Mistrzostwa Świata: Historyczne zwycięstwo Danii nad Kanadą

Reprezentacja Danii odniosła historyczne zwycięstwo nad Kanadą podczas rozgrywanych w Finlandii Mistrzostw Świata i przybliżyła się do ćwierćfinału turnieju. Poznaliśmy także kolejnego przeciwnika Polski w przyszłorocznych MŚ dywizji IA.
Duńczycy dziś w Helsinkach pokonali Kanadę 3:2, odnosząc pierwsze w historii zwycięstwo nad tym rywalem na Mistrzostwach Świata. Zwycięskiego gola strzelił dla nich w przewadze w trzeciej tercji Mathias Bau Hansen. W pierwszej odsłonie gola zdobył Markus Lauridsen, a drugiego dołożył kapitan Peter Regin, który w osłabieniu wykończył akcję "2 na 0" z Frederikiem Stormem po fatalnej stracie Mathew Barzala przy wyprowadzaniu krążka.
Dla Kanady gole strzelali Max Comtois i Ryan Graves, ale ten pierwszy meczu nie dokończył. W drugiej tercji ostrym atakiem ciałem trafił w głowę Olivera Larsena i po analizie wideo otrzymał od sędziów karę meczu. Larsen na chwilę musiał zejść do szatni, ale później wrócił do gry. 29 z 31 strzałów Kanadyjczyków obronił duński bramkarz Sebastian Dahm.
Dania po tej wygranej wyprzedziła Kanadę w tabeli grupy A. Obie drużyny mają po 12 punktów. Duńczycy zajmują pozycję 3., a Kanadyjczycy 4. Podopieczni Heinza Ehlersa ciągle jednak nie są jeszcze pewni awansu do ćwierćfinału i jutro muszą o niego zagrać w bezpośrednim meczu z zajmującą 5. miejsce w klasyfikacji Słowacją. Do awansu Duńczykom potrzebny jest przynajmniej remis w regulaminowym czasie. Dania dwa razy w historii była w najlepszej "ósemce" Mistrzostw Świata - 6 i 12 lat temu. Grała także w ćwierćfinale tegorocznych Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.
Kanada - Dania 2:3 (0:2, 1:0, 1:1)
Comtois (23.), Graves (57.) - Lauridsen (10.), Regin (15.), Bau Hansen (53.)
Z elitą żegna się reprezentacja Wielkiej Brytanii, która dziś w decydującym o utrzymaniu meczu w Tampere przegrała z Austrią 3:5. Brytyjczycy musieli wygrać za 3 punkty i długo się na to zanosiło, ponieważ po dwóch tercjach prowadzili 2:0, a w 47. minucie jeszcze 3:1, ale wielki powrót Austriaków to im dał utrzymanie. Podopieczni Rogera Badera strzelili 4 kolejne gole, a całą trzecią tercję wygrali aż 5:1. Mecz dla Austrii właściwie wygrała druga "piątka". Wszyscy trzej napastnicy tej formacji Benjamin Nissner, Thomas Raffl i Peter Schneider zanotowali po bramce i dwie asysty, a obrońca Dominique Heinrich raz trafił i raz asystował. Na listę strzelców wpisał się też gracz trzeciego ataku Ali Wukovits.
Austria razem z Francją spadły z elity Mistrzostw Świata przed trzema laty i nie grałyby w niej w tym roku, gdyby nie wykluczenie z turnieju reprezentacji Rosji i Białorusi. Oba zespoły dołączone do imprezy decyzją Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie utrzymały się jednak w najwyższej dywizji. Z kolei Brytyjczycy za rok zagrają w I dywizji po 5-letniej przerwie. Gdy w 2018 roku awansowali w Budapeszcie do elity, Polska akurat spadała na trzeci poziom rywalizacji. Teraz obie ekipy znów się spotkają. W dywizji IA zagrają również awansujący wtedy razem z Wielką Brytanią Włosi, którzy teraz razem z nią spadają. W turnieju zaplecza elity za rok wezmą udział także reprezentacje Korei Południowej i Litwy.
Austria - Wielka Brytania 5:3 (0:1, 0:1, 5:1)
Wukovits (45.), Heinrich (48.), Nissner (52.), Raffl (59.), Schneider (60.) - Myers (19.), Dowd (22.), Neilson (47.)
Komentarze