Loża ekspertów (5): Kto awansuje do finału?
Polskiej Hokej Liga wkracza w najważniejszą fazę. W piątek rozpoczynają się półfinały fazy play-off, więc postanowiliśmy oddać głos ekspertom. Poprosiliśmy ich o ocenę par półfinałowych i wskazanie mocnych stron wszystkich zespołów.
Co najmocniej zaskoczyło pana w ćwierćfinałowej rywalizacji?
Grzegorz Piekarski (były obrońca m.in. Unii Oświęcim, KTH Krynica, JKH GKS Jastrzębie)
– Na pewno zaskoczony jestem rywalizacją pomiędzy JKH GKS-em Jastrzębie a drużyną z Torunia, w której do wyłonienia zwycięzcy niezbędnych było siedem meczów. To tylko pokazuję że udział „Stalowych Pierników” w finale Pucharu Polski nie był dziełem przypadku, a fiński szkoleniowiec Jussi Tupamäki z tą ekipą poczynił ogromny progres. Zresztą przyjemnie się ogląda jak grała ta drużyna, zarówno w ofensywie i defensywie. Miejmy nadzieję że w przyszłym sezonie będzie podobnie.
Jednak najbardziej jestem zaskoczony nie tylko wynikiem rywalizacji Comarch Cracovii i GKS Tychy, ale faktem jak tyszanie poradzili sobie z drużyną Rudolfa Roháčka, która imponowała fizycznością. Według mnie ten aspekt, jak i pierwszy wygrany mecz tyszan w Krakowie przesadził o losach tej rywalizacji. To zaś pokazuje, że Andriej Sidorienko to pan trener, który diametralnie odmienił tę drużynę.
Mariusz Kieca (były bramkarz m.in. GKS Tychy, GKS Katowice)
– W ćwierćfinale najbardziej zaskoczyło mnie zdecydowane zwycięstwo GKS-u Tychy z Cracovią. Tyszanie, szczególnie w meczach przed swoją publicznością prezentowali się bardzo dobrze. Fajna gra w przewagach, zdyscyplinowana gra obronna i solidna postawa bramkarza pozwoliła awansować do półfinału. Ciekawy hokej zaprezentowała też ekipa toruńska. Dobrze broniła, miała groźne kontrataki i myślę, że przy lepszej dyspozycji bramkarza w ostatnim meczu mogła pokusić się o niespodziankę w postaci awansu do półfinału.
Grzegorz Piekarski / fot. TVP Katowice
W śląskim półfinale GKS Katowice zmierzy się z GKS-em Tychy. Kto pana zdaniem jest faworytem tej rywalizacji i dlaczego?
Grzegorz Piekarski (były obrońca m.in. Unii Oświęcim, KTH Krynica, JKH GKS Jastrzębie)
– Bardzo ciekawa rywalizacja, tym bardziej po tym, co pokazali tyszanie w ćwierćfinale. Ciężko wskazać faworyta tej rywalizacji. Niezależnie, kto ją wygra, będzie żal, że którejś z tych dwóch drużyn nie będzie w finale.
Mariusz Kieca (były bramkarz m.in. GKS Tychy, GKS Katowice)
– Śląski półfinał będzie bardzo emocjonujący i myślę, że obejrzymy co najmniej sześć spotkań. Myślę, że będą to bardzo wyrównane spotkania, w których drużyny będą skupione na defensywie i nie popełnianiu prostych błędów. Ważne będą gry w przewadze, a te w ćwierćfinale lepiej wykorzystywali tyszanie.
Mikołaj Łopuski (były napastnik m.in. GKS Katowice, Comarch Cracovii, GKS Tychy i Unii Oświęcim)
– Bardzo ciekawie zapowiada się ten półfinał. Oba klasowe zespoły z wieloma dobrymi zawodnikami w składach. Obstawiałbym, że w szóstym, bądź siódmym meczu GKS Katowice wygra tę rywalizację i awansuje do finału. Kluczowe będzie nastawienie mentalne, ale też rozgrywanie przewag oraz gra obronna. Oczywiście, też postawa bramkarzy będzie decydować o losach meczów.
Mikołaj Łopuski / Fot. Beata Kucz
Jakie są najmocniejsze punkty tych zespołów?
Grzegorz Piekarski (były obrońca m.in. Unii Oświęcim, KTH Krynica, JKH GKS Jastrzębie)
– Na pewno mocną stroną obu ekip jest ofensywa, jak również postawa swoich bramkarzy, bo zarówno John Murray jak i Tomáš Fučík wiele dają swoim drużynom. Jeżeli Tyszanie zatrzymają najbardziej produktywny atak naszej ligi Wronka – Pasiut – Fraszko i uda się im wygrać któryś z dwóch pierwszych meczów w Katowicach, to być może tyska ekipa, która tak niedawno walczyła o środek tabeli może zagrać w finale.
Zatrzymanie najlepszego ataku GieKSy w szczególności dla graczy defensywnych nie należy do zadań łatwych i przyjemnych. Jedno jest pewne tyszanie po wygranej nad Comarch Cracovia, która przez wielu - jak również przeze mnie - była głównym faworytem do złota, nabrali ogromnej pewności siebie.
Mariusz Kieca (były bramkarz m.in. GKS Tychy, GKS Katowice)
– Myślę, że GKS Tychy będzie grał bardziej aktywnie niż Zagłębie i zobaczymy jak z tym poradzi sobie katowicka GieKSa. Najważniejszą rolę odgrywać będą jednak wiodące ataki obu drużyn i myślę, że ich dyspozycja zadecyduje o awansie do finału. Drużyna tyska pod wodzą trenera Sidorienki prezentuje się znacznie lepiej niż na początku sezonu, lecz ja stawiam na GKS Katowice. Dlaczego? Bo przez cały sezon grali solidnie i jeżeli wrócą do tej solidnej gry, to powinni pokonać GKS Tychy. Mój typ to 4-3.
Mikołaj Łopuski (były napastnik m.in. GKS Katowice, Comarch Cracovii, GKS Tychy i Unii Oświęcim)
– GKS Katowice dysponuje bardziej urozmaiconym składem. Wielu jest zawodników, którzy potrafią wziąć ciężar na swoje barki. W tych ostatnich starciach tyszanie dobrze pokazały się w grach specjalnych, w przewagach. Dużo będzie zależało od liderów i tego, jak oni pociągną swoje zespoły oraz tego, która z ekip będzie bardziej zmotywowana i mocniej pragnie, by znaleźć się w finale.
Mariusz Kieca / Fot. Natalia Woźniak
O przepustkę do finału powalczą też Re-Plast Unia Oświęcim i JKH GKS Jastrzębie. Który zespół pana zdaniem ma większe szansę na to, by powalczyć o złoto?
Grzegorz Piekarski (były obrońca m.in. Unii Oświęcim, KTH Krynica, JKH GKS Jastrzębie)
– Ciężko powiedzieć, bo rywalizacja tych drużyn w sezonie była bardzo wyrównana. Są to również ekipy, które borykały się przez sezon z różnymi problemami. Drużyna Kalábera po kapitalnym występie w Hokejowej Lidze Mistrzów zmagała się i z plagą kontuzji czołowych zawodników. Brakowało jej stabilizacji wyników do czego byliśmy przyzwyczajeni przez poprzednie sezony.
Natomiast drużyna z Oświęcimia miała ogromny falstart na początku sezonu, po kolejnych licznych i głośnych transferach wchodziła na odpowiedni poziom, który miał zagwarantować właśnie grę w finale. Pytanie tylko czy sztab szkoleniowy i zawodnicy poradzą sobie z presją wyniku, która od kilku sezonów rośnie coraz mocniej. Bo jeśli nie w tym sezonie i z takimi zawodnikami, to kiedy?
Mariusz Kieca (były bramkarz m.in. GKS Tychy, GKS Katowice)
– Drugi półfinał też powinien dostarczyć dużych emocji. Myślę że faworytem tej pary są hokeiści z Oświęcimia, którzy dysponują dużą siłą w ofensywie i solidną obroną. Jedynie Saunders w tym sezonie nie broni zbyt równo i pewnie, jak na tę klasę bramkarza.
Mikołaj Łopuski (były napastnik m.in. GKS Katowice, Comarch Cracovii, GKS Tychy i Unii Oświęcim)
– Ciężko wskazać jednoznacznie faworyta. Myślę, że będzie to zespół, który popełni mniej błędów taktycznych. Taki, który będzie potrafił zagrać równo, wystrzegać się błędów i zaprezentuej dobrą skuteczność. Ta właśnie drużyna wygra tę serię.
Jakie są silne i słabe strony oświęcimian i jastrzębian?
Grzegorz Piekarski (były obrońca m.in. Unii Oświęcim, KTH Krynica, JKH GKS Jastrzębie)
– Najmocniejsza stroną oświęcimian jest ofensywa. Zresztą to biało-niebiescy strzelonych goli w sezonie zasadniczym mieli najwięcej, bo 150. Zresztą wiele w tej rywalizacji zależy od absolutnego lidera drużyny Teddy'ego Da Costy i najlepszego strzelca oświęcimian Krystiana Dziubińskiego. Niestety gra defensywna nie wygląda aż tak dobrze jak ofensywna. Pomimo, że większość defensywy to obcokrajowcy, a bramki strzeże kanadyjski bramkarz Clark Saunders.
Z jednej strony mówi się że play-off wygrywa się obroną, a z drugiej, że najlepszą obroną jest atak. Zobaczymy więc, jak to będzie. Jedno jest pewne – drużyna Re-Plast Unia Oświęcim musi wykorzystać atut własnego lodowiska. Kibice Uniii potrafią być tym szóstym zawodnikiem.
Za drużyną Kalábera przemawia doświadczenie w rywalizacji o taką stawkę, jak i przygotowanie motoryczne oraz taktyczne dopasowane do przeciwnika. Na pewno mocnym punktem drużyny jest bramkarz Patrik Nechvátal i defensywna gra całej drużyny, która opiera się na mocnym forechekingu, jak i destrukcji w strefie środkowej. Oczywiście w szeregach drużyny z Jastrzębia jest wielu zawodników, którzy potrafią zrobić różnice jak choćby Vitālijs Pavlovs, który w siódmym meczu z KH Energą Toruń popisał się indywidualnym rajdem i golem dającym awans do półfinału.To będzie bardzo zacięta rywalizacja, w której będą decydować detale.
Mariusz Kieca (były bramkarz m.in. GKS Tychy, GKS Katowice)
– Myślę, że Saunders jest bramkarzem na tyle doświadczonym, że będzie odpowiednio skoncentrowany na mecze półfinałowe. Drużyna JKH gra hokej do którego nas już przyzwyczaiła, czyli szybki, agresywny ze sporą ilością gry na bramkarzu. Gra solidnie w obronie i nie traci dużo bramek, lecz strzelanie goli nie przychodzi im łatwo w tym sezonie. Jeżeli Nechvátal wróci do formy, jaką prezentował w ubiegłorocznych półfinałach i finałach, to drużyna JKH może wywalczyć miejsce w finale. Jednak mój typ to 4:3 dla oświęcimian.
Mikołaj Łopuski (były napastnik m.in. GKS Katowice, Comarch Cracovii, GKS Tychy i Unii Oświęcim)
– Jeśli chodzi o potencjał ofensywny to Oświęcim ma więcej zawodników usposobionych ofensywnie, takich, którzy kreują grę. Postawiłbym w tej rywalizacji na Unię i to biało-niebiescy będą cieszyć się z awansu do finału.
Komentarze
Lista komentarzy
szyba666
Finał może być tylko jeden: 5 rusków i ruski trener vs 8 rusków
szajbu
I czym się tu szczycisz, pachołki putina z nimi w składzie też was pokonamy!
JajcoW
GKSa gra cały sezon tylko jednym bramkarzem, praktycznie Miarka zagrał ze 3 szpile, więc backup bez doświadczenia, w Tychach Lewar i Israelson nie odstają od Fucika, ale jeżeli Jasiek wytrzymafizycznie i psychicznie oraz obędzie się bez kontuzji w pierwszych 3 piątkach, to GKSa w 4 meczach do przodu..... W Oświęcimiu Saundersa jest w stanie zastąpić Kowalówka, tak samo jak w JKH Nechvatala Kieler, w tej parze do końca będzie wyrównana walka do 7 meczu, jest szansa na przełom na korzyść unitów, aczkolwiek Kieler ma więcej doświadczenia....Ale co tam, takie moje gdybanie, wszystko zweryfikują kolejne półfinałowe mecze.
hubal
każdy wierzy w swój klub , to normalne ale to są półfinały PO i każdy wynik jest możliwy , w/g mnie nie ma zdecydowanych faworytów , wszystko wyjaśni lód - życzę Wszystkim wielu emocji , zdrowych emocji !!!
beny77
szyba lecz się
RafałKawecki
Tak tylko napomknę, że w ćwierćfinałach, żadna z przepowiedni ekspertów się nie sprawdziła.