KHL: Kibice zbojkotują Jokerit? "Żaden klub nie był pod taką presją"

Klub kibica fińskiego zespołu Jokerit Helsinki ogłosił, że będzie bojkotował drużynę, jeśli ta jutro rozegra w Mińsku swój pierwszy mecz KHL z tamtejszym Dynamem. W niezwykle trudnej sytuacji znalazł się legendarny Jari Kurri.
Startujący dziś sezon KHL Jokerit Helsinki ma rozpocząć jutrzejszym wyjazdowym meczem z Dynamem Mińsk. W Finlandii pojawiło się wiele głosów nawołujących władze Jokeritu, by zespół nie leciał na Białoruś ze względu na ostatnie wydarzenia polityczne, czyli brutalne tłumienie protestów przeciwko prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence, ale także zagrożenie koronawirusem.
W ubiegłym tygodniu klub kibica Jokeritu napisał list, w którym prosił, by drużyna nie rozgrywała tego spotkania. Klub z Helsinek ogłosił jednak, że jutro w stolicy Białorusi zagra. W odpowiedzi kibice poinformowali dziś, że w takim przypadku będą bojkotować wszystkie mecze u siebie jedynego fińskiego klubu w KHL.
- Zarząd klubu kibica rekomenduje bojkot wszystkim swoim członkom i szerzej wszystkim kibicom drużyny - napisali fani w swoim oświadczeniu.
Dynamo Mińsk w KHL to projekt, który ma duże znaczenie propagandowe dla prezydenta Łukaszenki. Dyrektorem generalnym klubu jest Dzmitryj Baskau, przyjaciel prezydenta, trener Prezydenckiego Klubu Sportowego, w którym sam dyktator czasem występuje i jednocześnie osobisty hokejowy trener syna Łukaszenki. Baskau ostatnio regularnie pojawia się w Mińsku na manifestacjach poparcia organizowanych przez ludzi prezydenta, a za swoje polityczne zaangażowanie w ubiegłym tygodniu został nagrodzony stanowiskiem pełniącego obowiązki prezesa Federacji Hokeja Białorusi. Wybory nowego prezesa odbędą się za tydzień i można się spodziewać, że to właśnie on je wygra.
Z tych powodów w Finlandii udział Jokeritu w jutrzejszym meczu przy obecnej sytuacji na Białorusi spotkał się z dużą krytyką. Głos zabrała nawet minister nauki i kultury Annika Saarikko, której podlegają sprawy sportu. Co prawda nie chciała bezpośrednio wypowiedzieć się, co powinni zrobić działacze, ale zasugerowała swoje zdanie. - Finlandia ma długą tradycję polegania w takich sytuacjach na ocenie związków i klubów sportowych. Mam nadzieję, że władze klubu przemyślą jeszcze raz dokładnie tę sprawę i podejmą decyzję, jaką uznają za właściwą - powiedziała.
Wyjazd do Mińska "Jokerom" odradził prezes fińskiego związku hokejowego Harri Nummela i fiński Związek Zawodowy Hokeistów. Jeden z tamtejszych serwisów bukmacherskich zdecydował się z kolei nie odnawiać wygasłej właśnie umowy sponsorskiej z Jokeritem. Wiadomo, że Finowie wystąpili o przełożenie meczu, ale klub z Mińska się na to nie zgodził.
Władze Jokeritu są jednak w bardzo trudnej sytuacji, bo ewentualny bojkot meczu byłby pójściem na konfrontację nie tylko z Białorusinami, ale także z KHL, która z kolei jest mocno uzależniona od prezydenta Rosji Władimira Putina. A Jokerit sam ma silne powiązania z jego ludźmi oraz ich pieniędzmi.
W ubiegłym roku właściciel klubu, uważany za najlepszego fińskiego hokeistę w historii Jari Kurri sprzedał 40 % udziałów firmie Norilsk Nickel Harjavalta. To zarejestrowane w Finlandii przedsiębiorstwo, które jest jednak częścią wielkiego rosyjskiego konsorcjum zarządzanego przez oligarchę Władimira Potanina, należącego do bliskiego kręgu Putina. Jokerit rezygnując z udziału w meczu ryzykowałby więc utratę pieniędzy tego ostatniego. Jak pisze komentator dziennika "Iltalehti" Sasha Huttunen "żaden fiński klub nie był pod taką presją, jak Jokerit w tej chwili".
Huttunen twierdzi jednak, że Jokerit jako jedyny zachodni klub w KHL jest zbyt cenny, by liga chciała go ukarać bardzo surowo. Dlatego ostro krytykuje decyzję o wylocie na mecz.
- Jokerit jest teraz też cenny dla Łukaszenki, który może pokazać, że na Białorusi jest wszystko w porządku, skoro fińska drużyna przyjeżdża na mecz. Nikogo w sumie nie zaskoczyłoby, gdyby jako wielki fan hokeja przyszedł do hali i otworzył sezon pierwszym rzuceniem krążka. Kurri i zawodnicy KHL zajmują społecznie uprzywilejowaną pozycję jako wzory do naśladowania, a to wiąże się z odpowiedzialnością. Niestety oni wolą po cichu wejść do samolotu i polecieć do Mińska. "Joker" jest w końcu przecież tylko marionetką w rękach polityków. I tak będzie, dopóki Jokerit będzie grał w KHL - pisze fiński dziennikarz.
Huttunen pisze, że przedstawiciele klubu wolą wsiąść do samolotu "po cichu", bo sam Kurri nie odpowiada na pytania o mecz, od kiedy ujawnił, że nie udało się go przełożyć. A zawodnicy i trenerzy dostali zakaz rozmów z mediami. Rzecznik prasowy klubu poinformował, że przed spotkaniem w Mińsku, w przerwach i po nim nie będzie rozmów ani z hokeistami, ani z trenerami. Obsługę meczu będą miały utrudnione także media zagraniczne, bo Łukaszenka wielu z nich cofnął akredytację na pracę na Białorusi. Francuska agencja informacyjna AFP poinformowała, że jej fotoreporterzy nie będą mogli wejść na spotkanie.
W Finlandii mają jeszcze nadzieję, że Jokerit ostatecznie wycofa się z lotu na Białoruś, bo klub inaczej niż zwykle, na mecz ma polecieć nie dzień przed, ale w dniu spotkania, czyli jutro.
Warto dodać, że jeśli mecz się odbędzie, to zbojkotuje go z kolei klub kibica Dynama. Ogłosił on bowiem, że nie będzie się pojawiał na trybunach w proteście przeciwko poparciu Baskaua dla Łukaszenki tak długo, jak włodarze Dynama nie opowiedzą się po stronie protestujących na ulicach.
Komentarze