komentarzy
kr mar
Ale gadają niektórzy bzdury nie patrzą na tabelę tylko grają sobie z meczu na mecz to tak iść do pracy i nie patrzeć czy wypłata jest czuły jej nie ma takie rzeczy tylko w Cracovii
WitekKH
STS był lepszy i punkty zasłużenie zostały w Sanoku...
Kary zawsze z czegoś się biorą - złe ustawienie, spóźnione decyzje, chwila dekoncentracji, słabe przygotowanie fizyczne.
Po sporym sukcesie w PK i awansie do rundy finałowej, gołym okiem widać, że krakowianom przydałby się dłuższy odpoczynek w rozgrywkach, by skorygować błędy czy choćby nabrać świeżości.