Zagłębie Sosnowiec po dość niespodziewanie trudnym pojedynku pokonało w niedzielny wieczór Naprzód Janów 4:3. Sosnowiczanie po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie wyszli dopiero na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry.
– Jestem pełen podziwu dla chłopaków z Janowa, którzy w tym meczu walczyli o każdy centymetr lodu. Przypominają mi Zagłębie sprzed kilku lat, gdzie w Sosnowcu była podobna sytuacja i zawodnicy wywalczyli utrzymanie w lidze tak podsumowanie – rozpoczął Marcin Kozłowski, szkoleniowiec Zagłębia Sosnowiec.
– Jeżeli w takim meczu nie ustawi się wyniku na początku, a przy okazji straci się bramkę to może to właśnie tak wyglądać jak wyglądało. W tym meczu chyba co poniektórzy myślami już byli w domu. Ważne są tylko trzy punkty. Nie jest sztuką klepać nas po ramieniu po wygranej z Katowicami czy Cracovią, Sztuką jest docenić drużynę, która się podniesie i jest w stanie przechylić szalę na swoją korzyść powiedzmy sobie szczerze z prawie przegranego już meczu – dodał Kozłowski.
Czytaj także: