Łyszczarczyk: W niedzielę czeka nas najcięższy mecz turnieju
Reprezentacja Polski wygrała swoje trzecie starcie w turnieju Mistrzostw Świata Dywizji IB. Biało-czerwoni pewnie pokonali Serbię 10:2, a ojcem tego zwycięstwa był z pewnością Alan Łyszczarczyk, który miał swój udział przy zdobyciu siedmiu bramek.
– Chcieliśmy ten mecz wygrać, szybko strzelić bramki i stracić jak najmniej sił, bo w niedzielę czeka nas najcięższy mecz turnieju. Nie będzie to łatwe spotkanie, bo Japończycy mają dobry zespół z paroma indywidualnościami, na które musimy zwracać uwagę. Ale nie boimy się ich. Jeśli zagramy dobry mecz, to jesteśmy dobrej myśli. Wierzę w to, że możemy wygrać – stwierdził Alan Łyszczarczyk.
Pierwsza bramka dla biało-czerwonych padła już w 2. minucie spotkania. Autorem tego trafienia był właśnie Alan Łyszczarczyk, dla którego był to pierwszy gol w tyskim czempionacie.
– Ta szybko strzelona bramka przeze mnie dużo mi pomogła. Wiedziałem, że jeśli coś takiego nastąpi, to potem już pójdzie. Byłem bardzo skoncentrowany, żeby zagrać jak najlepszy mecz. Na pewno nie interesują mnie tak bardzo indywidualne statystyki, ale przede wszystkim zwycięstwa drużyny i to nam się udało – wyjawił „Łyżka”.
Warto też wspomnieć, że Serbowie w starciu z Polakami zdobyli swoje pierwsze gole na tym turnieju. W obu przypadkach nasz zespół zostawił rywalom zbyt dużo swobody.
– Nie powinny się nam zdarzać takie sytuacje, że tracimy takie bramki. Jednakże często w takich meczach pojawia się odrobina dekoncentracji i nam się dwa takie momenty zdarzyły. Chcieliśmy pomóc bramkarzowi w zachowaniu czystego konta i możemy wziąć te bramki na siebie – odparł 24-latek.
– Musimy wyciągnąć lekcję z tych bramek, które straciliśmy. Na pewno były momenty, które nie były dla nas najlepsze, lecz będziemy teraz patrzeć na Japończyków i analizować ich mecz – dodał.
Alan w tym meczu został przesunięty do ataku z Filipem Komorski, z którym na co dzień gra w HC Frýdek-Místek.
– Z Filipem graliśmy cały sezon, mamy parę swoich zagrań. Już przed meczem je próbowaliśmy i mogliśmy je wykorzystać w tym meczu. Japończycy już zapewne to analizują, ale jeszcze nie wszystko pokazaliśmy – zaznaczył zawodnik, które pierwsze hokejowe kroki stawiał w Nowym Targu.
Warto zaznaczyć, że „Orły” w końcu się przałamały i zdobyły gola podczas gier w przewadze. Czy ten gol może okazać się przełomowym?
– Dużo czasu już nie mamy na wytrenowanie tych przewag. Spotkaliśmy się tydzień przed mistrzostwami i mieliśmy jeden sparing w Bratysławie, co na pewno nie pomagało w tym aspekcie, lecz myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej – powiedział Łyszczarczyk.
Już w niedzielę Polacy o 16:30 zagrają z Japonią. Będzie to spotkanie o sporym ciężarze gatunkowym, bo jego stawką będzie awans na zaplecze Elity. Warto zaznaczyć, że obie drużyny nie przegrały jeszcze w tym czempionacie.
– Wydaje mi się, że jeśli zagramy swój mecz, to wygramy go. Jestem tego w stu procentach pewny. Nie możemy patrzeć tylko na Japończyków, ale też na siebie, a nie dostosowywać się do przeciwnika. My jesteśmy tutaj faworytem i to oni do nas powinni się dostosować – wyjawił etatowy reprezentant Polski.
Jaki jest zatem ich największy atut ekipy „Samurajów”?
– Największym plusem Japonii jest ich szybkość. Gra tam mój kolega, który się ostatnio odpalił i musimy na niego uważać. Jeśli będzie taka potrzeba, to sam mogę się poświęcić i go powstrzymać, bo ja nie mam z tym problemu. Mam nadzieję, że wygramy to spotkanie – odparł najbardziej wartościowy zawodnik starcia z Serbią.
Na niedzielne starcie z reprezentacją Japonii do kadry po finale czeskiej ekstraligi przyjedzie także Aron Chmielewski, który może okazać się dużym wzmocnieniem biało-czerwonych.
– Na pewno będzie to duże wzmocnienie. Aron jest naszą czołową postacią i wierzę, że jego doświadczenie nam pomoże. Myślę, że jest to zawodnik wysokiej klasy, ponieważ od paru lat występuje w czeskiej ekstraklasie, więc na pewno liczymy na niego – zakończył.
Komentarze
Lista komentarzy
greg68
Muszą się spiąć na ten jeden mecz. Jest szansa bo w bramce nie będzie tego [****]a Odrobnego... do dzisiaj pamiętam co wyprawiał z Rumunią i Koreą
RafałKawecki
Tylko, żebyście potem nie ślamptali, że "źle weszliście w mecz".
szalnt
Alan szanuję Cię ale miałem nadzieję że jest w Tobie więcej pokory !
"jesteśmy faworytami" obyś tych słów nie żałował w niedzielę.
Japończycy to PRACOWITE MRÓWKI a u nas większość NARCYZÓW.
Lotnik 44
Witam !!!!!
Dziś wszyscy fanatycy reprezentacji hokejowej bedą dopingować nasz zespół !!!!!!
Ale niestety mamy marny poziom naszych obrońców i myśle ze przez ich gre wyjdzie pare baboli i Japońce nas skarcą i po awansie !!!!!
Lotnik 44
By był w naszej reprezentacji choć jeden obrońca na poziomie Viktora Hedmana to o awans bym sie nie martwił ,ale niestety obronców mamy którzy grają bardzo nerwowo wiec moze być Porażka !!!!!
Bo w ataku dają sobie rade ale obrona katastrofa !!!!!