Loża prasowa (13): Podsumowanie 2023 roku
Za nami 2023 rok postanowiliśmy więc podsumować go z doświadczonymi dziennikarzami prasowymi, radiowymi i telewizyjnymi. Spytaliśmy ich też o to, który zespół ma największe szanse na zdobycie mistrzostwa Polski, którzy zawodnicy urzekli ich swoim stylem oraz kto ich zdaniem wygra klasyfikację kanadyjską i strzelecką.
1. Jaki był to rok dla polskiego hokeja? Mamy tu na myśli seniorską i juniorską reprezentację.
Włodzimierz Sowiński (Dziennik Sport): – Biało-czerwoni po długiej 22-letniej przerwie wystąpią w Elicie i jestem ciekaw jak sobie poradzą. Utrzymanie na pewno byłoby sporym osiągnięciem i, wbrew pozorom, reprezentacja ma szansę zrealizowania swojego celu. Jeżeli zespół zaprezentuje taką konsekwencję w grze jak w Nottingham wówczas można liczyć na punkty z Francja, a może nawet z Kazachstanem. Dla kilku zawodników ten turniej może być pożegnaniem z reprezentacją i pewnie chcieliby osiągnąć znaczący wynik.
Przed reprezentacją juniorów, pod kierunkiem Andrieja Gusowa, jest odzyskanie miejsca w Dywizji IB. Atut własnego lodu, wszak turniej odbędzie się w Sosnowcu, może odegrać ważną rolę. Niemniej w każdym meczu trzeba będzie się sporo napracować, ale Brytyjczycy czy Rumuni będą wymagającymi rywalami. Tak czy siak przed juniorami sporo pracy.
Piotr Chłystek (komentator Viaplay, autor wielu tekstów hokejowych w „Przeglądzie Sportowym”): – Bardzo dobry. Nie da się negatywnie ocenić roku, w którym nasza seniorska kadra po ponad 20 latach przerwy awansowała do elity i to w świetnym stylu. Entuzjazm jednak gaśnie, gdy przypomnimy sobie, że ważne role w tej drużynie odgrywa spora grupa hokeistów urodzonych jeszcze w latach 80. i że nasi juniorzy ledwo utrzymali się w Dywizji IB…
Patryk Rokicki (TVP Sport): – Dzięki świetnej postawie reprezentacji Polski był to kapitalny rok dla polskich kibiców. Awans po 22 latach do Elity mówi sam za siebie. Dobrze spisały się także kadry żeńskie. Seniorki po raz kolejny zdobyły srebro na poziomie Dywizji IB, podobnie jak juniorki U18. Nie można zapomnieć także o bardzo dobrej jesieni Orlic w EWHL. Na drugim biegunie niestety znaleźli się juniorzy. Zarówno "18" jak i "20" bardzo słabo wypadły w słoweńskim Bledzie. Pierwsza spadła do Dywizji IIA, a druga rzutem na taśmę utrzymała się na trzecim poziomie. To bardzo niepokojące sygnały, których nie można lekceważyć.
Grzegorz Wojtowicz (Polska Agencja Prasowa): – Awans do Elity wywalczony po 22 latach jednoznacznie wskazuje, że był to dla pierwszej reprezentacji bardzo dobry rok. Nie am co wybrzydzać, jeszcze dwa lata temu Polska rywalizowała na trzecim poziomie. Jeśli chodzi o reprezentacje juniorskie jest już znacznie gorzej. Reprezentacja U20 cudem utrzymała w Dywizji 1B. Porażki z Ukrainą, Estonią czy Chorwacją to kompromitacja polskiego systemu szkolenia i budzą ogromny niepokój. Tym bardziej, że reprezentacja U18 spadła w zeszłym roku na czwarty poziom rozgrywkowy. To już bicie na alarm.
Tadeusz Musioł (Polskie Radio Katowice): – Zawsze flagowym okrętem dyscypliny jest pierwsza reprezentacja, zatem rok należy traktować jako historyczny. Wreszcie biało-czerwonym udało się wrócić na salony i wbrew niektórym, mówiącym, że to wyłącznie przez wykluczenie Rosji i Białorusi, uważam, że absolutnie zasłużenie. Po pierwsze: mając na uwadze powyższe, skoro nadarzyła się szansa, to trzeba ją umieć wykorzystać. Po drugie: Polacy zagrali w Nottingham znakomity turniej, w którym imponowali grą i cechami wolicjonalnymi, a po trzecie: moim zdaniem widać rękę selekcjonera Kalabera, pod którego wodzą kadra robi systematyczne postępy.
Szkoda, ze na drugim biegunie znalazła się nasza kadra juniorów, którzy w Bledzie spisali się beznadziejnie. W tabeli okazali się lepsi od Chorwatów, więc można powiedzieć, że utrzymali się zasłużenie, ale tutaj widać przewrotność i niesprawiedliwość sportu. W bezpośrednim starciu nasz zespół był słabszy, więc Chorwaci mają prawo czuć wielkie niezadowolenie. Mam nadzieję, że Polacy wyciągną z tego turnieju odpowiednie wnioski, bo ja nie jestem do końca przekonany, czy taki zimny prysznic nie byłby wskazany.
2. Czy poziom TAURON Hokej Ligi podniósł się względem poprzedniego sezonu czy doszło raczej do wyrównania potencjału drużyn?
Włodzimierz Sowiński (Dziennik Sport): – Poziom jest mniej więcej podobny do tego jak w poprzednim sezonie. Niemniej jest zdecydowanie więcej meczów wyrównanych, które kończą się wygranymi jednym golem w regulaminowym czasie lub po dogrywkach czy też karnych. Play-off zapowiada się ciekawie.
Piotr Chłystek (komentator Viaplay, autor wielu tekstów hokejowych w „Przeglądzie Sportowym”): – Wyrównanie potencjału drużyn na szczęście nie musi oznaczać obniżenia poziomu. Rozgrywki THL trzymają się nieźle i stwierdzenie, że prawie każdy może wygrać z każdym nabrało sensu.
Patryk Rokicki (TVP Sport): – Moim zdaniem poziom THL jest podobny do poprzedniego sezonu. Liga się wyrównała, bo przecież o pierwszą „czwórkę” wciąż walczy aż siedem drużyn.
Grzegorz Wojtowicz (Polska Agencja Prasowa): – Poziom jest zbliżony do tego z ostatnich lat. Liga jest jednak jeszcze ciekawsza i jeszcze bardziej wyrównana. STS odstaje nieco od stawki, ale nie tak bardzo jak Podhale w ubiegłym roku.
Tadeusz Musioł (Polskie Radio Katowice): – Trudno powiedzieć, czy poziom się podniósł, czy po prostu wyrównały się zespoły. Myślę, że odpowiedź będziemy mogli znaleźć podczas Mistrzostw Świata Elity, gdzie nasz zespół, w dużej mierze złożony z zawodników THL skonfrontuje się z najlepszymi. Jeśli da radę, będziemy mogli powiedzieć, że liga jest coraz mocniejsza. Na teraz wydaje się, że na pewno jest równiejsza, a zawodnicy pokazują charakter w każdym spotkaniu.
3. Na grę którego polskiego zawodnika spoglądasz z podziwem?
Włodzimierz Sowiński (Dziennik Sport): – Liderzy poszczególnych zespołów na pewno nie zawodzą i pokazują się z jak najlepszej strony. Oczywiście, mają też słabsze momenty, ale trudno utrzymać wysoką dyspozycję przez cały sezon. Kadrowicze i potencjalni reprezentanci na MŚ nie zawodzą i trener Róbert Kaláber wraz ze swoimi współpracownikami będzie miał kłopot bogactwa.
Piotr Chłystek (komentator Viaplay, autor wielu tekstów hokejowych w „Przeglądzie Sportowym”): – Alana Łyszczarczyka. Lubię jego przebojowość, sposób poruszania się po lodzie i to, jak panuje nad krążkiem. Widać, że chce decydować o losach spotkań i swojego zespołu. Potrafi wyczarować coś z niczego. Dzięki tym atutom chwilami przypomina najlepszych hokeistów świata. Tak było choćby na MŚ w Nottingham, gdzie Alan strzelał piękne gole w meczach z Koreą Południową i Rumunią.
Patryk Rokicki (TVP Sport): – W 2023 roku wyróżniłbym Alana Łyszczarczyka, który zarówno w klubie, jak i reprezentacji, jest czołową postacią. Z prawdziwą przyjemnością komentuje się jego grę.
Grzegorz Wojtowicz (Polska Agencja Prasowa): – Trudno mówić o podziwie, ale lubię styl Patryka Wronki. Liczby, czyli gole i asysty potwierdzają jego umiejętności.
Tadeusz Musioł (Polskie Radio Katowice): – Znowu należałoby odnieść się do kadry. Według statystyk można wyróżnić jednostki jak Łyszczarczyk, Wronka czy Krężołek, ale to grono jest znacznie szersze, bo chyba każdy ma świadomość szansy by zagrać w Ostrawie i stara się podwójnie. Wreszcie więcej szans dostaje Miarka i chyba spełnia oczekiwania, wrócił dawny dobry Michalski, forma trzyma się Komorskiego, świetnie prezentują się Jeziorski i Neupauer. U mnie lista jest długa.
4. Który z obcokrajowców prezentuje wysokie umiejętności i jest dla Ciebie przykładem, że tej klasy zawodników powinno być więcej?
Włodzimierz Sowiński (Dziennik Sport): – Imponują formą obcokrajowcy, występujący w GKS-ie Katowice. W tym sezonie zasadniczym prezentują się znacznie lepiej niż w poprzednim. Wówczas wysoką formę pokazali w play-offie. Na grę Santeriego Koponena, obrońcy GKS-u Katowice, patrzy się z wielką przyjemnością.
Piotr Chłystek (komentator Viaplay, autor wielu tekstów hokejowych w „Przeglądzie Sportowym”): – Wiadomo, że w oczy głównie rzucają się ci, którzy dobrze punktują, tacy jak Daniel Olsson Trkulja czy Santeri Koponen. Oni spełniają podstawowy warunek w przypadku każdego obcokrajowca, czyli są wartością dodaną dla drużyny. I o tym zawsze trzeba pamiętać! Po co w zespole ma się znaleźć zagraniczny zawodnik, który będzie popełniał błędy i tylko uzupełniał skład. Wolę, by te błędy popełniał i skład uzupełniał młody Polak. Przynajmniej czegoś się nauczy i być może w przyszłości nasz hokej będzie miał z niego pociechę. Gra obcokrajowców to jednak temat na oddzielną, długą dyskusję.
Patryk Rokicki (TVP Sport): – Na szczęście jest co najmniej kilku obcokrajowców, od których polscy hokeiści mogą się wiele nauczyć. Wyróżniłbym szczególnie kolejnego słowackiego profesora w JKH GKS Jastrzębie, czyli Rastislav Špirko. Drugi hokejowy „kozak” to fiński obrońca GKS Katowice Santeri Koponen, który zachwyca nie tylko podczas gier w przewadze.
Grzegorz Wojtowicz (Polska Agencja Prasowa): – Jest kilku bardzo dobrych obcokrajowców, ale nikogo nie potrafię wyróżnić. Lubię takich obcokrajowców jak John Murray czy Tomáš Fučík, bo z nich pożytek ma reprezentacja Polski.
Tadeusz Musioł (Polskie Radio Katowice): – W tym przypadku też wymieniłbym kilka nazwisk. Duże wrażenie robi na mnie Špirko. Świetnie wkomponował się w JKH i znalazł wspólny język z kolegami. Dynamiczny i skuteczny, czyli taki, jaki powinien być ofensywny zawodnik. Nieźle prezentuje się również Olsson-Trkulja i całkiem, spore grono Finów.
5. Superpuchar i Puchar Polski padły łupem GKS-u Tychy. Czy to trójkolorowi są teraz głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski?
Włodzimierz Sowiński (Dziennik Sport): – GKS Tychy jest jednym z kandydatów, bo o mistrzostwie kraju myślą również inne zespoły m.in. GKS Katowice czy Re-Plast Unia Oświęcim. Nie skreślajmy pozostałych drużyn, które przecież mają swoje ambicje i cele.
Piotr Chłystek (komentator Viaplay, autor wielu tekstów hokejowych w „Przeglądzie Sportowym”): – Dla mnie tak, choć równie wysoko na liście faworytów nadal ustawiałbym GKS Katowice. W Tychach jest jednak teraz świetna atmosfera. Czuć, że tworzy się tam coś fajnego. Na entuzjazmie można wiele zbudować. A tego teraz w Tychach nie brakuje po przyjściu trenera Pekki Tirkkonena. Za tym entuzjazmem idą zresztą wyniki.
Patryk Rokicki (TVP Sport): – Nie są głównym faworytem, co pokazał już pierwszy mecz ligowy w 2024 roku. Pomimo tradycyjnej wpadki w Pucharze Polski największe szanse na złoto daję GKS-owi Katowice, który przed sezonem uzupełnił kadrę bardzo wartościowymi zawodnikami.
Grzegorz Wojtowicz (Polska Agencja Prasowa): – Nie, choć przed sezonem wskazywałem na tyszan, jako faworyta numer jeden. Teraz dla mnie najwięcej szans na mistrzostwo ma GKS Katowice.
Tadeusz Musioł (Polskie Radio Katowice): – Na pewno pod wodzą nowego trenera ta maszyna zaczęła funkcjonować tak, jak należy. Tyszanie grają równo, są dobrze zbalansowani - mają ogromny potencjał w przodzie i szczelną defensywę. Poza tym cechuje ich doświadczenie i umiejętność gry o stawkę. Na pewno są kandydatem do złota, ale stawka chętnych jest większa i zbyt wcześnie, by mówić już o zdecydowanym faworycie.
6. Kto z pozycji lidera przystąpi do fazy play-off? Którzy zawodnicy wygrają klasyfikację kanadyjską i strzelecką?
Włodzimierz Sowiński (Dziennik Sport): – GKS Katowice powinien obronić pierwsze miejsce i przystąpić do play-off z pozycji numer 1. Głównym kandydatem do wygrania obu klasyfikacji jest Patryk Wronka. W punktacji kanadyjskiej wiele do powiedzenia będzie miał Alan Łyszczarczyk, zaś w strzeleckiej Patryk Krężołek. Nie można zapominać o obcokrajowcach: o Danielu Olssonie Trkulji czy którymś z GKS-u Katowice.
Piotr Chłystek (komentator Viaplay, autor wielu tekstów hokejowych w „Przeglądzie Sportowym”): – Pozycję lidera powinien utrzymać GKS Katowice ze względu na przewagę wypracowaną w pierwszej części rozgrywek i raczej nie jest to kontrowersyjne stwierdzenie. W klasyfikacji kanadyjskiej, tak jak przed inauguracją sezonu, stawiam na Alana Łyszczarczyka. Natomiast w klasyfikacji strzelców stawiam na tego, który walczy z Łyszczarczykiem o pozycję lidera w zestawieniu punktowym, czyli na Patryka Wronkę.
Patryk Rokicki (TVP Sport): – Zapewne Ameryki nie odkryję, jeśli wskażę na GKS Katowice. Królem strzelców będzie Patryk Wronka, ale w punktacji kanadyjskiej nieznacznie wyprzedzi go Alan Łyszczarczyk.
Grzegorz Wojtowicz (Polska Agencja Prasowa): – GKS Katowice. Patryk Wronka będzie najlepszy w klasyfikacji kanadyjski i wśród strzelców.
Tadeusz Musioł (Polskie Radio Katowice): – Wydaje się, że przewaga GKS-u Katowice jest już na tyle wyraźna, że obrońcy tytułu nie oddadzą pierwszego miejsca. Podobnie wygląda to w statystykach, gdzie triumfator wyłoni się z dwójki Wronka - Łyszczarczyk. Większe szanse na zwycięstwo w obu klasyfikacjach (kanadyjskiej i strzeleckiej) ma ten drugi, ale tylko dlatego, że za nim stoi mocniejszy zespół.
7. Okienko transferowe zamyka się 31 stycznia. Które drużyny na już potrzebują wzmocnień i na jakich pozycjach?
Włodzimierz Sowiński (Dziennik Sport): – Pewnie wszyscy chętnie dokonaliby roszad w składzie. Jednak wszystko zależy od zasobności kasy. Czołowe zespoły mają stabilne składy i wydaje się, że nie należy nic „majstrować”. Chyba, że ktoś się pokusi o transfer z NHL...
Piotr Chłystek (komentator Viaplay, autor wielu tekstów hokejowych w „Przeglądzie Sportowym”): – Bazując na doświadczeniach z ostatnich dni odruchowo można powiedzieć, że wzmocnienia potrzebuje JKH. W Jastrzębiu, pomni tego, co stało się w Pucharze Polski, potrzebują kogoś, kto pomoże wykorzystywać przewagi w ważnych momentach. Na razie najlepszym strzelcem drużyny jest Filip Starzyński, a nie sądzę, by przed warszawianinem na starcie sezonu stawiano taki cel. Zapewne w ataku mieli brylować inni zawodnicy, ale snajpera z prawdziwego zdarzenia trochę brakuje. Jeśli takowy się znajdzie, to jastrzębianie w fazie play-off będą mogli zaskoczyć każdego rywala. Bo już teraz, zresztą jak w wielu poprzednich sezonach, JKH to drużyna, która przy odpowiedniej koncentracji i organizacji może pokonać każdego.
Patryk Rokicki (TVP Sport): – Tutaj wskazałbym na PZU Podhale Nowy Targ, które potrzebuje wzmocnień w formacjach defensywnych. Jeśli do nich dojdzie, to „Szarotki” mogą nieźle namieszać w fazie play-off.
Grzegorz Wojtowicz (Polska Agencja Prasowa): – Pewnie każdemu z zespołów przydałyby się jakieś wzmocnienia. Nie sądzę jednak, aby doszło do jakiś transferów, które w zasadniczy sposób zmieniłby układ sił w lidze.
Tadeusz Musioł (Polskie Radio Katowice): – Nie podejmę się odpowiedzi na to pytanie. To trenerzy wiedzą najlepiej, czy i jakich wzmocnień potrzebują. To nie mecze, a treningi pokazują ewentualne braki. To szkoleniowcy mają swoją koncepcję. Najlepiej widać, że w Tychach nie trzeba było szukać roszad, a okazało się, że spół może grać zupełnie inaczej i punktować. Szukając odpowiedzi, wystarczyłoby spojrzeć na tabelę i stwierdzić, że najwięcej zmian potrzebnych jest w Sanoku, ale to droga na skróty. Pewnie w niektórych zespołach do delikatnych modyfikacji dojdzie, ale uważam, że już obecne składy gwarantują nam ciekawy play-off.
Komentarze