Przyszłoroczne Mistrzostwa Świata elity zostaną przeniesione z Białorusi do Rosji - twierdzi ceniony kanadyjski dziennikarz. - To byłby absurd - komentuje z kolei wiceprezydent Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF).
Dziennikarz renomowanego kanadyjskiego serwisu "The Hockey News" Ryan Kennedy poinformował na Twitterze, że światowy czempionat wspólnie z Rygą będzie w przyszłym roku gościła Moskwa, a nie Mińsk. Według Kennedy'ego prezydent Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) René Fasel jedzie do Rosji, by rozmawiać w tej sprawie z prezydentem Federacji Hokeja Rosji, legendarnym bramkarzem Władisławem Trietjakiem.
Już od dłuższego czasu trwają dyskusje nad odebraniem prawa organizacji imprezy Białorusi ze względu na łamanie praw człowieka i brutalne tłumienie przeciwko sfałszowaniu sierpniowych wyborów prezydenckich. Dodatkowym problemem jest trudna sytuacja epidemiczna. W sierpniu premier Łotwy poinformował, że nie chce współorganizować imprezy z krajem, z którym wspólnie Łotysze w 2017 roku się o to starali, a od poniedziałku szef białoruskiego związku hokejowego ma zakaz wjazdu na Łotwę.
Sprawą organizacji Mistrzostw Świata wczoraj zajmował się na posiedzeniu w Szwajcarii zarząd IIHF. Żadna ostateczna decyzja nie została podjęta, a w komunikacie prasowym poinformowano, że potrzebne są dalsze rozmowy z władzami zainteresowanych państw.
Problem w tym, że samą Rosję także trudno zaliczyć do wzorów przestrzegania praw człowieka, ale René Faselowi zawsze najłatwiej szło dogadywanie się z tamtejszymi władzami. Bywał na urodzinach prezydenta Władimira Putina, a także jako jeden z nielicznych przedstawicieli świata zachodniego wziął udział w uroczystej inauguracji jego obecnej kadencji. Większość przywódców państw europejskich zbojkotowała to wydarzenie ze względu na rosyjskie zaangażowanie w wojnę na Ukrainie.
Warto przypomnieć, że Władisław Trietjak jest nie tylko szefem rosyjskiego związku hokejowego, ale także posłem do tamtejszego parlamentu z ramienia partii Putina Jedna Rosja.
- To byłby absurd, gdyby Rosja dostała te mecze, które miały się odbyć na Białorusi - skomentował dla fińskiej telewizji MTV wiceprezydent IIHF Kalervo Kummola, najgłośniejszy w zarządzie federacji zwolennik przeniesienia turnieju z Mińska i jednocześnie krytyk zaangażowania Fasela na rzecz Rosji.
Fin dodał też, że nie wierzy w przejęcie części turnieju akurat przez ten kraj, bo jako jedyny ostatnio jednoznacznie popierał Białoruś w roli organizatora mistrzostw. Dodał także, że Fasel raczej nie jedzie do Moskwy na spotkanie z Trietjakiem, bo ten jest w tej chwili w Zurychu.
Co ciekawe, Rosja ciągle sama może mieć kłopot z organizacją Mistrzostw Świata, które przyznano jej na 2023 rok. W związku z zorganizowanym systemem niedozwolonego dopingu w sporcie, została bowiem wykluczona z udziału w dużych imprezach międzynarodowych na 4 lata. Ten czas obejmuje 2023 rok, ale decyzja nie jest jeszcze ostateczna, bo rosyjskie władze sportowe odwołały się do Sportowego Sądu Arbitrażowego w Lozannie.
Czytaj także: