Loża ekspertów (12). Podsumowanie pierwszej rundy
Za nami pierwsza runda TAURON Hokej Ligi. Zapytaliśmy ekspertów o ich wrażenia dotyczące pierwszych zmagań nowego sezonu. Kto zdaniem Krzysztofa Zapały i Grzegorza Piekarskiego zasłużył na wyróżnienie, a kto rozczarował? Dlaczego pracę stracił Andriej Sidorienko? Odpowiedzi poniżej.
Za nami pierwsza runda TAURON Hokej Ligi, która odbyła się pod dyktando GKS-u Katowice. Jesteś zaskoczony tak dobrą postawą podopiecznych Jacka Płachty?
Krzysztof Zapała (były napastnik m. in. Podhala Nowy Targ, Ciarko STS Sanok)
– Nie, nie jestem. GKS to drużyna budowana z głową. Ma ona stały i bardzo solidny „fundament”, który gra naprawdę dobrze. Inna sprawa, że chłopaki umieją wygrywać, a przez ten czas potrzebny na budowę drużyny, mocno wykształcili u siebie „gen zwycięzców”. Zupełnie prywatnie jestem fanem Grzegorza Pasiuta. To on jest niekwestionowanym liderem drużyny.
Grzegorz Piekarski (były obrońca m.in. Unii Oświęcim, KTH Krynica, JKH GKS Jastrzębie)
– Nie, nie jestem zaskoczony kapitalnym startem sezonu drużyny GKS Katowice. Drużyna Jacka Płachty w tym sezonie jest jednym z głównych kandydatów do złotego medalu. Po pierwszej rundzie potwierdza się fakt, że polityka transferowa w tym klubie jest prowadzona w sposób bardzo umiejętny, co ma przełożenie na wyniki oraz miejsce w tabeli.
Który zespół najmocniej zaskoczył, a który najbardziej zawiódł? I oczywiście dlaczego...
Krzysztof Zapała (były napastnik m. in. Podhala Nowy Targ, Ciarko STS Sanok)
– Toruń i zaskoczył i nie, bo drużyna znana jest z mocnych początków, ale na pewno przy ekipie „Stalowych Pierników” trzeba zapisać plusik. Nie zawiódł mnie żaden zespół, jednak moim zdaniem JKH i Podhale gra poniżej oczekiwań kibiców. Jestem na pewno bardziej wyrozumiały względem Podhala, ponieważ zespół był budowany „na szybko”. Drużyna z Jastrzębia-Zdroju jest budowana przez lata i - jakby nie było - przez trenera reprezentacji. Jej wynik jest delikatnie mówiąc poniżej oczekiwań na ten moment.
Grzegorz Piekarski (były obrońca m.in. Unii Oświęcim, KTH Krynica, JKH GKS Jastrzębie)
– Zespół, który najmocniej zaskoczył? Można wskazać kilka drużyn, bo liga w tym sezonie jest bardzo wyrównana i bardzo wymagająca. Nie ma już łatwych i przyjemnych meczów. Ale jeżeli wskazać tę jedną, to zdecydowanie Re-Plast Unia Oświęcim. Mimo odejścia kilku wartościowych zawodników działaczom udało się stworzyć ciekawy zespół, który obecnie jest wiceliderem naszej ligi. A trzeba uwzględnić też to, że działacze zespołu nie dysponują aż tak pokaźnym budżetem, jak kluby z Katowic czy z Tychów, a mimo to będą się liczyć w walce o medale.
Zespół, który zawodzi patrząc przez pryzmat dokonanych ilościowo i jakościowo transferów to GKS Tychy. 15 punktów w pierwszej rundzie nie jest może najgorszym wynikiem, ale styl gry pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza, że dysponują ogromnym potencjałem. Wydaję mi się, że stać ten zespół na dużo więcej. Najlepszym podsumowaniem powyższego jest fakt, że drużyna z Tychów po pierwszej rundzie zdobyła u siebie tylko 5 punktów.
Czy któryś z zawodników zasłużył po pierwszej rundzie na kilka ciepłych słów i wyróżnienie z Twojej strony?
Krzysztof Zapała (były napastnik m. in. Podhala Nowy Targ, Ciarko STS Sanok)
– Kamil Sadłocha w pierwszych meczach wyglądał naprawdę dobrze. Zdeterminowany, skupiony z ciągiem na bramkę. Przypominał mi trochę młodego Bukowskiego w sezonie, kiedy sięgnął po koronę króla strzelców. Bardzo podobała mi się bezkompromisowość i jednego w tamtym sezonie i drugiego na początku tego.
Grzegorz Piekarski (były obrońca m.in. Unii Oświęcim, KTH Krynica, JKH GKS Jastrzębie)
– W tym sezonie pojawiło się kilku nowych zawodników, którzy kapitalnie się wkomponowali do nowych zespołów, co więcej zawodnicy, którzy podnoszą poziom naszej ligi. Ale jeżeli muszę wybrać jednego, to absolutnie jest to fiński obrońca z Katowic Aleksi Varttinen. Najlepiej punktujący obrońca ligi, W 8 meczach pierwszej rundy zdobył 2 gole i dołożył aż 8 asyst. Maszyna do zdobywania punktów. Teraz ma ich już 12.
Sezon ledwo się rozpoczął, a pracę straciło dwóch trenerów. Dlaczego Twoim zdaniem pracę w Tychach stracił Andriej Sidorienko. Gdzie diagnozujesz problem, bo przecież po poprzednim sezonie przedłużono z nim kontrakt do kwietnia 2025?
Krzysztof Zapała (były napastnik m. in. Podhala Nowy Targ, Ciarko STS Sanok)
– Tyski zarząd chyba zdał sobie sprawę, że jednak Sidorienko nie jest odpowiednim trenerem do ich drużyny. Co było problemem? Myślę, że zbyt dużą wagę przywiązywał do liczby treningów, co wprowadza znużenie, przetrenowanie, a także brak chęci do gry. Dzisiaj zawodnicy są bardziej świadomi i profesjonalni niż 15 lat temu. Każdy wie czym jest zawodowe granie w hokeja, a trener musi zbudować atmosferę, a także świeżość przede wszystkim z punktu widzenia głowy, a co za tym idzie jakość. Myślę, że to wątek na grubszą dyskusję i analizę, ponieważ nie da się w dwóch-trzech zdaniach wyczerpać tematu.
Grzegorz Piekarski (były obrońca m.in. Unii Oświęcim, KTH Krynica, JKH GKS Jastrzębie)
– Niestety to częsty problem naszej ligi. Często dochodzi do takiej sytuacji, kiedy zmienia się trenerów i brakuje pewnej stabilizacji. Znam trenera Andrieja Sidorienke z wspólnej pracy w Oświęcimiu. Bardzo sobie go cenię jako trenera oraz jako człowieka. Jest bardzo wymagającym szkoleniowcem, który wymaga dyscypliny i zaangażowania w każdym treningu i meczu na 110 procent. Dużo zawdzięczam naszej wspólnej pracy. Dlaczego stracił pracę w Tychach? Wydaję mi się, iż presja wyniku zrobiła swoje. Jak już wspomniałem ilość i jakość transferów sugerowała, że drużyna z Tychów będzie rozdawała karty w naszej lidze, a okazuje się, że rozdaje punkty i to jeszcze u siebie w domu. W najbliższą środę* pierwsze trofeum do zdobycia czyli Superpuchar Polski, w grudniu Puchar Polski, do którego trzeba się zakwalifikować do pierwszej czwórki. Dlatego też doszło do zmiany trenera. Niestety często bywa tak, że same nazwiska nie grają, lecz wygrywa drużyna. Za tę drużynę zawsze odpowiedzialność na końcu spada na trenera. Mimo wszystko mam ogromny szacunek do klubu z Tychów i do zawodników, których znam, z którymi miałem przyjemność wspólnie grać i rywalizować. W dalszym ciągu uważam, że zespół z Tychów dysponuje ogromnym potencjałem i obok drużyny z Katowic, Oświęcimia, Jastrzębia, są drużyną, która włączy się do walki o złoto.
W ostatnich latach narzekaliśmy na brak w naszej lidze ofensywnie usposobionych defensorów. W tym sezonie mamy wielu graczy wpisujących się w tę charakterystykę. Gra którego z nich najbardziej przypadła Ci do gustu?
Krzysztof Zapała (były napastnik m. in. Podhala Nowy Targ, Ciarko STS Sanok)
– Oskar Jaśkiewicz zrobił ogromny postęp i jego gra w ofensywie wygląda naprawdę dobrze. Od lat filarem wśród ofensywnych obrońców jest Marcin Kolusz. Gra Varttinena też przypada do gustu, a potwierdza to średnio zdobywając ponad punkt na mecz. Valtola i Pangiełow-Jułdaszew to też godni wymienienia obrońcy z ofensywnym usposobieniem.
Grzegorz Piekarski (były obrońca m.in. Unii Oświęcim, KTH Krynica, JKH GKS Jastrzębie)
– W tym sezonie jest kilku ofensywnie usposobionych defensorów, którzy są motorem napędowym swoich drużyn. Aleksi Varttinen, Santeri Koponen z Katowic czy Carl Ackered, Kalle Valtola z Oświęcimia, Dimitrij Zalamaj z Podhala czy Marcin Kolusz, który imponuje w Jastrzębiu skutecznością. Jeżeli mam wskazać tego jednego, to oczywiście jest nim Aleksi Varttinen z Katowic. Ciężko znaleźć jakieś słabsze elementy w jego grze. Można rozpisywać się i rozpływać nad jego grą.
*Sonda przeprowadzona przed meczem o Superpuchar Polski.
Komentarze
Lista komentarzy
Domin55
"Loża expertów" 🤦♂️🙈ostatnio typowali wygraną GKSy w meczu o Super Puchar Polski a wyszło ..... każdy widział 😂😂😂
szop
każdy tak typowal Tychy wygraly fartem bo z gry lepiej wygladaly Katowice nie wspomne juz o tym golu na 4:3 ktory yl zwyklym przypadkiem he
hubal
oni ciągle z tym potencjałem , ci co przyszli słabiutko prócz Łychy