Damian Kapica ze świetnej strony zaprezentował się we wczorajszym starciu z Wielką Brytanią (4:1). 24-letni skrzydłowy zdobył dwie bramki i był nawet o krok od skompletowania hat tricka.
Milowy krok w kierunku zwycięstwa biało-czerwoni zrobili już w pierwszej odsłonie, w której zdobyli trzy bramki. Później kontrolowali przebieg spotkania i wyprowadzali groźne kontry. Jednym z architektów tej wygranej był Damian Kapica, z którym po końcowej syrenie zamieniliśmy kilka zdań.
O golach
– Krążek dzisiaj mnie szukał. Dwie sytuacje udało mi się wykorzystać, inne okazje też były. Najważniejsza jest drużyna. To, że wygraliśmy. Myślę, że to dobry prognostyk przed mistrzostwami.
O współpracy z kolegami z formacji
– Na razie wygląda to naprawdę dobrze. Znamy się na wylot i fajnie dogadujemy. Nic tylko się cieszyć.
O warunkach panujących na tafli
– Były trochę plażowe (śmiech). Po dwóch zmianach już pojawiała się woda na lodzie. Ciężko jeździło się po lodzie, nogi nie pracowały tak, jak powinny. Daliśmy radę.
O formie drużyny
– Lepiej już nie będzie. Myślę, że w Kijowie najwięcej będzie zależało od podejścia mentalnego i realizacji założeń taktycznych. Każdy z zawodników musi dać cegiełkę do gry drużyny. Myślę jednak, że idziemy w dobrym kierunku.
Przede wszystkim musimy dobrze grac w tyłach, bo z przodu zawsze coś wpadnie. Dzisiaj mieliśmy tego przykład. Strzeliliśmy trzy bramki w pierwszej odsłonie, które wymiernie pomogły nam ustawić ten mecz pod siebie.
O dzisiejszym rewanżu
– Na pewno będzie to inny mecz. W Coventry jest przede wszystkim mniejsze lodowisko, w Polsce takich nie mamy. Na pewno będzie ciężko się na to przestawić, ale musimy zagrać bezpiecznie z tyłu i pomagać naszemu bramkarzowi. Z przodu na pewno coś wpadnie..
O rywalizacji w składzie?
– Wszystko odbywa się na zdrowych zasadach. Jesteśmy jednością, wspieramy się i wzajemnie sobie kibicujemy. Tak powinno to wyglądać
Rozmawiał Sebastian Królicki.
Czytaj także: