Krok po kroku
GKS Tychy w pełni wykorzystał atut własnego lodu i dwukrotnie pokonał TatrySki Podhale Nowy Targ. W sobotę trójkolorowi wygrali 4:0, zaś w niedzielę 3:1.
Trzeba jednak przyznać, że górale w drugim meczu zaprezentowali się z lepszej strony. To oni jako pierwsi objęli prowadzenie po trafieniu Siergieja Ogorodnikowa z 11. minuty gry. Tyszanie musieli się solidnie napracować, by doprowadzić do wyrównania. W 27. minucie uczynił to Kamil Górny po akcji Adama Bagińskiego i Jarosława Rzeszutki.
Wicemistrzowie Polski o losach spotkania przesądzili dopiero w trzeciej odsłonie. W 45. minucie na 2:1 trafił Filip Komorski, a wynik spotkania – strzałem do pustej bramki – ustalił Jarosław Rzeszutko.
– To był dla nas bardzo trudny mecz, ale w fazie play-off nie ma łatwych spotkań. Najważniejsze jest to, że zwyciężyliśmy w regulaminowym czasie gry – ocenił Jarosław Rzeszutko.
– Czy nowotarżanie czymś nas zaskoczyli? Myślę, że nie. Czekali głównie na nasze pomyłki i akurat taki błąd przydarzył nam się w pierwszej tercji. W kolejnych meczach musimy mocniej trzymać się naszego planu, grać odpowiedzialnie i agresywnie– dodał.
Tyszanie są właśnie w drodze do Nowego Targu i zostaną tam do zakończenia meczu numer cztery. Do dyspozycji sztabu szkoleniowego jest 24 zawodników, brakuje więc tylko Michała Woźnicy, Remigiusza Gazdy i Ilji Kaznadzieja. Białoruski defensor ma problemy z mięśniami brzucha i na pewno nie wystąpi już w meczach półfinałowych.
– Wyznajemy zasadę: krok po kroku. Skupiamy się na naszym najbliższym spotkaniu i chcemy je wygrać. Tym bardziej, że przyjdzie nam grać na niezwykle trudnym terenie, bo za taki od lat uchodzi Nowy Targ – zaznaczył "Rzeszut".
Transmisję ze środowego starcia przeprowadzi TVP Sport, z kolei czwartkowy mecz będzie można obejrzeć za pośrednictwem Nowotarskiej Telewizji Kablowej.
Komentarze