Koronawirus u hokeistów na Białorusi. Łukaszenka nie poddał się kwarantannie
U dużej grupy hokeistów na Białorusi stwierdzono koronawirusa. Jednym z zarażonych jest zawodnik, który występował w drużynie z prezydentem Alaksandrem Łukaszenką. Sam prezydent jednak nie zamierza poddać się kwarantannie.
Zakażenie koronawirusem potwierdził test wykonany u Dzmitryja Mialeszki, dwukrotnego mistrza Białorusi i byłego gracza KHL w barwach Dynama Mińsk, Saławata Jułajewa Ufa, Spartaka Moskwa oraz Sibira Nowosybirsk. Mialeszka zakończył już karierę zawodową, ale obecnie jest zawodnikiem Drużyny Prezydenta Białorusi, w której barwach 10 dni temu wygrał turniej amatorski, występując razem z prezydentem Alaksandrem Łukaszenką.
Co ciekawe, Mialeszka początkowo zaprzeczał informacji o wykryciu u niego koronawirusa, gdy podał ją popularny kanał Nexta Live na komunikatorze Telegram. - Nie wiem, skąd się biorą takie informacje. Poczułem się gorzej, ale to zwykłe przeziębienia, a nie koronawirus - powiedział.
Doniesienia o pozytywnym wyniku jego testu potwierdziła jednak rzeczniczka prezydenta Łukaszenki Natalla Ejsmant. - Dzmitryj Mialeszka został hospitalizowany z diagnozą zapalenia płuc. Miał pozytywny wynik testu na koronawirusa - powiedziała. Według jej informacji ani wobec Łukaszenki, ani wobec innych zawodników grających z nim i z Mialeszką w drużynie nie zostanie zastosowana kwarantanna.
- Prezydent nie został i nie zostanie umieszczony w kwarantannie, pracuje dalej. Każdy może zobaczyć jego pracę i spotkania codziennie w telewizji i przekonać się, jak dobrze się czuje - powiedziała Ejsmant rosyjskiej agencji informacyjnej RIA-Nowosti, dodając, że zawodnicy Prezydenckiego Klubu Sportowego po przerwie wakacyjnej normalnie wrócą do treningów. Inny członek zespołu Ołeh Antonienka powiedział jednak portalowi sport.tut.by, że dostał telefon z rekomendacją pozostania w domu.
Tymczasem kanał Nexta Live, opierając się na "licznych źródłach w klubie" podał również, że do prawdziwej epidemii koronawirusa doszło w Niomanie Grodno, którego seniorska drużyna odpadła w półfinale rozgrywek play-offów białoruskiej Extraligi. Zaczęło się od fińskich zawodników zespołu: Valtteriego Hietanena, Timo Hiltunena, Joonasa Hurriego i Samiego Jekunena, którzy po powrocie do ojczyzny na lotnisku przeszli testy na koronawirusa. U wszystkich wynik był pozytywny. Później taki sam wynik testu miał Białorusin Nikita Bastrykin. Wreszcie w drużynie rezerw oraz juniorów Niomana według kanału wykrytych zostało 17 przypadków zachorowań.
Kanał pisze, że ma dokumenty, które potwierdzają te informacje oraz że chorzy zawodnicy są izolowani na terenie jednego z ośrodków rekreacyjnych w Grodnie.
Białoruskie media podały także, że przerwanie w ubiegły wtorek zgrupowania reprezentacji spowodowane było wykryciem koronawirusa u jednego z hokeistów. Drużyna Michaiła Zacharaua, z którą Polska w sierpniu ma zagrać w prekwalifikacjach olimpijskich, trenowała nadal nawet już po odwołaniu zaplanowanych na maj Mistrzostw Świata. Dopiero 14 kwietnia została podjęta decyzja o skróceniu zgrupowania, jak informowano wówczas, z powodu sytuacji epidemicznej. Dzień wcześniej do zespołu dołączył występujący na co dzień w Rosji 18-letni Arciom Żuk. Według gazety "Trybuna" to właśnie u niego test wykazał obecność koronawirusa. Młody zawodnik poproszony o komentarz w tej sprawie odpowiedział: - Dziękuję, czuję się dobrze.
Przypomnijmy, że białoruska liga jako jedyna kontynuowała rozgrywki do samego końca z kibicami na trybunach już po wybuchu pandemii koronawirusa. A jeszcze po zakończeniu jej rozgrywek przy dużej liczbie widzów odbywał się Republikański Turniej Amatorów z udziałem prezydenta Łukaszenki.
Oficjalnie na Białorusi zarejestrowano dotąd 6 723 potwierdzone przypadki koronawirusa, ale bez wątpienia jak w każdym kraju jest ich znacznie więcej, tyle że nie są wykrywane, ponieważ zdecydowana większość przebiega bezobjawowo i zakażone osoby mają wirusa nawet o tym nie wiedząc. Światowa Organizacja Zdrowia na wczorajszej konferencji prasowej podała, że według jej analiz zainfekowanych koronawirusem na całym świecie mogło zostać do tej pory ok. 2-3 % populacji, czyli między 156 a 233 mln. ludzi, podczas gdy potwierdzonych oficjalnie przypadków jest 2,5 mln.
Komentarze