Każde zwycięstwo buduje atmosferę
Comarch Cracovia w swoim drugim meczu sparingowym pokonała na wyjeździe HK Poprad 2:1. To spotkanie miało dwóch bohaterów: bramkarza Roberta Kowalówkę oraz napastnika Filipa Drzewieckiego. Pierwszy z nich był prawdziwą opoką swej drużyny między słupkami, natomiast drugi dał „Pasom” zwycięskiego gola.
Ekipa z Siedleckiego w ciągu trzech dni rozegrała dwa wyjazdowe sparingi, w których formę podopiecznych Rudolfa Roháčka sprawdziły czeski pierwszoligowiec AZ Hawierzów oraz słowacki ekstraligowiec HK Poprad. Pierwsze spotkanie zakończyło się nieznaczną porażką krakowian 2:3, natomiast znacznie lepiej „Pasy” poradziły sobie w czwartkowym starciu, w którym zwyciężyli 2:1.
Pierwszego gola zdobył testowany Słowak Ondrej Mikula, natomiast zwycięskie trafienie po asyście Adriana Gajora strzałem tuż pod poprzeczkę zdobył Filip Drzewiecki. Warto tu wspomnieć, że ten sam duet znalazł również sposób na czeskiego golkipera we wtorkowym meczu, jednak wtedy to popularny „Drzewko” obsłużył doskonałym podaniem młodszego o 10 lat kolegę z drużyny.
– Każde zwycięstwo cieszy, zwłaszcza że dopiero rozpoczęliśmy treningi na lodzie. Mecz z Popradem z pewnością należy zapisać na korzyść naszej drużyny, gdyż był on wygrany, a każdy triumf cieszy i buduje drużynę – stwierdził po meczu doświadczony napastnik.
Drugim bohaterem spotkania został bramkarz Robert Kowalówka, który tym razem zastąpił między słupkami nominalną „jedynkę” w krakowskiej bramce. 26-letni golkiper zaliczył kilka udanych interwencji, w tym w końcówce spotkania, kiedy to w sobie znany sposób zatrzymał między innymi groźne uderzenie Samuela Mlynaroviča. Podopieczni trenera Roháčka grali wówczas w podwójnym osłabieniu, a na ławkę kar odpoczywali Kasper Bryniczka oraz Bartłomiej Bychawski.
– Był to bardzo ciężki przeciwnik dla nas, jednak widać było, że obie drużyny są w fazie ciężkich treningów. Jako pierwsi wyszliśmy na prowadzenie, ale Słowacy zdołali doprowadzić dowyrównania. Na szczęście to my zadaliśmy decydujący cios i dowieźliśmy prowadzenie do końca – mówi Kowalówka, który skapitulował tylko raz po celnym uderzeniu Andreasa Štraucha na sześć minut do końcowej syreny.
– Osobiście mogę być zadowolony ze swojego występu choć oczywiście zawsze można doszukać się sytuacji, w których powinienem zachować się lepiej. Generalnie cieszy nas wygrana i nie ma większego znaczenia w jakim jest ona rozmiarze – podsumował bramkarz.
Hokeiści Comarch Cracovii w najbliższy czwartek rozegrają sparing na własnym lodzie. Ich rywalem będzie AZ Hawierzów. Do Popradu wicemistrz Polski powróci już za blisko dwa tygodnie, gdzie w dniach od 23 do 25 sierpnia zagrają w Pucharze Tatrzańskim. Ich przeciwnikami w grupie B będą HC Koszyce oraz węgierski klub DVTK Jegesmedvék Miszkolc, który od czerwca 2018 roku występuje w słowackiej ekstralidze.
Komentarze