Damian Kapica wrócił do Comarch Cracovii. Jego ponowny debiut wypadł na wygrane po dogrywce starcie z Re-Plast Unią Oświęcim (5:4). – To było dobre spotkanie, szkoda, że nie zdobyliśmy trzech punktów – przyznał „Kapi”.
Wszystko wskazywało na to, że 28-letni skrzydłowy sezon 2020/2021 spędzi w iClinic Bratysława Capitals z ICE Hockey League (dawna EBEL). Tymczasem klub ze stolicy Słowacji na dzień przed ogłoszeniem ostatecznej kadry zrezygnował z usług etatowego reprezentanta Polski.
– Rozwiązali ze mną kontrakt i po konsultacji z rodziną stwierdziliśmy, że najlepiej będzie wrócić do Krakowa. Moja rodzina dobrze się tu czuje, ja zresztą też. Skoro dostałem ofertę, to powiedziałem sobie: czemu z niej nie skorzystać? – wyjaśnił dynamiczny napastnik, którego kibice „Pasów” powitali głośnymi okrzykami i burzą oklasków.
– To było miłe uczucie. Teraz trzeba odpłacić się fanom dobrą grą, żeby mieli oni radość z moich występów. Najważniejsze jest to, aby Cracovia wygrywała – przyznał nowy-stary zawodnik „Pasów”.
Warto wspomnieć, że „Kapi” występował w barwach „Pasów” przez pięć ostatnich sezonów i sięgnął z tym klubem po dwa tytuły mistrzowskie (2016, 2017). W ekipie z Siedleckiego 7 rozegrał w sumie 246 spotkania, w których zdobył 262 punkty za 108 bramek i 154 asysty.
– Nie było trudno wejść ponownie do tej szatni. Z każdym można się dogadać, trzeba tylko chcieć się komunikować. Poza tym część chłopaków już dobrze znam – przyznał wychowanek Podhala Nowy Targ.
Podopieczni Rudolfa Roháčka, po słabszych meczach na początku sezonu, radzą sobie coraz lepiej. Świadczyć może o tym choćby zwycięstwo z Re-Plast Unią Oświęcim.
– To był dobry i szybki mecz. Szkoda, że nie wygraliśmy go za trzy punkty, bo była ku temu okazja. Prowadziliśmy 4:3 i wystarczyło dowieźć ten wynik do końca. Nie udało się, ale z drugiej strony po pierwszej tercji, w której straciliśmy dwie bramki, to wzięlibyśmy to zwycięstwo po dogrywce w ciemno – zaznaczył Damian Kapica.
Czytaj także: