Marek Ziętara: Nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków
Podopieczni Marka Ziętary są już po dwóch zwycięskich meczach sparingowych. Sanoczanie w czwartkowy wieczór pokonali na własnym lodzie słowackiego ekstraligowca MHk 32 Liptowski Mikułasz 4:1. – Na tym etapie przygotowań trudno silić się na jakieś gruntowne analizy – tłumaczy szkoleniowiec Ciarko STS Sanok.
Po latach Marek Ziętara spotkał się z Milanem Jančušką. W latach 2007-2012 szkoleniowcy współpracowali w Podhalu Nowy Targ i KH Sanok.
- Bardzo fajnie, że się spotkaliśmy po latach. U jego boku zaczynałem moją przygodę z seniorskim hokejem w Podhalu. Minęło ponad 10 lat od tego czasu, ale wciąż jesteśmy w kontakcie i mamy przyjacielskie relacje. Też dzięki temu, że mamy dobry kontakt udało się zaprosić drużynę ekstraligową ze Słowacji do Sanoka - wyjaśnia szkoleniowiec.
Sanoczanie w pierwszej tercji dominowali nad słowackim ekstraligowcem. Potem oddali pole gry, a w ostatnich 20 minutach skutecznie wypunktowali przeciwnika.
– Ten mecz nie ma dla nas najmniejszego znaczenia, oczywiście jeśli chodzi o wynik. Fajnie, że zmierzyliśmy się z mocną drużyną z ekstraligi słowackiej. Sprawdzamy optymalne formacje w piątkach, próbujemy schematy gier w przewagach i osłabieniach. Powoli wchodzimy w proces taktyczny. Musimy być spokojni i cierpliwi, zawsze to powtarzam. Cały czas ciężko pracujemy na treningach, dlatego wynik był sprawą drugorzędną– tłumaczy Ziętara.
–Na razie nie ma żadnych ocen i głębszych analiz. Spokojnie i cierpliwie pracujemy, mamy ciężkie treningi, więc nie wyciągamy pochopnych wniosków po sparingach, bo zawsze są to tylko sparingi–dodaje.
Czy padły mocniejsze słowa po drugiej słabszej tercji w wykonaniu gospodarzy?
–Nie chce się rozdrabniać o meczu sparingowym. Dla mnie jest to dobry materiał do wyciągnięcia wniosków z gry poszczególnych formacji, postawy w obronie i ofensywie.To jest rzecz, która mnie interesuje. A na detale przyjdzie czas później. W tej chwili pracujemy nad sprawami taktycznymi, jesteśmy 10 dni na lodzie tak, że trudno silić się na jakieś gruntowne analizy. Przyjdzie za miesiąc czas, a wtedy zobaczymy jak to będzie wyglądać. Nie jest ważne czy graliśmy słabiej w drugiej tercji, czy lepiej w trzeciej, bo liczy się wynik końcowy. Ja mógłbym się bronić cały mecz w naszej tercji, a jeśli wygramy 1-0 to wszyscy będą zadowoleni–wyjaśnia trener Ciarko STS-u Sanok.
Na trybunach sanockiej Areny pojawiło się ponad tysiąc kibiców. To pierwszy takie spotkanie od października zeszłego roku.
–Super sprawa, że wrócili kibice na trybuny. Na pierwszym meczu sparingowych było ich naprawdę sporo. Dziękuję bardzo i zapraszamy na nasze kolejne mecze–cieszy się trener sanockiej drużyny.
Dla sanoczan to drugie zwycięstwo w meczach przedsezonowych. We wtorek hokeiści z Podkarpacia wygrali w Krakowie 5:0.
– Trener Rudolf Roháček wypowiedział się już bardzo szeroko na temat meczu w Krakowie. Bardzo ciężko pracowali dzień przed meczem i chciał ich zobaczyć na zmęczeniu. OK, my w tym czasie byliśmy na rybach nad Sanem, dlatego nam lepiej poszło –ironizował trener Ziętara.
Komentarze