Młodzież górą!
Odmłodzone nowotarskie Podhale dość niespodziewanie ograło w Sosnowcu mające medalowe aspiracje Zagłębie (5:4).
Po pięciu seriach spotkań, Zagłębie w dalszym ciągu zamyka tabelę hokejowej ekstraligi. Wraz ze stratami punktowymi, sosnowiczanie tracą też zaufanie swoich kibiców, którzy coraz mniej licznie zasiadają na trybunach Stadionu Zimowego.
W piątkowy wieczór, trenujący Zagłębie Wojciech Matczak co rusz chwytał się za głowę po kolejnych błędach swoich podopiecznych. W drużynie z Sosnowca po raz kolejny szwankowała komunikacja pomiędzy zawodnikami. Efektem tego były dwie kary techniczne za nadmierną ilość zawodników na tafli.
Takich kłopotów nie miał zespół „Szarotek”, który po 16. minutach gry miał na koncie trzy strzelone bramki. Hokeiści MMKS-u trafiali do siatki głównie po błędach sosnowieckiej defensywy.
Przykładem dla ogrywającej się dopiero w ekstraklasie młodzieży świecili Tomasz Rajski i Jarosław Różański, którzy w poprzednim sezonie występowali w sosnowieckim zespole. „Różak” zdobył w sumie trzy punkty (za dwie bramki oraz asystę – przyp. red.), z kolei Rajski przez połowę pojedynku zachowywał czyste konto, zaliczając przy okazji kilka znakomitych interwencji. Ostoją golkipera z Nowego Targu byli zawodnicy z pola, którzy wyręczali go przy niektórych sytuacjach. Najwięcej pracy mieli w drugiej tercji, kiedy podrażnione Zagłębie mocno forsowało tempo.
Bramkarz drużyny Podhala po raz pierwszy skapitulował dopiero w 31. minucie, po strzale Tomasza Kozłowskiego. Niewiele zabrakło, by na listę strzelców wpisał się również Marcin Kozłowski. Na początku drugiej tercji (21. minuta), napastnik Zagłębia przegrał jednak bezpośredni pojedynek z nowotarskim golkiperem.
Po zdobyciu czwartej bramki, MMKS skupił się głównie na działaniach destrukcyjnych. Zagłębie, które z wielkim mozołem odrabiało kolejne bramki, na trzy i pół minuty przed końcową syreną przegrywało już tylko 4:5. Ekipie gości udało się jednak obronić korzystny rezultat.
– Byliśmy bardzo zdeterminowani po ostatniej, dość pechowej porażce z Naprzodem Janów. Nerwy w końcówce były zupełnie niepotrzebne. Przez większą cześć meczu, wysoko prowadziliśmy i były szanse na podwyższenie rezultatu – komentował Jarosław Różański.
– Żadnej specjalnej motywacji z mojej strony nie było. Nie muszę tutaj niczego udowadniać. Do każdego meczu staram się podchodzić z takim samym zaangażowaniem – mówił z kolei Tomasz Rajski.
– To już kolejne spotkanie, w którym musimy odrabiać straty, gdyż bardzo szybko tracimy bramki! Nie liczą się indywidualne trafienia, najważniejsze jest zwycięstwo drużyny. Nie wiem dlaczego przy takim potencjale przegrywamy kolejne mecze. Musimy się pozbierać i w niedzielę zagrać w końcu porządne zawody - tłumaczył Jarosław Kuc.
Zagłębie Sosnowiec – MMKS Podhale Nowy Targ 4:5 (0:3, 2:1, 2:1)
0:1 – Różański (Czuy) 04.16’
0:2 – Puławski (Szumal) 11.56’
0:3 – Połącarz (Szumal) 15.58’
0:4 – Różański (Czuy) 25.03’ PP2
1:4 – T. Kozłowski (Kuc) 30.08’
2:4 – Kuc (Galvas) 38.09’ PP
2:5 – Czuy (Różański, Kolusz) 45.31’
3:5 – Duszak (T. Kozłowski) 50.19’
4:5 – Antonovic (Bacul) 56.32’ PP
Kary: 12-20 min.
Strzały: 51-29
Sędziowali: Dzięciołowski oraz na liniach Syniawa i Przyborowski.
Widzów: 500
Zagłębie: Nowak – Jaskólski, Bacul, Bernat, Luka, Galvas, Duszak, Kuc, T. Kozłowski, M. Kozłowski, Dołęga, Podsiadło, Marcińczak, Jaros, Sarnik, Twardy, Cychowski, Kisiel,, Voznik, Antonovic
MMKS: Rajski – K. Kapica, Łabuz, Kmiecik, K. Bryniczka, D. Kapica, W. Bryniczka, Dutka, Różański, Kolusz, Czuy, Gaj, Sulka, Szumal, Michalski, Puławski, Marek, Bomba, Neupauer, Połącarz
Komentarze