Hokeiści PGE Orlika Opole odnieśli kolejne wysokie zwycięstwo na własnym lodowisku. Tym razem wyższość musieli uznać zawodnicy MH Automatyka Stoczniowca 2014 Gdańsk.
Pierwsza tercja meczu należała do gości. Potrafili wykreować sobie więcej sytuacji bramkowych i wizualnie prezentowali się lepiej. Stoczniowiec objął prowadzenie w 11. minucie, podczas gry w przewadze. Zasłoniętego Johna Murraya strzałem po lodzie pokonał Filip Pesta. Po strzeleniu gola goście nie spuścili z tonu i ewidentnie chcieli pójść za ciosem, ale obrona i bramkarz Orlika spisywali się świetnie i już do końca pierwszej odsłony utrzymała się jednobramkowa zaliczka gdańszczan.
Po przerwie sytuacja na tafli odmieniła się. Świetne wejście gospodarzy w drugą tercję było w dużej mierze spowodowane liczebną przewagą. Na ławce kar odsiadywał za przewinienie jeszcze z pierwszej tercji Zachary Josepher. Orlik wyrównał w 22. minucie po trafieniu Kacpra Guzika, a kilkanaście sekund później objął prowadzenie po bramce Filipa Stopińskiego.
Sędziowie nakładali wiele kar na zawodników obu drużyn, a kilka ich decyzji ewidentnie nie podobało się widowni na Toropolu. Kiedy opolanie bronili podwójne osłabienie po karach dla Guzika i F. Stopińskiego (ta druga wywołała spore kontrowersje) goście zdołali wyrównać, a na listę strzelców wpisał się w 26. minucie Szwed - Adrian Kastel-Dahl. Kilka minut później Jared Brown popisał się pięknym trafieniem, umieszczając gumę tuż przy słupku.Orlik Opole prowadził 3:2.
Po tej bramce jednak gospodarze jakby zwolnili, a goście przez chwilę prezentowali się lepiej. Brakowało im jednak skuteczności. Na dodatek po błędzie w rozegraniu krążka, Michael Cichy urwał się obrońcom i w sytuacji sam na sam pokonał Kielera.
Trzecia tercja tak samo jak poprzednia przebiegła pod dyktando opolan. Sędziowie podobnie jak w poprzednich partiach rozdawali zawodnikom wiele kar. W 49. minucie prowadzenie gospodarzy zwiększyło się i po wykorzystanej podwójnej przewadze było już 5:2. W końcówce spotkania trener gdańszczan Peter Ekroth postawił wszystko na jedną kartę i zdjął z tafli bramkarza. Na ławce kar siedział wtedy Łukasz Sznotala, więc goście grali w szóstkę przeciwko czterem zawodnikom Orlika. To jednak nie dało zamierzonego efektu, bowiem po przejęciu krążka przez opolan, strzałem przez całą długość lodowiska Mateusz Sordon ustalił wynik spotkania na 6:2
Powiedzieli po meczu:
Michael Cichy, napastnik PGE Orlika Opole:– Słabo zaczęliśmy to spotkanie. Goście mimo długiej podróży byli w stanie znacznie lepiej wejść w ten mecz. Po pierwszej tercji jednak zdołaliśmy wziąć się w garść i zaczęliśmy grać dużo lepiej. Od tamtej chwili to my dyktowaliśmy warunki gry. Cieszę się że mogłem pomóc mojej drużynie grając dobry mecz.
Peter Ekroth, trener MH Automatyki Stoczniowca 2014 Gdańsk:- Gratuluję Orlikowi dobrego meczu. Obie drużyny grały dobry hokej. W Opolu mają naprawdę świetnych zawodników. Przewidzieliśmy sposób, w jaki zaczną grę i moim zdaniem mieliśmy dobry początek. Cały czas uczymy się gry w tej lidze. Jeszcze trochę za słabo bronimy grę w liczebnym osłabieniu. Sędziowanie w tym meczu było na bardzo niskim poziomie. Sędziowie nakładali na zawodników zbyt wiele kar i utrudniali grę drużynom, które chciały grać ładny hokej.
Jason Morgan, trener PGE Orlika Opole:- To było dobre spotkanie. Obie drużyny prezentowały dobrą grę. Stoczniowiec znacznie lepiej zaczął i w pierwszej tercji dał nam niezłą lekcję hokeja. Potem nasza gra zaczęła wyglądać znacznie lepiej. Mam u siebie świetnych zawodników i kiedy oni grają na dobrym poziomie, nie ma się co martwić o wyniki. Dzisiejszy mecz pokazał jak ważne są okresy gry w przewadze i bronienie podczas gry w osłabieniu. Sędziowie widocznie są tak szkoleni, żeby nie pozwalać na zbyt ostrą grę, ale w kilku sytuacjach chyba zbyt rygorystycznie traktowali zawodników.
PGE Orlik Opole – MH Automatyka Stoczniowiec 2014 Gdańsk 6:2(0:1, 4:1, 2:0)
0:1 - Filip Pesta - Arkadiusz Nowak, Patryk Wsół (11:25, 5/4),
1:1 - Kacper Guzik - Alex Szczechura, Michael Cichy (21:37, 5/4),
2:1 - Filip Stopiński (21:53),
2:2 - Adrian Kastel-Dahl - Jan Steber, Phillip Nasca (25:10, 5/3),
3:2 - Jared Brown - Bradley Smith, Jon Booras (27:08, 5/4),
4:2 - Michael Cichy (33:20),
5:2 - Michael Cichy - Jon Booras, Jared Brown (48:58, 5/3),
6:2 - Mateusz Sordon - Sebastian Szydło (58:17, 4/6, do pustej bramki).
Sędziowali:Paweł Breske - Patryk Kasprzyk, Daniel Lipiński
Minuty karne:16 – 24
Strzały:38 - 31
Widzów:ok. 500
Czytaj także: