W pierwszym w tym sezonie wydaniu “Świętej Wojny” to tyszanie wyszli z tego meczu zwycięsko, pokonując oświęcimian 3:2. Spory udział w końcowym wyniku miał Patryk Kogut, który zdobył drugą bramkę w tym meczu. Po tym trafieniu podopieczni Nika Zupančiča odpowiedzieli tylko raz, ale ostatecznie zjeżdżali do szatni pokonani.
Ostatni mecz tyszanie na Stadionie Zimowym zagrali 22 lutego. Wtedy wygrali 2:1 z KH Energą Toruń. Dziś przyszło im się mierzyć z wicemistrzem Polski. Przed meczem tyszanie odebrali trofeum i medale.
- Miło wrócić i zobaczyć tylu kibiców po raz kolejny. Szkoda, że okoliczności są takie, że nie może być ich więcej. Mistrzostwo to już przeszłość. Już jest nowy sezon. Wszystko się potoczyło jak się potoczyło. Dzisiaj dopiero odebraliśmy medale, ale już zapomnieliśmy o tym tak naprawdę i teraz czeka nas walka o kolejny tytuł - przyznał tyski napastnik.
W porównaniu do meczu 1. kolejki z Ciarko STS Sanok, tyszanie w meczu z Re-Plast Unią Oświęcim zaprezentowali się dużo lepiej. Choć wynik w obu meczach padł ten sam.
- Mieliśmy długą przerwę od meczów, przez te dwie kwarantanny. W Sanoku mieliśmy swoje okazje, utrzymywaliśmy się przy krążku, a rywale dzielnie się bronili. Nie potrafiliśmy jednak postawić tej kropki nad “i”. Najważniejsze, że tam wygraliśmy, dziś również udało się zdobyć trzy punkty, więc cieszymy się, że weszliśmy sezon na zwycięskiej ścieżce - stwierdził przekonująco zdobywca drugiej bramki.
Wydaje się, że przełomowym momentem tego meczu było trafienie właśnie Patryka Koguta. Po tym golu jego drużyna wyszła na prowadzenie, którego nie oddała do końca spotkania.
- Przełomowymi momentami tego meczu były wybronione sytuacje w podwójnym osłabieniu. Jak się wyjdzie z takiej sytuacji to takie coś buduje całą drużynę. Więc byliśmy po tym dodatkowo nakręceni. Wiadomo każdy gol jest bardzo ważny, ale myślę, że kluczowe były właśnie to obronione osłabienia - podsumował 28-latek.
Czytaj także: