Mocarski: To nie powinno mieć miejsca na żadnym lodowisku
Krystian Mocarski trafił do Comarch Cracovii w czerwcu 2023 roku, przenosząc się z Ciarko STS-u Sanok i mimo stosunkowo młodego wieku jest doświadczonym zawodnikiem TAURON Hokej Ligi, w której zagrał już prawie 200 spotkań. Czego właściwie możemy spodziewać się po drużynie „Pasów” w tym sezonie? Czy zawodnicy Roháčka poprawią skuteczność? O to zapytaliśmy napastnika, pochodzącego z Gdańska.
HOKEJ.NET: – Krystian czego mogą się po was mogą spodziewać kibice Cracovii w tym sezonie? Na co tak właściwie mogą liczyć?
Krystian Mocarski, napastnik Comarch Cracovii: – Przede wszystkim musimy ustabilizować swoją formę. Mamy mecze, w których gramy super, wszystko nam właściwie wychodzi, a później przychodzi jedno czy dwa gorsze spotkania. Jest w nas potencjał, i to taki, który pozwala walczyć z najlepszymi w lidze, ale aby zwyciężać musimy - tak jak powiedziałem na początku - unormować naszą grę i sprawić, żeby forma była równa.
Można spodziewać się poprawy skuteczności w waszym wykonaniu? Pracujecie nad tym?
– Ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie. Tak jak mówisz pracujemy nad tym i w meczu czasami mamy naprawdę sporo okazji do strzelenia bramek, ale na końcu czegoś brakuje. Musimy być cierpliwi, a jestem przekonany, że tych goli zacznie wpadać więcej. Uważam, że worek z bramkami się rozwiąże.
A tak indywidualnie to jaki to dla ciebie sezon?
– Gram głównie w czwartej formacji, w której mamy za zadanie dawać oddech kolegom z wyższych ataków. Oczywiście musimy także ponękać rywala. Myślę, że wywiązujemy się z założeń, które powierza nam trener, więc jestem zadowolony.
Dołączył do was Marek Špaček. Co wnosi do drużyny?
– Marek to fajny chłopak. Jest z nami dopiero od kilku dni, ale myślę, że będzie na pewno wartością dodaną do naszego zespołu i będziemy mogli na niego liczyć.
Muszę o to zapytać - co dokładnie działo się w Katowicach? Mam tu na myśli szarpaninę z kibicami.
– Nie chce za bardzo wypowiadać się na ten temat. Jest to coś, co nie powinno mieć miejsca i liczę, że nigdzie nie będziemy musieli już oglądać takich obrazków.
Liczysz na to, że liga wyciągnie w tej sprawie konsekwencje?
– Nie jestem od stawiania wyroków. Mam tylko nadzieje, że liga podejmie odpowiednie kroki, aby wyeliminować takie rzeczy i zachowania. To nie powinno mieć miejsca na żadnym lodowisku czy arenie sportowej.
Wracając do twojej osoby to gdzie zrobiłeś największy progres? Mógłbyś to ocenić?
– Na pewno z każdym rokiem nabywam coraz więcej doświadczenia. Ciężko mi ocenić jedną rzecz, która poszła najbardziej do góry, ale na pewno od każdego trenera, jak i starszych zawodników staram się wyciągać jakieś detale, które pomogą mi się piąć coraz wyżej.
A widzisz jakieś swoje rezerwy, nad którymi musisz pracować?
– Jestem typem człowieka, który nieważne co i jak zrobi, to zawsze chce lepiej. Jest to z jednej strony trochę zaleta, ale trochę i wada (śmiech).
Chce zapytać jeszcze o sytuacje klubu. Odczuwacie zmianę prezesa?
– Pani prezes wspiera nas mocno, żebyśmy jak najmniej odczuwali tę sytuacje. Oczywiście nie jest to łatwy czas dla wszystkich, wiadomo co dzieje się z Panem Profesorem Filipiakiem. Wszyscy życzymy mu dużo zdrowia, a na lodzie gramy dla niego.
Na koniec powiedz, który wasz mecz był według ciebie w tym sezonie najlepszy?
– Wydaje mi się, że mecz z Jastrzębiem, przed przerwą reprezentacyjną. Był naprawdę fajny. Odrobiliśmy wtedy straty, było dużo walki pod bandami i strzeliliśmy dużo bramek. Uważam, że w tamtym spotkaniu zaprezentowaliśmy się najlepiej i drużynowo i indywidualnie.
Rozmawiał: Kamil Tybor.
Komentarze