Kaláber: Nasza drużyna jest już kompletna
– Ani ja, ani moja drużyna nie liczymy zwycięstw. Nie myślimy o tym, co było, lecz skupiamy się na tym, co wciąż przed nami – powiedział Róbert Kaláber, trener JKH GKS-u Jastrzębie. Jego podopieczni pokonali na wyjeździe Re-Plast Unię Oświęcim 3:0 i była to ich jedenasta wygrana z rzędu.
– Zasłużyliśmy na to zwycięstwo, ale czas na cieszenie się z tej wygranej mija dziś o północy. Od rana przygotowujemy się do kolejnego starcia – stwierdził tuż po końcowej syrenie słowacki szkoleniowiec.
Jastrzębianie okazali się lepsi od oświęcimian w każdym elemencie hokejowego rzemiosła. Byli szybsi, dokładniejsi, a dobrą grą w destrukcji sprawili, że biało-niebiescy niezwykle rzadko zagrażali ich bramce.
– Nasza taktyka jest uzależniona od tego czy gramy w domu, czy na wyjeździe. Wiadomo, że u siebie jesteśmy bardziej aktywni z przodu i prezentujemy agresywniejsze oblicze. Na wyjazdach z kolei trzeba umieć dobrze się ustawić i zagrać z kontry – wyjaśniał 51-letni Słowak.
Pod koniec pierwszej odsłony jego zespół prowadził 1:0 po golu Mateusza Bryka, który po wygranym wznowieniu od razu uderzył na bramkę. W drugiej odsłonie hokeiści znad czeskiej granicy dołożyli dwa gole po dwóch, podręcznikowo rozegranych kontratakach. Najpierw podanie wzdłuż bramki Dominika Pasia wykorzystał Jan Sołtys, który złapał Clarke’a Saundersa na przemieszczeniu, a później błąd Miroslava Zaťki na linii niebieskiej wykorzystał Martin Kasperlík.
– Tych kontr było więcej, ale te dwie okazały się niezwykle ważne i miały ogromny wpływ na dalszy przebieg meczu. Po nich nie musieliśmy już zdobywać kolejnych goli. Wystarczyło tylko mądrze się bronić. Cieszę się, że potrafiliśmy w porę naprawiać błędy i nie pozwoliliśmy rywalom pomyśleć, że mogą zrobić coś z tym wynikiem – zaznaczył Róbert Kaláber, który cieszył się też z faktu, że jego zespół nie stracił gola.
– W końcu pomogliśmy Patrikowi Nechvátalowi zachować czyste konto (drugie w tym sezonie – przyp. red.). Jest on mocnym punktem naszego zespołu, ale zdarzało się, że nie czasem nie zdołaliśmy go należycie wesprzeć. Bardzo się cieszę, że w tak ważnym meczu zaliczył shutout – delikatnie uśmiechnął się słowacki szkoleniowiec.
Debiutant na plus. Kolejne transfery?
Warto wspomnieć, że w drużynie znad czeskiej granicy zadebiutował też nowy obrońca Ēriks Ševčenko. 29-letni defensor zaprezentował się z niezłej strony i nie popełnił rażących błędów.
– Widać, że ma dobrą jazdę na łyżwach i niezły przegląd pola. Na pewno nam pomoże – ocenił trener Kaláber, którego zapytaliśmy go też o to, czy w jego zespole potrzebne są jeszcze wzmocnienia.
– Nasza drużyna jest już kompletna, więc nie planujemy już żadnych transferów. Cieszę się, że mamy w zespole zarówno jakość, jak i szeroką ławkę. Pozostaje tylko ciężko pracować i odnosić jak najwięcej zwycięstw – zaznaczył.
Urodzony w Bratysławie szkoleniowiec podkreślił, że jego zespół notuje jeszcze zbyt dużo strat i nad tym elementem wciąż musi pracować.
– Trzeba zrobić wszystko, by w każdym kolejnym meczu gra wyglądała coraz lepiej – zakończył Róbert Kaláber.
Komentarze