– Wiadomo, że chcemy zdobywać bramki, ale jest ciężko – tak przegrane 0:4 spotkanie z Re-Plast Unią Oświęcim podsumował Marcin Ćwikła, drugi trener Texom STS-u Sanok. Dla ekipy z Podkarpacia był to dziewiąty mecz bez zdobyczy bramkowej.
HOKEJ.NET: – Podsumujmy przegrany 0:4 mecz z Unią Oświęcim.
Marcin Ćwikła: – Co tu podsumowywać? Graliśmy z mistrzem Polski, z drużyną od nas lepszą. Na tyle, na ile chłopcy mieli pary i sił staraliśmy się walczyć o wynik. Mieliśmy okazje, których nie wykorzystaliśmy i skończyło się 4:0.
Czy jest problem z początkiem meczu? I Sosnowcu i dziś, w pierwszej minucie wpada bramka.
– Ciężko powiedzieć. Unia jest tak dobrą drużyną, że w każdej chwili może zaskoczyć przeciwnika. Nie tylko nas, ale akurat stało się to dziś, popełniony został błąd w obronie i strzelili pierwszego gola. Później my zaczęliśmy lepiej grać, bo zawodnikom z Oświęcimia wydawało się chyba, że pójdzie łatwo, a tak do końca nie było.
Przy 2:0 można było pokusić się o kontaktowego gola, okazje były.
– Owszem, mieliśmy swoje okazje, również w drugiej tercji… padło kilka nieco złych decyzji, zamiast strzelać chłopaki rozgrywali krążek między sobą w sytuacjach 2 na 1. Trzeba też powiedzieć, że Lundin jest świetny w bramce i ciężko naszym zawodnikom takiego bramkarza pokonać.
Kolejny, już dziewiąty, mecz do zera w tym sezonie. Czy jest problem ze skutecznością w tym sezonie? Może po prostu nie mamy takich snajperów, jak w innych drużynach?
– Staramy się walczyć w każdym meczu, na tyle, na ile mamy sił i umiejętności. Wiadomo, że chcemy zdobywać bramki, ale jest ciężko.
Maraton meczów trwa cały czas. Czasu na regenerację i trening praktycznie nie ma.
– To też drużynie nie pomaga. To jest młoda drużyna, nie mamy czasu na treningi, więcej jest treningów indywidualnych i regeneracyjnych. Idziemy od meczu do meczu i chłopcy maja czuć się dobrze w trakcie spotkań, żeby ich nogi dobrze działały. Reszta, w tym umiejętności hokejowe, są jakie są.
WIĘCEJ W MATERIALE WIDEO:
Czytaj także:
